Przystępna, chińska fotowoltaika? Okazuje się, że niska cena ma swoje konsekwencje – i nie chodzi bynajmniej o ochronę środowiska, ale o bezpieczeństwo państwa. Głos zabrało MON.
Eksperci ze Stanów Zjednoczonych wykryli obecność w chińskich urządzeniach fotowoltaicznych podejrzanych urządzeń komunikacyjnych. Nie było ich w dokumentacji technicznej sprzętu. Zdaniem ekspertów jest możliwe, że urządzenia zostałyby wykorzystane do obejścia zabezpieczeń i przejęcia kontroli nad infrastrukturą energetyczną. Inni badacze wykryli nielegalne radia komórkowe w chińskich bateriach. W ocenie estońskiego wywiadu może to oznaczać, że Państwo Środka chce wykorzystać uzależnienie się przez kraje Zachodu od chińskiej technologii.
W odpowiedzi na te doniesienia sama Estonia rozważa zakaz stosowania chińskiej technologii w kluczowych sektorach. Z kolei Litwa wprowadziła blokadę zdalnego dostęp z Chin do instalacji powyżej 100 kW.
Ministerstwo Obrony Narodowej zajęło się sprawą potencjalnej chińskiej ingerencji po zapytaniu, jakie złożył poseł Janusz Cieszyński. Według sekretarza stanu w MON Pawła Bejdy istniejące oraz planowane urządzenia infrastruktury Odnawialnych Źródeł Energii są w Polsce projektowane tak, by móc działać również w trybie offline, bez dostępu do sieci zewnętrznej, a sprawę ma monitorować wojsko, dbając o stabilność i niezakłócalność sieci OZE.
Źródło: strefainwestorow.pl
Pach