Zaostrzają się spory terytorialne między Chinami a Japonią, Wietnamem i Filipinami. Pekin, poza groźbą działań wojennych, rozpoczyna ofensywę dyplomatyczną.
Przedstawiciele chińskiej dyplomacji zaatakowali już podczas szczytu Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo – Wschodniej, gdzie do porządku obrad wprowadzony został punkt dotyczący bezpieczeństwa Morza Południowochińskiego.
Wesprzyj nas już teraz!
Co prawda zarówno amerykańska sekretarz stanu Hilary Clinton, jak i szef chińskiej dyplomacji Jang Jiech, unikali zdecydowanych wypowiedzi, ale sygnał, że Chiny chcą walczyć o sporne terytoria został wysłany.
Chiny mają trzy główne ogniska konfliktów terytorialnych w strefie morskiej. Na Morzu Wschodniochińskim z Japonią o wyspy Diaoyu (po japońsku Senkaku), a na Morzu Południowochińskim z Filipinami o wyspy Huangyan (rafa Scarborough) i z Wietnamem o Wyspy Paracelskie i Spratly (w 2011 roku marynarka wojenna Chin otworzyła ogień do wietnamskiej platformy wiertniczej, na której próbowano rozpocząć prace na spornym terenie).
Najwięcej emocji budzi japońska ofensywa na wyspy Diaoyu. Chińczycy twierdzą, że władze w Tokio otrzymały te tereny bezprawnie od amerykanów. Gubernator stolicy Japonii, Shintaro Ishihara, przeprowadził niedawno kontrowersyjną akcję. Wybrał się na Diaoyu i zachęcał do zbiórki publicznej na odkupienie wysp z prywatnych rąk.
Źrodło: niezależna.pl
ged