Potężna armia chińskich urzędników odpowiedzialna jest za porywanie i przeprowadzanie przymusowych aborcji oraz sterylizacji na kobietach, które zdecydowały się posiadać więcej niż jedno dziecko. Dane są porażające – ponad pół miliarda kobiet wysterylizowano, prawie 300 mln dzieci zabito.
Po raz pierwszy politykę jednego dziecka wprowadzono w 1979 roku. Od tego czasu – jak podaje chińskie ministerstwo zdrowia – zamordowano 281 mln dzieci poczętych i wykonano 516 mln operacji sterylizacyjnych! Polityka jednego dziecka od samego początku była dla rządu chińskiego stałym pretekstem do nękania obywateli i pozbawiania ich podstawowych praw. Do jej egzekwowania powołano armię urzędników, która wyspecjalizowała się w różnorodnych taktykach wczesnego wykrywania „nielegalnych ciąż”.
Wesprzyj nas już teraz!
„Le Monde” przytacza historię rodziny Liguoz z małej miejscowości Pizhou we wschodnich Chinach. Żona Gao Liguo, kontrolerka w lokalnym biurze audytu, została porwana na wakacjach. Była w 32. tygodniu ciąży z drugim dzieckiem. 23 sierpnia 2010 r. około południa, kilkanaście osób przyjechało do ich domu. – Zabrali mnie i zamknęli w pokoju hotelowym. Przez trzy dni stale mnie nękali. Nie pozwolili mi spać, pozostawiając włączone światła i telewizor. Po kolei wchodzili, aby mnie budzić i cały czas nakłaniali, bym zdradził miejsce pobytu żony. Byłem gotowy zrezygnować z pracy i zapłacić grzywnę, ale powiedziano mi, że to niemożliwe, że działają na rozkaz sekretarza partii – wspomina Gao.
Mężczyzna w końcu zdradził miejsce, w którym ukrywała się żona. Kobietę w 32. tygodniu ciąży pojmano i przewieziono do szpitala. Lekarz na miejscu odmówił wzięcia na siebie odpowiedzialności za późną aborcję. Zmuszono więc Gao do podpisania odpowiedniego oświadczenia. W końcu przeprowadzono operację, która zakończyła się uśmierceniem dziecka. Żona Gao zachowała pracę.
Para bezskutecznie próbowała walczyć o swoje prawa. – Starałem się złożyć skargę do Komisji Planowania Rodziny oraz Komisji Dyscyplinarnej, ale nikogo to nie obchodziło. Rozmawiałem z prawnikiem, coś obiecał, ale stchórzył. Jakbyśmy nie mieli żadnych praw – żalił się Gao.
Metody postępowania Krajowej Komisji Ludności i Planowania Rodziny – która teoretycznie została zniesiona w marcu tego roku i połączyła się z Ministerstwem Zdrowia – nie powinny być stosowane w kraju, w którym nie przestrzega się elementarnych praw – twierdzi Yang Zhizhu, wykładowca prawa na Uniwersytecie Nauk Politycznych w Pekinie, długoletni działacz na rzecz zniesienia skandalicznej polityki antyrodzinnej. Profesor uważa, że Komisja Ludności i Planowania Rodziny dopuściła się różnego rodzaju przestępstw, które nie były ścigane: porwań, tortur, a niekiedy nawet zabójstw.
Mimo tych skandalicznych przypadków sądy i policja nie reagowały. Prawdopodobnie miały instrukcje, by się do spraw dotyczących polityki jednego dziecka nie wtrącać. Rygorystyczne przestrzeganie zasad tej polityki pozwalało znacznie podreperować budżety lokalnych gmin. Za ich nieprzestrzeganie pobierano m.in. wysokie grzywny.
W wielu biednych okręgach administracyjnych na obszarach wiejskich w zachodniej i centralnej części kraju, pieniądze zebrane dzięki grzywnom stanowiły znaczną część budżetu. Na obszarach wiejskich, władze starały się skłonić ludzi do zapłaty grzywny, jeszcze zanim dziecko się urodziło, ponieważ młodzi ludzie często pracują z dala od domu, w którym pozostawiają dziecko po urodzeniu i unikają płacenia kar. Gdy ojciec wracał do rodzinnej wsi na uroczystości związane np. z obchodami chińskiego Nowego Roku, często bywa porywany i przetrzymywany aż do momentu zapłacenia grzywny.
W miastach stosuje się nieco odmienną taktykę. W każdym urzędzie i zakładzie pracy w administracji zatrudniano osobę, która obserwować ma pracowników. Często kobiety, które postępowały wbrew polityce jednego dziecka, zmuszane były do aborcji, albo pozbawiane pracy. Zatrudnienie tracili także małżonkowie, którzy nie wywarli presji na żony i nie zmusili ich do uśmiercenia dzieci.
Komisja Planowania Rodziny jeszcze w marcu tego roku, gdy ogłoszono informacje o jej restrukturyzacji, zatrudniała 500 tys. osób. Oprócz tego podlegało jej dodatkowo dwa miliony egzekutorów. Zostawali nimi zwykle urzędnicy niższego szczebla, którzy „pilnowali”, by Komisji nie umknęły przypadki „nielegalnych ciąż”.
Nagłośniona za pośrednictwem sieci sprawa Feng Jianmei, na której wykonano przymusowy zabieg aborcji, przyczyniła się m.in. do wprowadzenia w ubiegłym roku prawa zakazującego uśmiercania dzieci poczętych po szóstym miesiącu ciąży. Ponadto władze chińskie zdecydowały się w tym roku na formalną likwidację Komisji Ludności i Planowania Rodziny.
Komisja Planowania Rodziny ponosi odpowiedzialność zawysterylizowanie setek milionów osób. Zarówno kobiet jak i mężczyzn. Kobiety ubezwładniano głównie na obszarach wiejskich. Wszystkie te operacje – z wyjątkiem aborcji w późnym okresie ciąży – wykonywane były w lokalnych ośrodkach planowania rodziny, gdzie tylko połowa personelu medycznego posiadała odpowiednie wykształcenie.
Źródło: Worldcrunch, AS.