17 marca 2022

Chiny a wojna na Ukrainie. Czy wsparcie Putina bądź neutralność przyniesie korzyść Państwu Środka

(Kremlin.ru, CC BY 4.0 , via Wikimedia Commons)

Niekiedy pozorna neutralność jest rozsądna, lecz nie w przypadku tej wojny, w której Chiny nie mają nic do zyskania – pisze Hu Wei, chiński analityk zajmujący się polityką publiczną. Artykuł ukazał się na łamach portalu Instytutu Cartera badającego relacje Stanów Zjednoczonych z Państwem Środka.

Autor artykułu napisanego 5 marca obecnego roku to profesor, wiceprzewodniczący Centrum Badań Polityki Publicznej w biurze członka chińskiej Rady Państwa. Jest także szefem Towarzystwa Badań nad Polityką Publiczną z Szanghaju, przewodniczącym Komitetu Naukowego Instytutu Chahar.

Hu Wei uważa wojnę na Ukrainie za najpoważniejszy geopolityczny konflikt od zakończenia II wojny światowej. Jego zdaniem, ta konfrontacja wywoła w skali świata znacznie większe skutki niż zburzenie wież nowojorskiego WTC w 2001 roku. Według autora, to krytyczny moment, w którym Chiny muszą niezwłocznie dokonać analizy mającej na celu określenie kierunku, w którym zmierza obecna wojna, a także jej możliwych skutków. Reakcja Państwa Środka powinna być elastyczna i zgodna z długofalowymi interesami Pekinu.

Wesprzyj nas już teraz!

„Rosyjska specjalna operacja wojskowa przeciwko Ukrainie wywołała w Chinach wielkie spory, a jej zwolennicy i przeciwnicy podzielili się na dwie przeciwstawne i nieprzejednane strony” – zauważa autor. Rozpatruje on kilka wariantów rozwoju wydarzeń. Żaden z nich nie przewiduje pełnego sukcesu Rosji.

„Władimir Putin może nie zdołać dopiąć oczekiwanych celów, co postawi Rosję w trudnej sytuacji. Celem ataku było całkowite rozwiązanie problemu ukraińskiego i odwrócenie uwagi od wewnętrznego kryzysu Rosji poprzez pokonanie Ukrainy blitzkriegiem [wojną błyskawiczną], wymianę jej przywództwa oraz wspieranie prorosyjskiego rządu. Jednak blitzkrieg nie powiódł się, a Rosja nie jest w stanie podtrzymywać przedłużającej się wojny i związanych z nią wysokich kosztów” – pisze Hu Wei. Dodaje, że zainicjowanie konfliktu nuklearnego przeciwstawiłoby Rosji cały świat, zaś Putin znalazłby się na całkowicie przegranej pozycji.

Obecnie wchodzi w grę w dalszym ciągu zajęcie Kijowa i zainstalowanie tam marionetkowego rządu. Jednak i to, po pierwsze, odbyłoby się bardzo wysokim kosztem. Po drugie zaś, wcale nie gwarantowałoby jeszcze ostatecznego sukcesu.

Dlatego, zdaniem autora, optymalnym rozwiązaniem z punktu widzenia Kremla jest położenie kresu wojnie poprzez negocjacje mające skłonić Ukrainę do ustępstw. „Jednak to, czego nie da się wskórać na polu bitwy, jest trudne do osiągnięcia także przy stole rokowań. Tak czy inaczej, obecna akcja militarna stanowi nieodwracalny błąd” – podkreśla analityk.

Pośród możliwych scenariuszy nie można wykluczyć eskalacji wojny na inne kraje, uważa autor, mając na myśli państwa zachodnie. Chociaż byłoby to dla Putina bardzo kosztowne, „istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie podda się łatwo” – czytamy.

Rozszerzenie zasięgu konfliktu może nawet doprowadzić do wojny światowej, nawet nuklearnej. „Rezultatem byłaby katastrofa dla ludzkości oraz konfrontacja pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Rosją. To ostateczne starcie, biorąc pod uwagę, że siła militarna Rosji nie może równać się z możliwościami NATO, byłaby dla Putina jeszcze gorsza” – ocenia Hu Wei.

Według chińskiego badacza, nie można wykluczyć, że Rosja olbrzymim kosztem zajmie Ukrainę. Jednak w takim przypadku nie oznacza to trwałego rozwiązania. Podbity kraj byłby dla Kremla czymś w rodzaju „gorącego kartofla”. Powstałby bowiem rząd emigracyjny, wybuchałyby bunty, Moskwa musiałaby mierzyć się z długotrwałymi sankcjami międzynarodowymi. W ciągu kilku lat nastąpiłaby katastrofa ekonomiczna.

Profesor przewiduje także ogromne problemy wewnętrzne w Rosji, gdzie – w jego ocenie – dochodzą do głosu siły antywojenne i opozycyjne. Putinowi nawet w przypadku militarnego zwycięstwa trudno będzie zachować władzę jeśli pogrąży gospodarkę. Utrata jego obecnej pozycji wpłynęłaby na prawdopodobną rezygnację z konfrontacji względem Zachodu, a nawet rozpad państwa i kres jego mocarstwowego statusu.

Powyższy scenariusz doprowadzić miałby do odzyskania niekwestionowanego przywództwa amerykańskiego w zachodniej części świata – uważa analityk. Do kąta poszłyby aspiracje silnych państw europejskich chcących uniezależnić się od USA w sferze wojskowej i gospodarczej (fiasko Nord Stream). Niemcy postawiłyby na zbrojenia [już to zapowiedziały – red.], takie państwa jak Szwajcaria czy Szwecja porzuciłyby neutralność.

W nowej sytuacji Zachód pod wodzą Stanów Zjednoczonych wyznaczyłby linię podziału, swego rodzaju nową „żelazną kurtynę”. Kryterium byłby stosunek do demokracji postrzeganej na sposób zachodni. Jej negacja oznaczałaby zaliczenie do grona państw autorytarnych. Konsolidacja wzmocni hegemonię militarną i kulturową, co doprowadzić może do izolacji Chin. Te jeśli nie odpowiedzą w sposób aktywny, zostaną zamknięte poprzez niechęć USA, Europy, Japonii, Korei Południowej…

Hu Wei radzi rządzącym jego państwem wspieranie Rosji, lecz tylko do momentu, w którym ta zachowa szansę na zwycięstwo w obecnej wojnie. Dokąd walczy, jest to w interesie Chin, zainteresowanych odciągnięciem uwagi USA od potencjalnego konfliktu wokół Indo-Pacyfiku. Jednak Pekin musi działać zdecydowanie, bo upłynie bardzo niewiele czasu zanim losy starcia na Ukrainie zostaną rozstrzygnięte.

Jak dotychczas Chiny starają się nie narazić obydwu stronom, jednak tak naprawdę ich postawa nie podoba się ani jednym, ani drugim. „Niekiedy pozorna neutralność jest rozsądna, lecz nie w przypadku tej wojny, w której Chiny nie mają nic do zyskania. Zważywszy, że zawsze opowiadały się za poszanowaniem suwerenności narodowej i integralności terytorialnej, mogą uniknąć dalszej izolacji tylko stojąc po stronie większości krajów świata. Stanowisko to sprzyja także uregulowaniu kwestii tajwańskiej – podpowiada autor. Jego zdaniem Pekin powinien postarać się o wyjście z niekorzystnej sytuacji izolowania przez Zachód oraz uniknąć ewentualnych sankcji.

„Chiny powinny zapobiegać wybuchowi wojen światowych i wojen nuklearnych oraz wnieść niezastąpiony wkład w światowy pokój. Ponieważ Putin wyraźnie postawił rosyjskie siły odstraszania strategicznego [nuklearnego] w stan specjalnej gotowości bojowej, wojna może wymknąć się spod kontroli. Słuszna sprawa cieszy się dużym poparciem; niesprawiedliwy zyskuje niewiele. Jeśli Rosja wywoła wojnę światową, a nawet wojnę nuklearną, z pewnością światu grozi chaos” – wskazuje.

W tej sytuacji, według Hu Weia, należy wycofać wsparcie Państwa Środka dla Putina, co „najprawdopodobniej zakończy wojnę”, a przynajmniej powstrzyma jej eskalację. To poprawiłoby relacje ze Stanami Zjednoczonymi i Zachodem.

Źródło: uscnpm.org

Oprac. RoM

Tajemnica sojuszu CHIN i ROSJI! Smok zawiedziony Niedźwiedziem? || Jaka jest prawda?

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Zatrzymaj ideologiczną rewolucję. Twoje wsparcie to głos za Polską chrześcijańską!

mamy: 406 080 zł cel: 500 000 zł
81%
wybierz kwotę:
Wspieram