Chiny do roku 2060 planują osiągnąć neutralność klimatyczną. Na przeszkodzie w osiągnięciu tego celu stoi jednak wiele barier. W pierwszej kolejności to węgiel – Państwo Środka odpowiada za połowę światowego wydobycia tego surowca. To jednak nie wszystko. Na drodze do neutralności znajduje się też… mięso.
Już dziś Chińczycy odpowiadają za 28 proc. światowego spożycia mięsa i spożycie to cały czas rośnie. W latach 60. XX wieku przeciętny Chińczyk zjadał 5 kg mięsa rocznie. Po reformach Deng Xiaopinga w latach 80. już 20 kg. Dzisiaj Chińczycy zjadają średnio 63 kg mięsa rocznie. Dla porównania Polacy zjadają około 70 kg mięsa rocznie.
Wesprzyj nas już teraz!
W Chinach króluje wieprzowina. Chińczycy w 2020 roku wyprodukowali 36 mln ton metrycznych tego mięsa – trzykrotnie więcej niż w Stanach Zjednoczonych. Drugim producentem wieprzowiny na świecie jest Unia Europejska, która rok temu wytworzyła 24,1 mln ton metrycznych wieprzowiny.
Władze Chin starają się ograniczyć spożycie mięsa. W roku 2016 Narodowa Komisja Zdrowia i Planowania Rodziny w Chinach wydała zalecenie wzywające do ograniczenia spożycia produktów odzwierzęcych. Polityka Państwa Środka nie jest jednak w tej kwestii spójna. W roku 2020 ogłoszono, że w prowincji Henan powstanie największa na świecie hodowla świń złożona z kilkupiętrowych hal. Ma pomieścić docelowo 84 tysiące loch.
Jeżeli Chińczycy dalej będą rozwijać hodowlę przemysłową zwierząt, to trudno będzie im osiągnąć do 2060 roku założoną neutralność klimatyczną. Tym więcej, że Państwo Środka nie planuje też obecnie żadnej rewolucji energetycznej i nie chce zamykać żadnych kopalni węgla. Wydaje się zatem, że założenia klimatyczne są jedynie propagandowym ukłonem w stronę państw zachodnich.
Źródła: klimat.rp.pl, PCh24.pl
Pach