Chińskie władze przyjęły rozwiązania prawne mające zniechęcić rządy innych krajów przed praktykowaniem sankcji nałożonych przez Stany Zjednoczone i Unię Europejską. Dodatkowo, przyjęły regulacje dotyczące przepływu danych cyfrowych, wprowadzając kontrolę ich „eksportu”.
Nowe regulacje przewidują konkretne kroki, w tym umieszczenie osób (lub podmiotów) zaangażowanych w realizację sankcji na liście ograniczeń, realizowanych przez „odpowiedni departament”. Prezydent Xi Jinping chce, by Partia Komunistyczna użyła wszelkich dostępnych środków prawnych w celu ochrony chińskich interesów. Osobom wciągnięte na listę mogą się spotkać z odmową prawa wjazdu na terytorium Chin, wydaleniem z kraju, zajęciem majątku, zamrożeniem funduszy, aż po ograniczenie możliwości współpracy z chińskimi podmiotami. Sankcje nałożone wskutek polityki prowadzonej przez Pekin względem muzułmańskiej mniejszości ujgurskiej w Sinciangu i Hongkongu wywołały pewną nerwowość ze strony chińskich komunistów. Już wcześniej chińskie władze w ramach reakcji objęły ograniczeniami wybranych amerykańskich i europejskich decydentów. Pekin prowadzi także ostrą krytykę Waszyngtonu ze względu na działania, jakie Amerykanie podjęli wobec chińskich korporacji takich jak Huawei i ZTE, oskarżanych o naruszenie sankcji nałożonych na Iran lub Koreę Północną.
Według analityków, nowe prawo jest „najbardziej wszechstronnym narzędziem prawnym” służącym odwetowi i ma ono na celu stworzenie ram zapewniających chińskim działaniom legitymizację i przewidywalność. Projekt ustawy przygotowali członkowie stałej komisji Narodowego Kongresu Ludowego (NPC), którzy notabene są objęci amerykańskimi sankcjami za uchwalenie w zeszłym roku ustawy o bezpieczeństwie narodowym, ograniczającej wolność polityczną w Hongkongu. W marcu komisja NPC wskazała w raporcie, że zamierza „ulepszyć zestaw narzędzi prawnych”, by zaradzić zagrożeniom wynikającym z zagranicznych sankcji i ingerencji. Wcześniej, w styczniu, Ministerstwo Handlu ogłosiło mechanizmy oceny, czy zagraniczne ograniczenia nakładane na handel i gospodarczą są uzasadnione i czy chińskie podmioty mogą dochodzić odszkodowań w chińskim sądzie. Ustawa przeszła w tajnym głosowaniu w kwietniu i została uchwalona zaledwie dwa dni po tym, jak NPC ogłosiło, że przeprowadza drugie czytanie. Trzecie czytanie pominięto.
Wesprzyj nas już teraz!
Izba Handlowa Unii Europejskiej stwierdziła, że jej członkowie są zaniepokojeni brakiem przejrzystości w sprawie uchwalenia ustawy. – Chiny chyba się spieszą. Takie działania nie sprzyjają przyciąganiu inwestycji zagranicznych ani uspokajaniu firm, które coraz częściej czują, że będą wykorzystywane jako ofiarne pionki w politycznej grze w szachy – komentował Joerg Wuttke, prezes Europejskiej Izby Handlowej. Zagraniczne firmy, które chcą prowadzić interesy w Chinach, muszą się liczyć z coraz większą kontrolę ze strony organów regulacyjnych – ostrzega Shaun Wu, partner w firmie prawniczej Paul Hastings. Chińscy analitycy komentują, że władze w Pekinie uczą się od zachodnich kolegów, którzy w ostatnich latach przyjęli szereg ustaw służących jako podstawa prawna polityki względem Chin. – Chiny nie miały wcześniej ani siły ekonomicznej, ani woli politycznej, by użyć legalnych środków do odwetu za amerykańskie sankcje. Teraz mają jedno i drugie – komentuje Wang Jiangyu, profesor prawa na uniwersytecie w Hong Kongu. – Współpraca to najlepsza opcja, ale USA jej nie chcą. Zatem odwet, taki jak w przypadku nowego prawa, jest drugą najlepszą opcją – dodał.
Szybkie wprowadzenie prawa antysankcyjnego przez Chiny zaniepokoiło europejskie i amerykańskie firmy, które zwracają uwagę na „niemożliwe do pogodzenia” problemy z przestrzeganiem przepisów. Ustawa weszła w życie w czwartek po tym, jak prezydent USA Joe Biden rozszerzył „czarną listę” chińskich firm, w które Amerykanie nie mogą inwestować. Teraz to Pekin będzie mógł uderzyć w tych, którzy przygotowują lub stosują się do zagranicznych sankcji.
Zdaniem Joerga Wuttkego, w związku z nowymi przepisami zakazującymi przestrzegania sankcji, które Pekin uważa za dyskryminujące i restrykcyjne, „zagraniczne firmy pozostają między młotem a kowadłem”. Przewodniczący Amerykańskiej Izby Handlowej Greg Gilligan ostrzegł, że pośpiech w uchwalaniu nowej ustawy – bez możliwości publicznego komentarza – poważnie zagraża również zaufaniu inwestorów do chińskiego systemu prawnego. Jednak rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych, Wang Wenbin, stwierdził, że nie widzi wyraźnego związku między nowym prawem a inwestycjami zagranicznymi. – Jeśli już, to uchwalenie ustawy o sankcjach zagranicznych zapewnia przewidywalne środowisko prawne… dla zagranicznych firm działających w Chinach – przekonywał w piątek.
Czy nowe regulacje jeszcze bardziej zdestabilizują stosunki nie tylko między Waszyngtonem i Pekinem, ale także między Chinami a Unią Europejską? Z najnowszego badania zaufania w biznesie Europejskiej Izby Handlowej wynika, że 41 procent respondentów stwierdziło, iż środowisko biznesowe w Chinach stało się w zeszłym roku bardziej upolitycznione. W przyszłym roku biznesmeni spodziewają się pogorszenia sytuacji. Bloomberg donosi także o innych sygnałach, niepokojących dla gigantów IT. Otóż nowy system bezpieczeństwa danych w Chinach daje prezydentowi Xi Jinpingowi prawo do zamykania firm zajmujących się zaawansowanymi technologiami. Ma to pomóc Pekinowi w odzyskaniu kontroli nad ogromnymi zasobami danych przechowywanych przez gigantów, takich jak Alibaba Group Holding Ltd. i Tencent Holdings Ltd.
Zgodnie z nowym regulacjami firmy, które źle obchodzą się z „podstawowymi danymi państwowymi”, mogą zostać zmuszone do zaprzestania działalności. Mogą utracić pozwolenie na prowadzenie działalności lub zostać ukarane grzywną w wysokości do 10 milionów juanów (1,6 miliona dolarów). Podobne kary mogą dotknąć korporacje, którym za granicę „wyciekają” dane wrażliwe. Te z kolei, które bez zezwolenia dostarczają informacje elektroniczne zagranicznym organom ścigania, mogą zostać ukarane karami finansowymi do 5 mln juanów i zawieszeniem działalności. Ustawa, która ma wejść w życie 1 września, przewiduje, że najważniejsze decyzje dotyczące bezpieczeństwa danych będą podejmowane przez centralnych urzędników bezpieczeństwa narodowego.
Równocześnie Pekin inwestuje pieniądze w centra danych i inną infrastrukturę cyfrową, by „informacje elektroniczne stały się narodowym motorem gospodarczym i by wesprzeć legitymację Partii Komunistycznej” – podaje Bloomberg. Prawo to stanowi „kolejny ważny element w ogólnej układance regulacyjnej ochrony danych w Chinach” – twierdzi Carolyn Bigg, prawniczka specjalizująca się w kwestiach własności intelektualnej i technologii z DLA Piper w Hongkongu. Władze mają przedstawić normy techniczne dotyczące praktycznych środków, które muszą podjąć korporacje IT, by sprostać wymogom ustawy.
Według Chińskiej Akademii Technologii Informacyjnych i Komunikacyjnych, w 2019 r. chińska gospodarka cyfrowa rosła znacznie szybciej niż PKB. Do 2025 r. kraj ma posiadać około jednej trzeciej globalnych danych – około 60 proc. więcej niż USA. Nowa ustawa o danych, która również została przyjęta w czwartek, ma pomóc w rozbiciu monopoli, zapewnić szerokie ramy dla przyszłych przepisów dotyczących usług internetowych i dostęp do śledzenia cennych informacji w interesie bezpieczeństwa narodowego. Równolegle podobna debata dotycząca rozbicia monopoli internetowych toczy się w USA oraz w Europie.
Prezydent Xi Jinping obawia się wzrostu potęgi chińskich gigantów technologicznych, w tym Alibaby i Tencent. Chiński przywódca zadeklarował wcześniej, że „zajmie się platformami”, które gromadzą dane, by tworzyć monopole i „pożerać” mniejszych konkurentów. Koncern Alibaba już wcześniej został obłożony rekordową grzywną w wysokości 2,8 miliarda dolarów za nadużycie dominacji na rynku chińskim. Zgodnie z nową regulacją, firmy, które będą zaangażowane w działalność związaną z przetwarzaniem danych poza terytorium Chin w sposób, który szkodzi bezpieczeństwu narodowemu, zostaną pociągnięte do odpowiedzialności prawnej Kraj wprowadzi także kontrolę „eksportu danych” związanych z bezpieczeństwem narodowym. Ma powstać system ochrony, który nada priorytet „podstawowym danym państwa”. Pekin podejmie wzajemne środki przeciwko krajom, które przyjmą ograniczenia inwestycji, danych i powiązanych rozwiązań technologicznych.
Źródło: reuters.com, dailymail.co.uk, Bloomberg L.P.
AS