Setki mieszkańców chińskiej wioski otoczyło biura rządu w Mayu po tym, jak chińscy funkcjonariusze rządowi zabili 13 miesięczne dziecko. Niemowlę zostało zabite podczas „sprzeczki” pomiędzy rodzicami a urzędnikami, którzy przybyli pobrać „grzywnę” za narodziny „nielegalnego” dziecka.
Zgodnie z chińską polityką jednego dziecka małżeństwa w okolicach wiejskich otrzymują czasem pozwolenie na posiadania drugiego dziecka, o ile ich pierwsze dziecko to dziewczynka, zabraniając równocześnie trzeciego potomka.
Wesprzyj nas już teraz!
Według Centrum Informacji Praw Człowieka i Demokracji, mającego swą siedzibę w Hong-Kongu, incydent miał miejsce w południe 3 lutego w Wenzhou, w prowincji Zhejiang. Jedenastu śledczych z Mayu Qingyang udało się do mieszkania rodziców ofiary w celu pobrania „socjalnej opłaty wsparcia dziecka”. Wzburzony ojciec dziecka, Chen, odmówił współpracy i zapłaty dramatycznie wysokiej grzywny. Wtedy policjanci „poprosili” jego żonę by udała się z nimi do biura w mieście na „rozmowę”. W większości przypadków oznacza to przesłuchanie i pobicie.
Dziecko zostało przejechane przez samochód jednego z lokalnych oficjeli, hospitalizowane, zmarło na wskutek poważnych obrażeń. Po tym zdarzeniu ponad 1000 mieszkańców miejscowości otoczyło biuro rządu. Doszło do starć między nimi a policjantami z wydziału prewencji. Według świadków, 10 osób zostało rannych. Amerykańskie radio Free Asia skontaktowało się z władzami i przedstawicielami policji, którzy potwierdzili doniesiena o protestach i starciach.
Co więcej, przedstawiciele rządu potwierdzili, że niektórzy protestowali przed siedzibą komunistycznych urzędników nawet dwa dni po tej tragedi. Obrońcy praw człowieka pytali przedstawicieli rządu, czy śmierć tego dziecka była faktycznie wypadkiem. „Jesteśmy głęboko poruszeni faktem, że kolejne życie zostało prawdopodobnie zakończone przez funkcjonariuszy z wydziału planowania rodziny w imię polityki jednego dziecka. Dla dobra prawdy i dobra młodych rodziców domagamy się, aby władze Chin dokładnie sprawdziły te sprawę, ujawniły prawdę i pociągneli do odpowiedzialności karnej tych prawdopodobnych morderców”- powiedział założyciel i prezes China id Bob Fu.
Reggie Littlejohn z organizacji Prawa Kobiet Bez Granic powiedziała LifeSiteNews.com w wywiadzie telefonicznym, że chociaż szczegóły tego zdarzenia są niejasne to „co jest w 100 procentach pewne, że kiedy policjanci z wydziału planowania rodziny przyjechali, chłopczyk był zdrowy, a kiedy odjechali, to już nie żył”. Littlejohn dodała, że to może być „kolejny przykład gdzie śledczy z wydziału planowania rodziny użyli przemocy w egzekwowaniu polityki jednego dziecka”.
Ostatniego lata media poinformowały o kilku kobietach w ciąży, które zostały porwane i poddane przymusowym aborcjom. Rząd Chin znalazł się pod presją ze strony zarówno obrońców praw człowieka jak i opinii międzynarodowej, co poskutkowało nawet zapowiedzią zakończenia polityki jednego dziecka.
źródło: lifesitenews.com
M.R.