W uroczystość św. Piotra i Pawła w katedrze w mieście Leshan w Syczuanie obchodzono kolejną rocznicę powstania Komunistycznej Partii Chin (KPCh). W wydarzeniu wziął udział miejscowy biskup Lei Shiyin z kilkoma księżmi i siostrami zakonnymi.
W czasie nabożeństwa wezwano wiernych do „słuchania partii, wykazywania wdzięczności i podążania za nią”. Według miejscowych źródeł katolickich, na które powołuje się włoska agencja misyjna Asia News, w Chinach „nie chodzi już o słuchanie Pana”, ponieważ tamtejszy Kościół (kontrolowany przez państwo) został przesiąknięty wpływem ideologii komunistycznej.
Przewodniczący uroczystości w katedrze Lei Shiyin, wyświęcony na biskupa bez zgody papieskiej w 2011, jest postacią bardzo kontrowersyjną. Zarzuca mu się m.in. posiadanie kochanki i dzieci. Po podpisaniu we wrześniu 2018 porozumienia chińsko-watykańskiego o mianowaniu biskupów, papież Franciszek zdjął ciążącą na nim ekskomunikę.
Zagraniczne agencje monitorujące stan praw człowieka alarmują, że po odnowieniu dokumentu w październiku 2020, prześladowania katolików chińskich, zwłaszcza tych nieuznawanych przez państwo, tzw. podziemnych, jeszcze bardziej się nasiliły.
W lutym br. Państwowa Administracja Spraw Religijnych, kontrolowana przez Front Zjednoczony KPCh, ogłosiła nowe, jeszcze ściślejsze wytyczne dotyczące zarządzania zgromadzeniami i kontroli duchowieństwa oraz osób konsekrowanych. Przynajmniej od 4 lat natomiast istnieją regulacje, według których personel religijny może pełnić swoje funkcje tylko wtedy, gdy przystąpi do instytucji “oficjalnych” i podporządkuje się KPCh.
KAI