Jak donosi „The Oriental Morning Post”, na powierzchni Żółtej Rzeki unoszą się setki trupów. Według chińskiej gazety, w ciągu ostatnich 50 lat, na odcinku 80 km w górę rzeki od miasta Lanzhou, w północno-zachodniej prowincji Gansu, widziano co najmniej 10 tys. pływających zwłok.
W okresie od kwietnia do września tego roku co miesiąc wyławiano co najmniej 20 ciał – mówił jeden ze strażników z Lanzhou. Mężczyzna wyjaśnił, że wydobywaniem ich z nurtu rzeki – oprócz straży rzecznej – zajmują się także inne instytucje oraz osoby prywatne, które czerpią z tego tytułu korzyści.
Wesprzyj nas już teraz!
Żółta Rzeka, druga co do wielkości rzeka w Chinach, często powoduje powodzie w okresie letnim. Stąd m.in. straże wielokrotnie wyławiały dużo trupów. Jednak w ciągu ostatnich kilku lat ich liczba wyraźnie wzrosła, średnio o 200, 300 rocznie.
Z badań przeprowadzonych przez lokalne władze w 1990 roku wynikało, że 85 proc. wyłowionych z rzeki zwłok stanowili samobójcy, 10 proc. – ludzie zmarli wskutek wypadków różnego rodzaju, a 5 proc. to ofiary morderstw. W większości zmarłe osoby były w wieku 16–45 lat.
Według gazety „The China Times”, obecnie wyławiane zwłoki należą w przeważającej mierze do samobójców. Zamordowane osoby zazwyczaj są związane, znajdują się w workach, lub mają poderżnięte gardła.
Ciała pozostałych osób unoszą się podobno na tratwach wśród śmieci. Jeśli przepłyną przez zaporę, zostają rozczłonkowane i niemożliwa staje się ich identyfikacja. Te ciała, które nie zostaną zmasakrowane, są wyławiane nie tylko przez straż rzeczną i lokalne służby sanitarne, ale także przez okoliczną ludność dla zysku. Niektórzy krewni zmarłych są gotowi zapłacić duże pieniądze, aby odzyskać ich ciała.
Wyławiane zwłoki często przywiązuje się do skały lub drzewa przy rzece. Jeśli w ciągu trzech tygodni nikt się nie zgłosi i ich nie zidentyfikuje, zwykle wrzuca się je z powrotem do wody. Lokalne samorządy nie chcą ponosić „zbyt dużych kosztów” związanych z ich pochówkiem. Według statystyk lokalnej straży rzecznej w Lanzhou, zwykle trzydzieści procent znalezionych zwłok nigdy nie zostaje zidentyfikowanych.
Źródło: worldcrunch.com, AS