Czy papież zgadza się na błogosławienie związków LGBT? Co myśli o wyświęcaniu kobiet na księży? Czy uważa, że rozgrzeszenia można udzielić nawet jeżeli penitent nie żałuje ani nie chce się poprawić? Między innymi o te sprawy zapytali Ojca Świętego kardynałowie. Papież wprawdzie odpowiedział, ale – jak wynika z drugiego listu wysłanego przez kardynałów – po części tak, żeby niczego nie wyjaśnić.
Pięciu kardynałów wysłało 10 lipca do papieża Franciszka dubia dotyczące kilku niezwykle ważnych tematów dyskutowanych wokół Synodu o Synodalności. To kardynałowie Walter Brandmüller, Raymond Leo Burke, Juan Sandoval du Íñiguez, Robert Sarah i Joseph Zen Ze-Kiun; w większości doskonale znani czytelnikom PCh24.pl (mniej znany Juan Sandoval Íñiguez to Meksykanin, były arcybiskup trudnej diecezji Guadalajara, od 2013 roku na emeryturze). Wysłanie dubiów jest bardzo dobrym znakiem; pokazuje, że Kościół katolicki jest żywym organizmem, a najwyżsi rangą pasterze – przynajmniej niektórzy z nich – naprawdę troszczą się o to, jaki kształt przybierze wielki synodalny proces wszczęty przez Ojca Świętego. O taką otwartą debatę kardynałów i biskupów od dawna apelujemy, mając nadzieję, że wyjaśnianie spornych kwestii przysłuży się dobru Kościoła.
W pewnym sensie jeszcze lepszym znakiem jest fakt, że papież kardynałom odpowiedział. Kiedy w 2016 roku kardynałowie Burke, Brandmüller, Caffarra i Meissner pytali Franciszka o interpretację Amoris laetitia, Ojciec Święty milczał. Trudno było zrozumieć to milczenie, o ile tylko założyć, że wszyscy uczestnicy sprawy kierują się troską o Kościół. Po publikacji adhortacji Amoris laetitia katolicy naprawdę spierali się o jej znaczenie, bo dokument był niejasny. Kardynałowie wysyłając do papieża dubia próbowali wyrządzić Kościołowi przysługę; papież wolał ich jednak zignorować, odpowiadając jedynie pośrednio, poprzez publikację w Aktach Stolicy Apostolskiej swojej wymiany listów z biskupami z Bueno Aires na temat interpretacji dokumentu.
Wesprzyj nas już teraz!
Tym razem stało się inaczej. Franciszek udzielił odpowiedzi; i to już następnego dnia. Nie znamy, niestety, jej treści – według naszych informacji papież nie zgodził się na jej publikację. Z kolejnego listu, jaki wysłali do Ojca Świętego kardynałowie w dniu 21 sierpnia możemy jednak wnosić, że odpowiedź była wprawdzie obszerna, ale – w ich ocenie – niewystarczająca. Purpuraci zdecydowali się wobec tego przeformułować swoje dubia i zadali je ponownie. Nie uzyskali już jednak na to odpowiedzi; w efekcie zdecydowali się 2 października opublikować oba listy wysłane do Ojca Świętego, załączając jeszcze dodatkowy list do wiernych Kościoła.
Pytania, jakie zadali kardynałowie, dotyczą kilku najważniejszych tematów synodalnych. Pierwsze z nich odnosi się do niezmienności nauki Kościoła. Kardynałowie zapytali, czy „czy Objawienie Boże w Kościele powinno podlegać reinterpretacji zgodnie ze zmianami kulturowymi naszych czasów i zgodnie z nową wizją antropologiczną, którą owe zmiany promują”. Z drugiego listu, jaki wysłali do Franciszka, wynika, że papież wskazał w odpowiedzi na możliwość „pogłębienia depozytu wiary”. Według kardynałów nie odniósł się jednak do tego, czy owo „pogłębienie” może wiązać się z zaprzeczeniem temu, czego Kościół wcześniej nauczał. Innymi słowy, jeżeli Kościół mówił zawsze nauczał, że jakiś czyn jest grzeszny – dziś mógłby stwierdzić, że już nie jest? Odpowiedź na to pytanie jest tak naprawdę oczywista – nie może; kardynałowie w drugim liście poprosili papieża o potwierdzenie tej prawdy. Można się, oczywiście, zżymać, że papież na to nie odpowiedział – a jednak skoro pierwotnie wyjaśnił purpuratom, że chodzi wyłącznie o „pogłębianie”, to można domniemywać, że stoi na stanowisku ortodoksyjnym.
Trzeba jednak przyznać, że przypomnienie o tym przez Franciszka zupełnie wprost byłoby wskazane zwłaszcza ze względu na kwestię poruszoną w drugim pytaniu dubiów. Chodzi tutaj o błogosławienie związków homoseksualnych. Jak wiedzą czytelnicy PCh24.pl, we wrześniu 2022 roku biskupi belgijscy opublikowali wytyczne liturgiczne umożliwiające takie błogosławieństwa; rozmawiali o nich z papieżem, a ten miał prywatnie zgodzić się na ich brzmienie. Wytyczne rzeczywiście aż do dzisiaj nie pozostały odwołane; co więcej kolejni biskupi dali „wolną rękę” księżom chcącym błogosławić pary jednopłciowe. Kardynałowie zapytali zatem Franciszka, czy wolno jest takie związki błogosławić, czy też nie. Co odpowiedział papież? „Wasza Świątobliwość położył nacisk na fakt, że nie można mylić małżeństwa z innymi rodzajami związków o charakterze płciowym, a zatem należy unikać wszelkich obrzędów lub sakramentalnego błogosławieństwa par tej samej płci, które mogłyby prowadzić do tego rodzaju dezorientacji” – napisali kardynałowie w drugim liście. Z moich informacji wynika jednoznacznie, że Franciszek w swojej odpowiedzi nie powiedział ani „tak”, ani „nie”; zasugerował raczej, żeby tej kwestii w żaden sposób nie regulować, ale pozostawić sprawę do indywidualnej decyzji w konkretnych przypadkach. Nie wątpię, że odpowiedź papieska była właśnie taka – stoi to w pełnej zgodności ze stanowiskiem prefekta Dykasterii Nauki Wiary kard. Victora Manuela Fernándeza, który pytany o tę sprawę w wywiadach mówił, iż nie należy rozstrzygać tej kwestii w jakimś dokumencie magisterialnym, ale pozostawić ją właśnie szczegółowemu rozeznaniu. Kard. Fernández sugerował nawet, że Watykan mógłby wydać nowy dokument, który znosiłby jednoznaczne zakazy wyrażone w „Nocie” Kongregacji Nauki Wiary z 2021 roku. Biorąc to wszystko pod uwagę, kardynałowie poprosili w drugim z listów o jasną odpowiedź: czy kapłan mógłby zatem pobłogosławić parę homoseksualną czy nie? Szkoda, że Franciszek na to nie odpowiedział. Sprawa jest bowiem wielkiej wagi – nie chodzi tu przecież tylko o pary LGBT (choć i to samo w sobie jest bardzo ważne), ale w ogóle o relację między tzw. normą ogólną a tzw. poszczególnym przypadkiem…
Trzecie dubium kardynałów dotyczyło władzy Synodu o Synodalności. Purpuraci chcieli wiedzieć, czy synodalność „może stanowić najwyższe kryterium regulacyjne stałego rządu Kościoła” i czy nie zniekształcałoby to samej natury Kościoła. Co napisał w odpowiedzi Franciszek? Według kardynałów podkreślił, że „Kościół ma wymiar synodalny”. Z moich informacji wynika, że Ojciec Święty wskazał jednoznacznie na charakter doradczy synodu i nie sugerował bynajmniej, by Synod o Synodalności miał zawłaszczać czy przejmować jakieś kompetencje przynależne wyłącznie papieżowi. Kardynałowie w drugiej wersji dubiów zapytali jednak, czy Synod Biskupów będzie sprawować „najwyższą władzę w Kościele, która należy wyłącznie do Biskupa Rzymskiego”. W znanych mi wypowiedziach Franciszka nie ma podstaw do takiego twierdzenia; mogłoby się to wydawać wręcz jakąś insynuacją, bo – czego by nie mówić o Franciszku – papież naprawdę bardzo jednoznacznie chroni i wzmacnia swoją własną, to jest papieża, władzę w Kościele. Z drugiej jednak strony w Instrumentum laboris z czerwca tego roku zasugerowano, że w Kościele… mogłyby powstać jakieś synodalne „gremia międzynarodowe”, które podejmowałby decyzje wiążące nawet… papieża. I właśnie w tym kontekście pytanie kardynałów z drugich dubiów jest uzasadnione. Ponownie szkoda, że Franciszek nie zechciał na nie udzielić odpowiedzi, która ponownie, wydaje się na gruncie Tradycji Kościoła oczywista – a która jednak jest potrzebna, wziąwszy pod uwagę skandaliczne sugestie Instrumentum laboris.
Czwarta kwestia tyczy się kapłaństwa – różnicy pomiędzy kapłaństwem powszechnym a urzędowym oraz kapłaństwa kobiet. Franciszek musiał odpowiedzieć kardynałom satysfakcjonująco na pierwszą wątpliwość, bo w drugiej wersji dubiów nie pytali już o tę różnicę. Zapytali jednak o obowiązywalność nauki św. Jana Pawła II z Ordinatio sacerdotalis o tym, że jego decyzja w sprawie zakazu święceń dla kobiet ma być ostateczna. „Z drugiej strony, w ostatnim punkcie swojej odpowiedzi dodałeś, że kwestia ta wciąż może być przedmiotem dalszych badań” – napisali purpuraci, motywując ponowienie pytania. Z moich informacji wynika, że odpowiedź papieża Franciszka była bardziej zróżnicowana. Podczas gdy podtrzymał w zupełnie jasny i wyraźny sposób naukę o rezerwacji święceń dla mężczyzn, zasugerował, że status nieomylności mający przysługiwać Ordinatio sacerdotalis nie jest zupełnie pewny. Rzeczywiście jest tak, że teologowie zastanawiają się, czy św. Jan Paweł II wypowiedział się w Ordinatio sacerdotalis ex cathedra, czy nie. Nawet jeżeli sam napisał o tym, iż jego rozstrzygnięcie „powinno być uważane za ostateczne”, to uczynił to w formule mało uroczystej – Ordinatio sacerdotalis to jedynie list apostolski. Wcześniej papieże ogłaszając dogmaty o niepokalanym poczęciu Najświętszej Maryi Panny oraz o Jej wniebowzięciu posłużyli się odpowiednio bullą oraz konstytucją, nadając im zarazem wyraźnie bardziej uroczysty charakter. Stąd Franciszek może mieć rację sugerując, że kwestia zastosowania bądź nie dogmatu o nieomylności w Ordinatio sacerdotalis przez św. Jana Pawła II pozostaje otwarta. Nie wpływa to zresztą na samą treść nauki o zarezerwowaniu święceń dla mężczyzn. Byłoby dobrze, gdyby Franciszek to wyjaśnił; ale oczekiwać, że w tak ważnej kwestii wypowie się w odpowiedzi na dubia kardynałów jest być może pewnym nieporozumieniem.
Wreszcie piąte dubium dotyczyło relacji pomiędzy żalem za grzechy, postanowieniem poprawy – i sakramentalnym rozgrzeszeniem. Kardynałowie pytali, czy obowiązuje nadal nauka Soboru Trydenckiego o konieczności żalu grzesznika dla ważności rozgrzeszenia. Według drugiej wersji dubiów, papież udzielił odpowiedzi potwierdzającej naukę Soboru. Kardynałów to jednak nie zadowoliło, bo, jak piszą, „niektórzy mogliby zinterpretować odpowiedź Waszej Świątobliwości jako oznaczającą, że samo przystąpienie do spowiedzi jest wystarczającym warunkiem otrzymania rozgrzeszenia, ponieważ domyślnie mogłoby ono obejmować wyznanie grzechów i skruchę”. Co konkretnie napisał Franciszek? Z moich informacji wynika, że jego odpowiedź rzeczywiście była bardzo niejasna i rodząca nowe wątpliwości, tak, że ostatecznie trudno rozstrzygnąć, czy według Franciszka trzeba żałować i nie chcieć grzeszyć, czy wcale nie… Brak papieskiej odpowiedzi w tym akurat wypadku w ogóle nie zaskakuje, bo sprawa jest tak naprawdę ściśle powiązana z dyskusją wokół Amoris laetitia – a tutaj Franciszek już się wypowiedział, niestety aż nader jednoznacznie.
Ojciec Święty wielokrotnie mówił o otwartej debacie w Kościele jako o wielkiej wartości. Na tym opiera się rzekomo również Synod o Synodalności. Bardzo szkoda, że nie poznaliśmy jak dotąd oficjalnej wersji odpowiedzi Franciszka na pytania kardynałów. Oba listy kardynałów są niezwykle ważnym i cennym świadectwem ich walki o prawdę w Kościele; potrzeba jednak, żeby taka rozmowa odbywała się w pełnej otwartości. Kościół nie jest przecież wspólnotą gnostyków, w której istnieje jakaś hierarchia dostępu do prawdy: nauka jest jedna i taka sama dla wszystkich, dostępna i jednako zobowiązująca najmniejszych i największych spośród katolików. Tak naprawdę to właśnie brak tej otwartości jest jednym z największych problemów pontyfikatu Franciszka. Papież ogłasza dokumenty, których nie da się jednoznacznie zinterpretować; udziela wywiadów, które są niejasne od początku do końca; pisze listy z odpowiedziami, których treści nie znamy. To wszystko tylko potęguje chaos. Mam nadzieję, że decyzja kardynałów o publikacji ich listów do Ojca Świętego nie będzie ostatnim głosem w tej sprawie; że poznamy również odpowiedzi papieża. A jeszcze bardziej mam nadzieję, że ostatecznych odpowiedzi na sporne kwestie udzieli Synod o Synodalności – potwierdzając tradycyjną naukę Kościoła, co papież swoim własnym autorytetem poda katolikom do wierzenia.
Paweł Chmielewski