20 grudnia 2023

Chmielewski w „Na Straży” o błogosławieniu homozwiązków: Nie można na to przystać

(Oprac. GS/PCh24.pl)

Papież Franciszek i kard. Victor Manuel Fernández wprowadzili do Kościoła błogosławieństwa dla osób w związkach homoseksualnych. W tekście dokumentu argumentują, że skoro Pan Jezus błogosławił dzieci oraz Apostołów, to my możemy przecież błogosławić także ludzi żyjących w związku sodomskim – związku opartym o grzech wołający o pomstę do nieba. Takiej sytuacji jeszcze w Kościele nie było. Mówił o tym w programie „Na Straży” red. Paweł Chmielewski.

18 grudnia Dykasteria Nauki Wiary opublikowała deklarację doktrynalną Fiducia supplicans, która wprowadza „zasadniczą możliwość” błogosławienia osób w związkach tzw. nieregularnych oraz w relacjach homoseksualnych. Dokument ma pełną aprobatę Franciszka, o czym jego autor kard. Fernández pisze wyraźnie już na samym wstępie.

W programie „Na Straży” Paweł Chmielewski zwrócił uwagę, że wiele osób w Polsce twierdzi, jakoby dokument ten „nic nie zmieniał”, bo tak naprawdę chodzi tylko o jakieś „niewiele znaczące błogosławieństwo”. Kard. Fernández przekonuje bowiem, że błogosławieństwo należy rozumieć w takim „miękkim” nieomalże „ludowym” sensie i stąd można go udzielać „każdemu”. Prawda jest jednak zupełnie inna. Chmielewski wskazał, że Fiducia supplicans przytacza biblijne przykłady błogosławieństwa, zarówno ze Starego jak i z Nowego Testamentu. Pokazują one, że Bóg błogosławi zawsze rzeczywistość, która jest obiektywnie dobra. Teraz mamy jednak do czynienia z błogosławieństwem czegoś, co jest obiektywnie złe – nie chodzi bowiem o błogosławienie po prostu jakichś ludzi, ale błogosławienie ludzi właśnie dlatego, że żyją w związku homoseksualnym.

Wesprzyj nas już teraz!

Reakcje środowisk rewolucyjnych na dokument są jednoznacznie pozytywne.

Chmielewski zacytował ks. James Martina SJ, który na łamach magazynu „America” napisał:

„Możecie usłyszeć z niektórych kręgów, że nic się nie zmieniło. Przypomina mi o to mojego profesora historii ojca jezuitę Johna O’Malleya, który mówił, że kiedy zmienia się nauczanie Kościoła, najczęstszym wprowadzeniem jest: Jak zawsze nauczał Kościół…”.

Jezuita dodał:

„W istocie zmieniło się bardzo wiele. Przed tym dokumentem nie było zgody dla biskupów księży i diakonów na błogosławienie par w związkach homoseksualnych, niezależnie od warunków. Ten dokument – z pewnymi ograniczeniami – stanowi, że można tak robić. Zmiana jest następująca: te błogosławieństwa są teraz oficjalne przyjęte przez Watykan. Dzisiaj, z pewnymi ograniczeniami, moge przeprowadzić publiczne błogosławienie pary homoseksualnej. Wczoraj bym nie mógł”.

Taka narracja dominuje również w Kościele katolickim w Niemczech. Przykładowo arcybiskup Hamburga Stefan Heße mówi o tym, że Watykan docenił „decyzję sumienia” ludzi, a pozwalając na błogosławienie związków homoseksualnych dał „prawdziwy prezent Bożonarodzeniowy”. Bp Georg Bätzing z Limburga, szef Episkopatu, wyraził swoją wielką „wdzięczność” za dokument, podkreślając, że teraz błogosławienie związków jednopłciowych jest już legalne.

Jeszcze dalej poszedł przewodniczący Episkopatu Austrii abp Franz Lackner. Jak powiedział Chmielewski, arcybiskup ten pytany przez media co mają robić księża, których para homoseksualna poprosi o błogosławieństwo, odparł, że „zasadniczo nie można już powiedzieć «nie»”, sugerując jakoby istniał jakiś obowiązek czy przymus udzielania takich błogosławieństw.

Chmielewski zacytował też publikację z portalu Katholisch.de finansowanego przez Episkopat Niemiec, gdzie autor Paul Hartmann wprost zapowiada, że różne ograniczenia, jakie przewiduje dokument Watykanu będą po prostu obchodzone… Chodzi tu na przykład o zakaz łączenia błogosławieństw dla par LGBT z cywilnymi ceremoniami „ślubów”.

Prowadzący program „Na Straży” podkreślił, że jego zdaniem mamy dopiero początek rewolucji. Przypomniał, że w 1969 roku Kościół ogłosił instrukcję Memoriale Domini o Komunii świętej na rękę. Papież Paweł VI bardzo nie chciał takiej formy, nie podobała mu się, ale „warunkowo” zgodził się „w niektórych regionach”… Wkrótce fatalny obyczaj się rozpowszechnił. Podobnie będzie zdaniem Chmielewskiego w sprawie błogosławienia par LGBT. Są niby pewne ograniczenia, ale praktyka będzie zgodna z duchem rewolucyjnym – o wiele bardziej „inkluzywna” i „otwarta”, niż przewiduje to litera tekstu.

Chmielewski zastanawiał się też, jaka powinna być właściwa reakcja katolików. Kategorycznie odrzucił idee wypowiadania posłuszeństwa Franciszkowi i uznawania go za fałszywego papieża, jak robi to na przykład abp Carlo Maria Vigano, popadając w ten sposób w schizmę. Zdaniem Chmielewskiego sytuacja jest tak naprawdę prosta: należy być posłusznym papieżowi, ale nigdy za cenę grzechu. To oznacza, że nikt nie może godzić się na błogosławienie par jednopłciowych – to po prostu całkowicie niemożliwe. Nie wolno jednak jednego zła leczyć innym, odrzucając legalne władze Kościoła i budując jakieś własne niezależne struktury. Dlatego właściwą drogą jest – jak mówi bp Athanasius Schneider – cierpliwe niesienie krzyża, którym jest obecny pontyfikat.

Źródło: PCh24 TV

Pach

REWOLUCJA LGBT W WATYKANIE. CO ROBIĆ?

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(34)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 793 zł cel: 300 000 zł
45%
wybierz kwotę:
Wspieram