Chociaż zwycięstwo Ukrainy w wojnie z Rosją jest mało prawdopodobne i walki zakończą się wynegocjowanym porozumieniem, najważniejsze w obecnej wojnie na wyczerpanie jest podtrzymywanie walki. A to będzie niemożliwe bez większego zaangażowania Zachodu – wskazują dwie analityczki: prof. Kirstiin J.H. Brathwaite z Michigan State University i adiunkt Margairta Konaew z Center for a New American Security.
W analizie zatytułowanej „Why Sustaining the Fight Is Everything in a War of Attritionnie” [Dlaczego podtrzymywanie walki jest najważniejsze w wojnie na wyczerpanie], która ukazała się na stronie foreignaffairs.com 29 czerwca br. autorki przyznają, że Rosja poczyniła znaczne postępy i zwycięstwo militarne Ukrainy „wydaje się co raz mniej prawdopodobne”. Kluczowe dla Kijowa jest podtrzymywanie jak najdłużej walk, by hamować postępy Moskwy i wzmacniać swoją pozycję w przyszłych negocjacjach.
By to było możliwe konieczne jest jeszcze większe zaangażowanie państw zachodnich, by dostarczały coraz bardziej wyrafinowaną broń. „Stany Zjednoczone i ich sojusznicy muszą wnieść swój wkład w podtrzymanie walk przez Ukrainę” – wskazują Brathwaite i Konaev.
Wesprzyj nas już teraz!
Wyjaśniają one, że wojna „przekształciła się w miażdżącą walkę o jardy. Siły ukraińskie i rosyjskie ostrzeliwują się nawzajem artylerią średniego i dalekiego zasięgu, pozostawiając w krzyżowym ogniu już zniszczone wsie i miasteczka Donbasu”. Niektóre obszary są odbijane po kilka razy.
Autorki przypominają o toczącej się debacie pośród analityków i urzędników odnośnie tego, w jaki sposób ciężki sprzęt wojskowy lub nowa technologia mogłyby odwrócić bieg wydarzeń na korzyść Ukrainy. Rosja ma problemy z zapasami i uzupełnianiem liczby żołnierzy gotowych do walki.
Amerykański generał Ben Hodges przekonywał niedawno na łamach „The Washington Post”, że dostarczenie bardziej wyrafinowanej zachodniej broni pozwoliłoby Ukraińcom przejść do kontrofensywy i odbić utracone treny.
Autorki opracowania sugerują, że raczej będzie toczyć się długotrwała „wojna na wyczerpanie” i każda ze stron będzie starała się podtrzymywać swoje zdolności w zakresie zapewnienia nieustannego napływu żołnierzy, amunicji i ciężkiego sprzętu na linie frontu na wschodzie.
„Logistyka, zarządzanie finansami, usługi kadrowe i służba zdrowia będą miały kluczowe znaczenie dla tych wysiłków, określając, która strona jest w stanie lepiej zastąpić wyczerpane jednostki, uzupełnić i utrzymać swój sprzęt oraz pozyskiwać żywność, paliwo i amunicję” – podkreślają Brathwaite i Konaev, które zauważają, że nie tylko ukraińskie jednostki, tracące dziennie nawet do 200 żołnierzy, ale także rosyjskie mają coraz większe problemy z logistyką i uzupełnianiem zapasów.
Ukraina może znacznie spowolnić postępy Rosjan i osłabić ich zapał do walki. By to jednak było możliwe konieczne jest dostarczanie broni i szkoleń przez Zachód. Ponadto Kijów musi być w stanie ściągnąć swoich obywateli, zwłaszcza mężczyzn do kraju, by odbudować gospodarkę i zorganizować opór na terenach zajętych przez najeźdźcę.
Brathwaite i Konaev obawiają się, że wspieranie Kijowa będzie coraz bardziej kosztowne i krajom zachodnim będzie coraz trudniej uzyskać poparcie polityczne do dotrzymania zobowiązań wobec Ukrainy.
Moskwa wszczynając wojnę liczyła na szybkie zwycięstwo i nie specjalnie martwiła się logistyką. W miarę jednak przedłużania się walk, front przesunął się na wschód, by możliwe było szybsze uzupełnianie zapasów broni, amunicji i żołnierzy.
Ukraińcy, którzy wprowadzili szereg reform w armii, starając się ograniczyć korupcję i usprawnić dowodzenie, a także zmodernizować struktury sił, aby lepiej dostosować się do modelu NATO, udaremnili plan Kremla dotyczący zajęcia Kijowa i innych głównych miast ukraińskich. Jednak obecnie mają coraz większe problemy z przenoszeniem sił do miejsc, w których są najbardziej potrzebne i wzmacniania oraz zastępowania wyczerpanych jednostek.
Najbardziej doświadczone siły stacjonujące na wschodzie Ukrainy, które przejęły główny ciężar prowadzenia wojny z Rosją, odnotowują ogromne straty. Dopiero co pozyskani nowi rekruci – bez odpowiedniego przeszkolenia, broni i wsparcia – są pospieszenie przerzucani na wschodni front. Kijów ma problem z dostarczaniem zapasów w sytuacji, gdy drogi i sieci kolejowe zostały zniszczone podczas walk.
Autorki podkreślają, że Ukraina stale musi otrzymywać wsparcie wojskowe z Zachodu, zwłaszcza po ograniczeniu jej możliwości produkcyjnych i zniszczeniu przez Rosjan licznych składów amunicji. Kijów potrzebuje amunicji, dronów, rakiet i ciężkiego sprzętu.
Amerykański koncern Lockheed Martin obiecał w maju podwoić produkcję pocisków przeciwpancernych Javelin, które Waszyngton dostarcza Ukrainie. Jednak koncern Raytheon, który zapewnia pociski przeciwlotnicze Stinger zapowiedział, że nie będzie w stanie zwiększyć produkcji do 2023 roku, bo ma problemy z komponentami.
Część kongresmenów wyraziła zaniepokojenie uszczuplaniem amerykańskich zapasów broni, tym bardziej, że w wyniku zakłócenia dostaw z powodu blokowania gospodarek w związku z COVID-19, wyraźnie zmniejszyły się zdolności produkcyjne przemysłu obronnego.
Zaawansowane systemy uzbrojenia dostarczane przez USA i inne kraje wymagają przeszkolenia personelu ukraińskiego. W związku z tym żołnierze ukraińscy są przerzucani do Niemiec i Polski. Ci wykwalifikowani żołnierze muszą szkolić innych, przez co część personelu w sytuacji, gdy jest bardzo potrzebna na froncie, jest z niego wycofywana.
Oprócz tego armia ukraińska mierzy się z problemem konserwacji systemów artyleryjskich i radarowych oraz innego zaawansowanego sprzętu wojskowego, a także dostosowania sprzętu ze względu na stosowanie innego systemu miar itp.
Autorki martwią się, czy uda się podtrzymać wolę polityczną dla dalszego wspierania Kijowa, tym bardziej, że od stycznia 2021 r. Waszyngton wydał na pomoc wojskową dla Ukrainy 6,8 mld USD. W zeszłym miesiącu prezydent Joe Biden obiecał dorzucić pomoc o wartości 40 mld USD. Także inni członkowie NATO udzielają znacznego wsparcia.
Brathwaite i Konaev piszą, że ważne jest zachowanie poparcia opinii publicznej dla kontynuowania wojny, a ta jest zróżnicowana. W szczególności kraje Azji Południowo-Wschodniej, Bliskiego Wschodu i Afryki, gdzie Rosja ma większe wpływy, są coraz bardziej zaniepokojone kontynuowaniem walk. Wynika to nie tylko z rosyjskiej kampanii dezinformacyjnej, ale także z powodu rosnących niedoborów żywności i utrzymywania się zakłóceń w łańcuchu dostaw.
Za pozytywne zjawisko uznają powrót części uchodźców do kraju, co przełożyło się na poprawę zaopatrzenia, głównie w zachodniej części Ukrainy i zwiększenie działań sabotażowych na wschodzie. Faktem jest jednak, że bez zdecydowanego i długotrwałego wsparcia z Zachodu Ukraina nie poradzi sobie z Rosjanami. W obecnej fazie wojny – konkludują autorki analizy – chodzi o to, by jak najbardziej utrudnić przeciwnikowi odbudowywanie zapasów wszystkiego i kontynuować walki, by ostatecznie w czasie negocjacji dotyczących zawieszenia walk czy porozumienia pokojowego zachować jak najmocniejszą pozycję.
Źródło: foreignaffairs.com
AS