Piłkarska reprezentacja Chorwacji zamierza uczcić polskie ofiary komunizmu. Jak przypomina szef chorwackiej federacji, pamięć o ofiarach sowieckich mordów jest dla nich szczególnie ważna.
– Nie pojedziemy do obozu w Oświęcimiu, ale mogę powiedzieć, że na 90 procent odwiedzimy któreś z centrów pamięci i oddamy cześć polskim oficerom wymordowanym w Lesie Katyńskim – powiedział Vlatko Marković, szef Chorwackiego Związku Piłki Nożnej (HNS). Deklaracja ta wywołała także dyskusję o pamięci i tożsamości historycznej samych Chorwatów.
Wesprzyj nas już teraz!
„Cześć ofiarom faszyzmu oddajemy u siebie, i to bardzo intensywnie. Widać jednak, że aby oddać cześć ofiarom komunizmu, którego sami byliśmy ofiarami, musimy jechać za granicę. Wyjazd do Polski jest ku temu znakomitą okazją. Niech przy okazji wspomną też Chorwatów, którzy doznali cierpień z rąk komunistów” napisał jeden z czytelników w liście do największej chorwackiej gazety „Jutarnji List”.
Jak wskazują historycy, los niepodległościowych i antykomunistycznych chorwackich elit politycznych przypominał polską historię. – Pod koniec wojny kilkadziesiąt tysięcy chorwackich żołnierzy i uchodźców próbowało poddać się aliantom na terenie Austrii. Niestety, Brytyjczycy przekazali ich w ręce komunistycznych morderców Josipa Broza-Tity – tłumaczy Arkadiusz Karbowiak, autor licznych artykułów na temat bałkańskiego antykomunistycznego ruchu oporu. – Często porównuje się komunistyczne zbrodnie na Chorwatach ze zbrodniami popełnionymi przez Sowietów na Polakach w Katyniu i innych miejscach kaźni. Z pewnością są to uprawnione porównania – ocenia Karbowiak. W 1945 r. oddziały komunistycznej Armii Jugosłowiańskiej w miejscowości Bleiburg wymordowały część przekazanych w ich ręce chorwackich jeńców. Ofiarami kolejnych takich mordów byli jeńcy, cywile a także węgierscy uchodźcy.
– Według różnych szacunków ofiarą tych masowych egzekucji padło około 40-50 tys. osób. Ci, którzy przeżyli te masakry, pognani zostali w tzw. marszu odkupienia do obozów koncentracyjnych. Tak zwaną krizni put, czyli drogą krzyżową. Oblicza się, że około 30 tys. z nich jej nie przeżyło – podkreśla Karbowiak. Sowieckie mordy jak i sama masakra w Bleiburgu były przez lata przemilczane, ich ślady zacierano, niszczono także miejsca pochówku. W krajach komunistycznych wiedza o tych masowych egzekucjach była oficjalnie rugowana przez rządzących. Bleiburg jest jednym z symbolu chorwackiej martyrologii.
Operacja przekazywania przez Aliantów sowieckich jeńców i obywateli państw satelickich była jeszcze w latach 70-tych utrzymywana w tajemnicy. Stanowiła także jedną z ciemniejszych kart powojennej historii. Na mocy porozumień jałtańskich alianci przekazywali Związkowi Radzieckiemu wszystkich jego obywateli, w tym ubiegających się o azyl polityczny. Zasadę tą stosowano także w przypadku Jugosławii. Alianci wydali nie tylko hitlerowskich kolaborantów ale także emigrantów, obywateli carskiej Rosji i przedwojennej Jugosławii.
Źródło: „Nasz Dziennik”
mat