– Wydarzenie sprzed 13 lat odczytujemy jako Boże działanie dla potwierdzenia tej rzeczywistej obecności Chrystusa w Eucharystii – mówił w niedzielę na antenie Polskiego Radia 24 ks. kan. Stanisław Gniedziejko, były proboszcz parafii św. Antoniego w Sokółce.
W sokólskiej świątyni św. Antoniego, 12 października 2008 roku, a więc 12 lat temu, wikariusz udzielający Komunii świętej nieopatrznie upuścił na podłogę, dokładnie na stopień schodka prezbiterium, konsekrowany komunikant, nawet tego nie zauważając. O leżącym na podłodze komunikancie powiadomiła go dopiero jedna z uczestniczek Mszy świętej. Wówczas kapłan podniósł komunikant. Po obejrzeniu go uznał, że jest niezdatny do przyjęcia i włożył Go do vasculum, naczynia z wodą przeznaczonego do obmycia palców przez księży po udzieleniu Komunii świętej. Kapłani wkładają do wody końce palców, aby spłukać okruszki konsekrowanych komunikantów. Czyni się to, aby okruszki Ciała Pańskiego rozpuściły się w wodzie, a nie doszło do ich profanacji. Jest to gest wielkiego szacunku dla Najświętszego Sakramentu. Zauważmy tu, że lansowany dziś sposób przyjmowania Komunii na rękę, nie daje wiernym takiej możliwości.
Według procedur przyjętych w Kościele przyjmuje się, że kiedy konsekrowany komunikant rozpuści się w wodzie, przestaje być Ciałem Chrystusa. Jednak wówczas w Sokółce tak się nie stało. Komunikant całkiem się nie rozpuścił. W wodzie pozostała jego centralna część, która w sposób cudowny, zmieniła się w mięsień serca ludzkiego w agonii. Te właściwości ludzkiej tkanki potwierdziły skrupulatne badania naukowe. Hostia w niezwykły sposób przemieniona, została wystawiona do adoracji, w kaplicy Matki Bożej Różańcowej.
Wesprzyj nas już teraz!
Ks. Gniedziejko został zapytany dlaczego zdarzają się takie cuda? – Wydarzenia zwane cudem eucharystycznym są dziełem samego Boga. On wie, kiedy go dokonać. Dotyczy to przede wszystkim przypomnienia prawdy o rzeczywistej obecności Jezusa Chrystusa w Eucharystii, w Najświętszym Sakramencie. Chodzi też o umocnienie wiary w tę rzeczywistość – odpowiedział kapłan. Jak dodał Cudów Eucharystycznych w życiu Kościoła było niewiele.
– Pierwszy taki Cud wydarzył się w Wielki Czwartek, na ostatniej wieczerzy. To wtedy Pan Jezus dokonał przemiany chleba w Swoje Ciało, a wina w Swoją Krew. […] Cud w Sokółce, czy wcześniej w Lanciano, to są wydarzenia, w których Pan Jezus potwierdza Cud Eucharystyczny z ostatniej wieczerzy – podkreślił duszpasterz.
Badania patomorfologiczne potwierdziły, że ten znak, który się pokazał na konsekrowanej małej Hostii, to jest tkanka mięśnia sercowego człowieka w agonii. – Ten sokólski znak jest potwierdzeniem, że Eucharystia to prawdziwe Ciało i prawdziwa Krew Jezusa Chrystusa. To rzeczywista obecność Jezusa Chrystusa pod postaciami Chleba i Wina – objaśnił świadek tego cudu.
Wicekustosz sanktuarium w Sokółce – ksiądz kanonik Stanisław Gniedziejko zaakcentował, że „cud eucharystyczny przemiany Hostii w Ciało Chrystusa wciąż trwa”. – Obecność Chrystusa we wspólnocie Kościoła jest znakiem jego jedności, mocy. Chrystus obecny w Eucharystii umacnia Kościół – gromadzi i buduje wspólnotę. Eucharystia z ustanowienia samego Chrystusa jest centrum życia Kościoła – podsumował gość Polskiego Radia 24.
Źródło: PolskieRadio24.pl, Polskie Radio 24, PCh24.pl
TK