Sarajewo nie jest już miastem wieloetnicznym, gdyż chrześcijan wyparli stamtąd muzułmanie, stanowiący obecnie 85 procent jego mieszkańców. Zwrócił na to uwagę arcybiskup tego miasta kard. Vinko Puljić w liście z okazji przypadającej 5 kwietnia 20. rocznicy rozpoczęcia oblężenia stolicy Bośni. W ciągu czterech lat jego trwania zginęło blisko 11 tys. osób, w tym 2 tys. dzieci.
Kardynał przypomniał, że przez cały ten czas pozostał ze swymi wiernymi, starając się ożywiać w nich nadzieję na lepszą przyszłość. Dziś, jak zauważa arcybiskup Sarajewa, przyszłość chrześcijan w tym mieście jest coraz bardziej niepewna. Ich liczba zmniejszyła się trzykrotnie, do 15 tys. Dla wyznawców Chrystusa w Sarajewie nie ma już miejsca, z trudem upominają się o własne prawa, a pod pewnymi względami ich położenie jest porównywalne z tym, co działo się w czasach komunizmu. Tak jak wtedy odmawia się nam na przykład pozwolenia na budowę nowego kościoła – stwierdził kard. Puljić.
Wesprzyj nas już teraz!
W ogłoszonym 4 bm. liście z okazji 20. rocznicy rozpoczęcia oblężenia miasta zapowiedział również, że właśnie tu odbędzie się tegoroczne spotkanie międzyreligijne na rzecz pokoju. Przygotowuje je rzymska Wspólnota św. Idziego w dniach 9-11 września.
Oblężenie Sarajewa przez Bośniackich Serbów w czasie wojny na tych ziemiach po rozpadzie Jugosławii rozpoczęło się 5 (lub 6) kwietnia 1992 i trwało do końca października 1995. Przez cały ten czas było ono ostrzeliwane z otaczających gór, odcięte od dostaw wody i prądu, a żywność dostarczano nieregularnie. Zginęło ponad 10,5 tys. osób, a prawie wszystkie budynki zostały zniszczone lub uszkodzone.
Po zakończeniu wojny w wyniku podpisania w listopadzie 1995 układu z Dayton (USA) trwa odbudowa miasta, głównie przy wsparciu finansowym Unii Europejskiej. Ślady wojny są jednak nadal widoczne, a tereny wokół stolicy niepodległej obecnie Bośni i Hercegowiny są ciągle jeszcze zaminowane.
W dniach 12-13 kwietnia 1997 miasto odwiedził Jan Paweł II. Planował on pielgrzymkę do tego miejsca we wrześniu 1994, ale w ostatniej chwili musiał ją odwołać, gdyż władze miejscowe i siły ochronne ONZ nie były w stanie zapewnić bezpieczeństwu ani jemu samemu, ani tym, którzy by przyszli na spotkanie z nim.
KAI