Sytuacja chrześcijan w Sudanie nadal jest dramatyczna. Ci spośród wyznawców Chrystusa, którzy nie opuścili kraju rządzonego przez Al-Baszira, wciąż nie mogą czuć się bezpiecznie. Obok powszechnego wśród islamistów hasła „Allah Akbar” coraz częściej słychać również zawołanie „Nigdy więcej chrześcijaństwa”.
Kulminacją niechęci wobec chrześcijan był atak na zespół zabudowań wspólnoty prezbiteriańskiej w Chartumie, dokonany przez muzułmańskich ekstremistów uzbrojonych w pałki, i żelazne pręty. Po zniszczeniu buldożerem ogrodzenia terenu, napastnicy podpalili Szkołę Biblijną oraz budynek kościoła. Zniszczone zostały także trzy inne miejsca modlitwy, używane przez zgromadzenia chrześcijańskie Etiopczyków, Hindusów oraz południowych Sudańczyków, a także dom dla osób starszych, sale szkolne oraz kwatery mieszkalne – donosi portal wiara.pl. Napastnicy krzyczeli „Allah Akbar” oraz „Od dziś, nigdy więcej chrześcijaństwa – od dziś, ani jednego kościoła więcej”.
Wesprzyj nas już teraz!
Atak był odpowiedzią na słowa radykalnego szejka Muhammada Abdel Kareema, który wezwał ponad 500-osobowy tłum do zniszczenia „kościoła niewiernych”. Następnego dnia poprowadził atak. Według źródeł organizacji Open Doors, policja, mimo iż była na miejscu, wycofała się i nie zrobiła nic, by powstrzymać tłum przed niszczeniem chrześcijańskich budynków.
W Chartumie chrześcijanom zabrania się używania głośników podczas piątkowych modlitw, tak, aby nie przeszkadzały muzułmańskim modlitwom w meczetach.
Przy wsparciu owianej złą sławą sudańskiej Policji Porządku Publicznego, muzułmanie pilnują przestrzegania islamskiego prawa szariatu, często bez żadnej prawnej pomocy dla niemuzułmańskich podejrzanych. Kraj, który prezydent Omar Al-Baszir obiecał uczynić bardziej islamskim, planuje całkowicie zakazać budowy kościołów.
Źródło: wiara.pl, Open Doors,