Nieudany pucz w Turcji, następujące po nim czystki personalne, stan wyjątkowy, niesłabnące napięcie polityczne oraz poparcie władz dla islamu powoduje, że wspólnoty chrześcijańskie obawiają się wzmocnienia w tym kraju muzułmańskiego fundamentalizmu.
Akty nienawiści wobec chrześcijan w Turcji nie należą do rzadkości. W ostatnich dniach w Trabzonie, na północnym wschodzie kraju, powybijano kamieniami okna kościoła i domu parafialnego, gdzie pracował ks. Andrea Santoro, zamordowany 10 lat temu przez muzułmanina. Teraz, gdy władza jest w rękach partii o silnych konotacjach islamskich, chrześcijanie obawiają się, że takie zachowania będą przez tę władzę akceptowane.
Wesprzyj nas już teraz!
Bp Paolo Bizzeti SJ ma jednak nadzieję, że partia prezydenta Erdogana będzie potrafiła otworzyć się na dialog z laicką opozycją, a także z mniejszościami religijnymi.
– W tej chwili ludzie, z którymi jestem w kontakcie, usiłują zrozumieć, co się dzieje. Zapowiedziano przedsięwzięcie drastycznych środków. Trzeba jednak zobaczyć rozwój sytuacji, bo wyciąganie z tego wniosków wydaje mi się przedwczesne – ocenił
Hierarcha zaznaczył, że próba zamachu stanu wywołuje oburzenie, bo pucz „nie jest sposobem rozwiązywania problemów”. Ma także nadzieję, że niebawem sytuacja w Turcji „wróci do rozsądnych granic”. – Nie sądzę, by było niebezpieczeństwo wojny domowej. Niewątpliwie sytuacja jest napięta, są zwolnienia z pracy, aresztowania. Jestem w kontakcie z księżmi i z parafiami, w których sytuacja jest wprawdzie spokojna, ale trzeba było zrezygnować z pewnych inicjatyw, bo rodziny są zaniepokojone. Mieliśmy urządzić obóz dla dzieci, ale musieliśmy to odłożyć z oczywistych w tej chwili motywów – powiedział bp Bizzeti.
Również wikariusz apostolski Stambułu w europejskiej części Turcji podkreśla, że sytuację w tym kraju katolicy przeżywają z napięciem i trudno ją im zrozumieć. Bp Rubén Tierrablanca OFM wskazuje, że ta atmosfera rodzi agresję i przemoc, przy czym dochodzi do ataków na kościoły różnych wyznań chrześcijańskich. Wikariusz apostolski Stambułu dodał, że na ulicach miasta widoczny „jest lęk mieszkańców i daleko jeszcze do normalizacji”.
Źródło: pl.radiovaticana.va
MA