Zaciemnienie na ulicach, placach, parkach. Tak wygląda wiele wsi i miasteczek w Polsce. Rządzących nimi samorządów nie stać na płacenie rachunków za prąd. Za wzrostem obowiązków władz samorządowych nie idą środki na ich realizację. Cięcie kosztów staje się wymogiem chwili, jego ofiarą padają szkoły, oświetlenie uliczne, gospodarka komunalna.
W Bolesławcu w woj. łódzkim i w 11 miejscowościach gminy Bolesławiec latarnie uliczne gasną o północy. Później do rana panują głębokie ciemności. – Gasimy światło, bo musimy oszczędzać – usprawiedliwia się wójt Leszek Dominas. Przyznaje, że gmina ma 4 mln zł długu. By go spłacić, wzięła kredyt.
Wesprzyj nas już teraz!
Radny gminny i sołtys Żdżar Bronisław Maślanka podkreśla, że zadłużenie gminy bierze się głównie stąd, iż środki z budżetu państwa są za niskie w stosunku do zadań, które gmina musi realizować. – W ciągu 10 lat musieliśmy dołożyć do szkół 7,5 mln zł, bo nie wystarcza nam pieniędzy z subwencji oświatowych – wyjaśnia.
Gmina Bolesławiec zrealizowała ostatnio kilka poważnych projektów. – Dokończyliśmy m.in. budowę kanalizacji, dokonaliśmy termomodernizacji ośrodka kultury, zbudowaliśmy place zabaw oraz studnie głębinowe – wylicza Dominas. Inwestycje te zostały zrealizowane dzięki dotacjom z Unii Europejskiej. Ale samorząd musiał mieć 30 proc. wkładu własnego. Zadłużenie gminy Bolesławiec sięga 32 proc. rocznego budżetu. W o wiele gorszej sytuacji znajduje się mnóstwo polskich gmin.
Dlatego samorządy oszczędzają, gdzie tylko mogą. – Wszystkie gminy ościenne już od dawna wyłączają nocne oświetlenie. My byliśmy ostatni – przekonuje Dominas. Zapewnia, że decyzję o „zaciemnieniu” po godz. 24 podjęto po konsultacjach i zasięgnięciu opinii policji. – Okazało się, że wyłączenie oświetlenia nie ma wpływu na wzrost przestępczości – informuje wójt z Bolesławca. Niestety nie sprawdziło się to we wsi Żdżary. Tam nieznani sprawcy pod osłoną nocy zniszczyli pomnik Jana Pawła II.
Niewykluczone jednak, że skutki oszczędzania na oświetleniu mogą być jeszcze bardziej dalekosiężne. Samorządów nie stać bowiem także na oświetlenie fragmentów dróg krajowych przebiegających w granicach ich gmin. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad płaci jedynie za oświetlenie autostrad i dróg ekspresowych. Na nieoświetlonych drogach łatwiej o wypadki. Ministerstwo Finansów twierdzi, że jeżeli za oświetlenie dróg krajowych będzie miała płacić GDDKiA, to obetnie gminom subwencje.
Źródło: „Gazeta Polska Codzienna”
luk