Nie można zrozumieć historii naszej cywilizacji, nie dostrzegając faktu, że całemu jej rozwojowi – niemal od chwili narodzin – towarzyszy konfrontacja ze światem islamu. Dotychczasowe okresy pokojowego współistnienia chrześcijaństwa i islamu powodowane były jedynie słabością jednej ze stron. Nie należy też zapominać, że przez większą część naszej wspólnej historii to islam był agresorem.
Choć wyznawcy islamu przekonują, że ich religia w swej istocie jest pokojowa, a wojnę z „niewiernymi” prowadzą jedynie nieliczni ekstremistyczni fundamentaliści, wojna i podboje ziem niemuzułmanów są ważnymi elementami kultury islamu od momentu jego narodzenia. Sam Mahomet, w odróżnieniu od innych założycieli tzw. wielkich religii monoteistycznych nie stronił od przemocy, biorąc wielokrotnie udział w walkach między zwalczającymi się plemionami. W marcu 624 r. jako przywódca ummy, czyli wspólnoty muzułmańskiej Medyny, poprowadził jej oddziały na łupieżczą wyprawę, której celem była napaść na bogatą karawanę z Mekki. Dowodził też oddziałami Medyny w krwawych, bratobójczych wojnach międzyarabskich, np. w bitwie przy źródle Badr. Kiedy żydowskie plemię Banu Kurajza stanęło po stronie jego wrogów, Mahomet nie zawahał się nakazać rzezi kilkuset mężczyzn z tego plemienia, zaś kobiet i dzieci sprzedać w niewolę.
Wesprzyj nas już teraz!
Arabski „blitzkrieg”
W ślad Mahometa poszli jego uczniowie. Szybkie rozprzestrzenienie się islamu na świecie to efekt podbojów arabskich wojowników, którzy zjednoczeni przez nową religię po latach międzyplemiennych walk stworzyli wyjątkowo silną armię. Jej sukcesy wynikały zarówno z wojowniczości Arabów, jak i słabości ich przeciwników – dwóch przeżywających poważne kłopoty wewnętrzne potęg: Persji i Bizancjum. Wbrew temu, co się niekiedy sądzi, przyczyny pierwszej „świętej wojny” nie były wyłącznie religijne, wynikały zaś w dużej mierze z wielowiekowego dążenia mieszkańców biednej Arabii do ekspansji na zamożniejsze i żyzne tereny sąsiadów, którą udało się zrealizować w obliczu wyczerpania obydwu imperiów długoletnią wojną, klęskami nieurodzaju i konfliktami religijnymi. Islam jednak doskonale wykorzystał efekty arabskiego „blitzkriegu” – całkowity upadek państwa Sasanidów, oderwanie od Bizancjum Syrii, Palestyny i Afryki Północnej. Na rozległych terytoriach Bliskiego Wschodu powstało imperium, którym zawładnął lud ubogi, niemal dziki, a z pewnością stojący cywilizacyjnie znacznie poniżej mieszkańców zdobytych krain. Lud ten uznał, że sukces militarny i polityczny zawdzięczał właśnie nowej religii, dlatego też jego wielkie państwo, choć zamieszkiwane głównie przez chrześcijan, żydów, wyznawców zoroastryzmu i innych religii Wschodu, stało się imperium islamskim.
Silny Wschód, słaby Zachód
Kiedy Arabowie, wykorzystując zdobycze cywilizacyjne podbitych narodów, stworzyli imponujące rozmiarami, potęgą militarną i bogactwem imperium, Europa znajdowała się właściwie in statu nascendi. Barbarzyńskie państwa powstałe na gruzach Cesarstwa Zachodniego nie okrzepły jeszcze dobrze, a już nadciągały kolejne fale najeźdźców. Wielki dorobek Rzymu wydawał się zupełnie zaprzepaszczony, a dzieło odbudowy dopiero co zapoczątkowane przez Kościół, miało przynieść pierwsze owoce dopiero wiek później. Zachód długo jeszcze miał podnosić się z cywilizacyjnej i gospodarczej zapaści.
Paradoksalnie, to właśnie ten stan rzeczy sprawił, że Arabowie nie wykazali początkowo szczególnej determinacji w podbijaniu Europy. Po zniszczeniu królestwa Wizygotów w stosunkowo mało dotkniętej katastrofą epoki wędrówek ludów Hiszpanii, udali się co prawda dalej na północ, jednak napotkawszy opór Franków, cofnęli się. Zanim podjęli kolejne próby podboju Europy, świat zachodniego chrześcijaństwa okrzepł na tyle, by nie tylko obronić swój stan posiadania i rozpocząć odzyskiwanie utraconych terytoriów (rekonkwista Hiszpanii, zajęcie Sycylii przez Normanów), ale jeszcze podjąć dzieło krucjatowe, stanowiące zagrożenie dla islamskiego panowania w Libanie, Palestynie, a nawet Syrii i Egipcie.
Tymczasem początkowo sprawnie asymilująca inne kultury, lecz przez to głównie naśladowcza i w gruncie rzeczy mało kreatywna cywilizacja arabska, wyczerpała swój impet, zastygając w pajęczynie sprzeczności między orientalną praktyką państwa a egalitarną religią. Turcy osmańscy, którzy stopniowo zdobywali dominację w zachodniej części świata islamskiego, potrafili co prawda zbudować potęgę polityczną i militarną, która aż do końca XVII w. stanowiła śmiertelne zagrożenie dla chrześcijańskiej Europy, jednak nie potrafili postawić wobec niej cywilizacyjnego wyzwania.
Nie zmienia to faktu, że napór „armii półksiężyca” na Europę znów nasilił się i państwom chrześcijańskim przyszło toczyć ciężki bój, w którym przez dwa stulecia nie odnosiły wielu zwycięstw. Jeszcze zanim upadł Konstantynopol, islam znów wkroczył do Europy, tym razem przez Bałkany. Budowane przez kolejnych sułtanów Imperium Osmańskie, jeszcze zanim stało się największą potęgą świata muzułmańskiego, podbiło ziemie Cesarstwa Bizantyńskiego, następnie rozpoczęło ekspansję w kierunku Serbii i Grecji, wreszcie uzależniło od siebie Wołochy, Mołdawię, Budziak, Jedysan i Chanat Krymski, dążąc do uczynienia z Morza Czarnego swego „wewnętrznego morza”.
Śmiertelne zagrożenie
Przez całe wieki kontynentu broniły przed Turkami trzy chrześcijańskie potęgi: Wenecja i Zakon św. Jana na morzu, a Węgry na lądzie, te ostatnie zresztą przypłacając tę walkę wielkimi stratami, a wreszcie całkowitą katastrofą pod Mohaczem w 1526 roku. Wielokrotnie Porta przypuszczała zmasowane szturmy do bram Europy, niekiedy zakończone sukcesem, jak np. zdobycie Cypru, niekiedy zaś klęską – jak oblężenie Malty czy bitwa pod Lepanto.
Pomimo starań podejmowanych przez kolejnych papieży, podzielona politycznie (a później również religijnie) Europa nie potrafiła przeciwstawić Turcji trwałej koalicji, która mogłaby zniszczyć potęgę Osmanów. Więcej – zdarzały się przykłady otwartej zdrady w świecie chrześcijańskim, jak antyhabsburska polityka zbliżenia z Portą króla Francji Franciszka I i jego następców. Jednak co światlejsze umysły uświadamiały sobie fakt, że zmagania z Turcją nie są tylko zwykłym konfliktem politycznym dwóch czy więcej państw, ale starciem zupełnie odmiennych cywilizacji. Dał temu wyraz choćby nasz wielki kronikarz Jan Długosz, który komentując upadek Konstantynopola w 1453 roku pisał, że klęska ta, choć zawiniona przez gnuśnych i niemoralnych Greków, zbyt długo opierających się unii z Rzymem, była jednak również straszliwą porażką świata zachodniego. Wielkie zwycięstwo Turków, a ostateczny upadek Greków, okryła niesławą łacinników. (…) Imię Chrystusa zostało haniebnie znieważone – pisał Długosz.
Skoro już o Polsce mowa – choć już w 1444 r. pod Warną poległ z rąk Turków król Polski i Węgier Władysław III, naszym przodkom długo walka z muzułmańskim zagrożeniem kojarzyła się przede wszystkim z obroną przed najazdami Tatarów. Dopiero w XVII w. Rzeczpospolita odegrała rolę „puklerza” chrześcijaństwa, walcząc pod Cecorą w 1620 r., pod Chocimiem (dwukrotnie, w 1621 i 1673 r.) i odnosząc spektakularne zwycięstwo pod Wiedniem w 1683 r.
To właśnie ta ostatnia bitwa była punktem zwrotnym w wielowiekowych zmaganiach militarnych. W 1683 r. Turcja osiągnęła apogeum swego rozwoju terytorialnego. Po pokoju w Karłowicach, zmuszona do zwrotu Polsce Podola, a Austrii – Węgier i części Siedmiogrodu, straciła inicjatywę, którą przejęły Austria i – nieco później – Rosja. Musiały jednak minąć prawie dwa stulecia, by europejskie posiadłości Turcji skurczyły się do Albanii, Macedonii, Epiru, Tessalii i Tracji oraz Krety i wysp na Morzu Egejskim. Dopiero w wyniku dwóch wojen bałkańskich w latach 1912‑1913 Turcja ostatecznie utraciła te ziemie, z wyjątkiem posiadanej do dziś części Tracji.
Skutkiem wielowiekowej obecności politycznej Turcji na Bałkanach jest widoczna do dziś orientalizacja kultury prawosławnych Greków i Słowian je zamieszkujących. Choć setki tysięcy muzułmanów opuściło Bałkany z początkiem XX wieku, pozostali Bośniacy i Albańczycy oraz skupiska ludności tureckiej w Bułgarii, Serbii i Grecji. Udział mudżahedinów z krajów arabskich w wojnie w Bośni pokazał, że islamscy radykałowie nie zawahają się wykorzystać bałkańskich krajów muzułmańskich jako przyczółka do prowadzenia kolejnego etapu „świętej wojny” w Europie.
Kalendarium zmagań chrześcijaństwa i islamu o Europę od VIII do XX w.
622 r. – hidżra, ucieczka Mahometa z Mekki do Medyny
635–644 – wielkie podboje kalifa Omara. Imperium arabskie na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej
710 – wojska muzułmańskie po raz pierwszy w Europie
711 – Tarik ibn Zijad rozbija wojska króla Wizygotów Roderyka w pobliżu Kadyksu i rozpoczyna podbój Półwyspu Iberyjskiego
718 – Pelagiusz (Pelajo) pierwszy władca Asturii broni północno-zachodniej Hiszpanii przed Arabami
732 – 30 tys. Franków Karola Młota zadaje klęskę dwukrotnie silniejszym oddziałom emira Andaluzji Abd ar-Rahmana pod Poitiers, powstrzymując w ten sposób ekspansję Arabów
831-902 – Arabowie podbijają Sycylię i część południowych Włoch, uzyskują też przyczółki w Prowansji
846 – Arabowie plądrują Rzym
997 – Al-Mansur zdobywa i burzy sanktuarium w Santiago de Compostela
1061 – wyparcie Arabów z południowych Włoch, początek podboju Sycylii przez Normanów
1085-1147 – Kastylijczycy zdobywają Toledo, Aragończycy – Saragossę, a Portugalczycy – Lizbonę
1212 – w bitwie pod Navas de Tolosa chrześcijanie zadają druzgocącą klęskę Almohadom i w ciągu następnych 50 lat zdobywają cały Półwysep Iberyjski z wyjątkiem Emiratu Granady
1362 – Murad I, sułtan turecki zdobywa Adrianopol i przenosi tam stolicę swego państwa
1389 – Turcy pokonują Serbów w bitwie na Kosowym Polu
1396 – klęska krzyżowców Zygmunta Luksemburskiego pod Nikopolis
1444 – klęska wojsk węgiersko-polskich pod Warną, śmierć króla Władysława
1453 – wojska Mehmeda II zdobywają Konstantynopol. Cesarstwo Bizantyńskie przestaje istnieć
1459-1461 – ostateczny podbój Serbii i Bośni przez Turków
1492 – likwidacja emiratu Granady
1522 – Turcy zdobywają Rodos
1526 – klęska wojsk węgierskich pod Mohaczem, śmierć króla Ludwika Jagiellończyka. Węgry w rękach tureckich
1529 – pierwsze oblężenie Wiednia przez Turków
1565 – oblężenie Malty. Joannici i Hiszpanie zwyciężają 30-tysięczną armię turecką
1571 – Turcy zdobywają Cypr, jednak ponoszą klęskę w bitwie morskiej z siłami koalicji chrześcijańskiej pod Lepanto
1566-1664 – kolejne wojny Turcji z Austrią o Węgry
1572-1673 – Turcja zajmuje polskie Podole
1683 – bitwa pod Wiedniem. 70-tysięczne wojska dowodzone przez Jana III Sobieskiego rozbijają 140-tysięczną armię turecką wezyra Kara Mustafy
1699 – pokój w Karłowicach – Turcja traci Podole, Węgry, Dalmację. Początek odbierania Turcji jej europejskich zdobyczy
1804-1815 – powstaje częściowo niezależna Serbia
1812-1878 – Turcja traci: Mołdawię, Grecję, Wołoszczyznę, Bośnię i Bułgarię
1912-1913 – Wojny Bałkańskie. Turcja traci ostatnie posiadłości europejskie (z wyj. Zach. Tracji)
Tekst ukazał się w nr. 1 dwumiesięcznika „Polonia Christiana”