Pisałem już wcześniej o tym, co to znaczy być prawym człowiekiem, trudno jednak żyć cnotliwie, gdy nie znamy cnót. Na szczęście Matka Kościół, opierając się na wielkich myślicielach świata starożytnego, dokładnie określił, do osiągnięcia jakich cnót powinniśmy dążyć i w jaki sposób mamy to robić. Kościół daje ich klarowne definicje.
Pierwsze cztery cnoty zostały nazwane „kardynalnymi”, ponieważ odgrywają one dla nas, katolików, zasadniczą rolę. Mam na myśli roztropność, sprawiedliwość, męstwo oraz umiarkowanie.
Wesprzyj nas już teraz!
Pierwszą cnotą kardynalną jest roztropność – znaną także pod nazwą „woźnicy cnót” – ponieważ to ona pomaga zachować kontrole nad sobą. Innymi słowy, roztropność moderuje inne cnoty. Oto jak definiuje ją Katechizm:
Roztropność jest cnotą, która uzdalnia rozum praktyczny do rozeznawania w każdej okoliczności naszego prawdziwego dobra i do wyboru właściwych środków do jego pełnienia. ‘Człowiek rozumny na kroki swe zważa’ (Prz 14, 15).
Wybory, wybory
Duch czasu ubóstwia wybory. W sklepie spożywczym mamy do wyboru dziesięć rożnych rodzajów sera, centra handlowe wypełnione są konkurującymi ze sobą sklepami, setki urządzeń elektronicznych zalewają nasze biura, a w drogeriach stoi do wyboru 20 szamponów na każdej półce.
Co ważniejsze, także na poziomie moralnym społeczeństwo uważa możliwość wyboru za coś świętego, nawet jeśli wybór ten manifestuje się w zabiciu dziecka przez aborcję albo w jakimś wynaturzeniu seksualnym. Większość ludzi uważa, że mają wrodzone prawo wyboru w każdym działaniu, niezależnie od moralności i w oderwaniu od konsekwencji.
Nasze wybory mają jednak określone znaczenie. I tutaj zaczyna odgrywać rolę cnota roztropności. Roztropność pomaga nam wybierać to, co prawidłowe i słuszne w naszym codziennym życiu – pomaga nam podejmować właściwe decyzje. Innymi słowy, roztropność pomaga iść drogą, o której mówił św. Jakub: Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie (Jk 1,22).
Pozyskanie roztropności
Roztropność nie jest wyborem, ale raczej cnotą kierującą naszymi decyzjami – trudną do nabycia. Istnieją jednak co najmniej trzy sposoby, aby stać się bardziej roztropnym człowiekiem.
1. Ucz się na błędach. Wielokrotnie w ciągu naszego życia stajemy przed bolesnymi bądź upokarzającymi wyborami. Czujemy wielki żal, kiedy dochodzi do tego rodzaju sytuacji. Nie zapominajmy jednak, iż dzięki nim możemy wiele się nauczyć i zdobyć mądrość. Jeśli zdecydujemy się uczyć na własnych błędach, nasz depozyt wiedzy będzie rósł w miarę upływu czasu, zapewniając nam rezerwuar doświadczeń, które będziemy mogli wykorzystać w przyszłości.
2. Ucz się od innych. Jedną z lekcji, której uczy nas Pismo Święte, jest waga umiejętności uczenia się od osób starszych, bardziej doświadczonych i mądrzejszych. To wymaga pokory, ale jeśli napełnimy nasz „zbiornik“ doświadczeniami innych ludzi, wtedy oszczędzimy sobie wielu bolesnych lekcji.
3. Rozważaj starannie. Mężczyźni często wydają się spieszyć z wydawaniem sądów, podczas gdy kobiety są zazwyczaj bardziej ostrożne i uważne. Męska impulsywność może być czasami właściwa, w większości wypadków jednak tak nie jest. Kiedy stajemy przed jakimś wyborem, powinniśmy umieć kontrolować nasze pragnienie dominacji i zamiast tego starannie rozważyć konsekwencje naszych decyzji. Jak mówił św. Augustyn: „Cierpliwość jest towarzyszką mądrości”.
Konkluzja
Roztropność jest cnotą, której wyćwiczenie wymaga czasu. Jest zarazem jedną z najważniejszych, wręcz podstawowych cnót. To właśnie roztropność zarządza innymi cnotami.
Ucz się zatem na swoich błędach, ucz się od innych, rozważaj swoje wybory ze stoickim spokojem, a nim się obejrzysz, znajdziesz się na dobrej drodze, aby stać się roztropnym i mądrym człowiekiem.
Jak to wygląda u Ciebie? Jesteś roztropny z natury? Czy myślisz, że w ogóle jesteś roztropny?