„Groza jest wtedy, kiedy Mickiewicz szarpie papieża Piusa IX za guzik sutanny i krzyczy mu do ucha, że Duch Boży jest dzisiaj pod czerwonymi bluzami proletariatu paryskiego. I właśnie w tej sytuacji Norwid czy Krasiński, którzy biegną ratować papieża przed motłochem, ratują nasz honor” – mówi prof. Jacek Bartyzel, komentując głębokie antynomie polskiej myśli konserwatywnej i tej, która ślepo podążyła za Rewolucją.
Nad zagadnieniami polskiej myśli politycznej oraz jej stosunku do katolicyzmu, konserwatyzmu, rewolucji i kontrrewolucji pochylili się prof. Jacek Bartyzel, prof. Grzegorz Kucharczyk, dr hab. Paweł Skibiński. Debatę w tej sprawie poprowadził Marek Jurek. Okazją do istotnych i ciekawych rozważań jest ukazanie się książki prof. Bartyzela Zboże polskiego myślenia, zawierające eseje na temat mniej znanych, a kluczowych postaci polskiej myśli politycznej. Prelegenci odpowiadają na pytanie: czy z tego zboża da się dziś upiec chleb w postaci prawdziwie konserwatywnych instytucji państwowych?
W ramach trwającego Festiwalu Sarmatia odbyła się debata Zboże polskiego myślenia, której zamysłem była refleksja nad dziedzictwem polskiej myśli politycznej. Jak wskazuje autor książki, tam – to znaczy w skarbcu, zapomnianej często, myśli – „są te życiodajne soki, z których możemy czerpać”. Jednocześnie uczony zwraca uwagę na „pewien fatalizm polskiej myśli politycznej”, objawiający się w jej nieciągłości. Pojawiają się postacie, takie jak ks. Piotra Skarga, ale ich myśli, postulaty, przestrogi nie znajdują odzewu w społeczeństwie, a szczególnie w klasach rządzących.
Wesprzyj nas już teraz!
Prof. Jacek Bartyzel, znany monarchista i badacz hiszpańskiej myśli karlistowskiej, przekonuje, że myśl tych wszystkich postaci, które przypomina publikacja, powinna była stać się podwaliną tworzenia polskich struktur państwowych w momentach odzyskania wolności, a więc w 1918 i 1989 roku, aby uzyskać pełną suwerenność opartą o myśl oryginalnie polską. Książka opowiada o postaciach taki jak Józef Maria Hoene Wroński, Kajetan Koźmian, Cyprian Kamil Norwid, przedstawiciele krakowskiego środowiska Stańczyków, Feliks Koneczny, Jan Karol Kochanowski, Marian Zdziechowski, Adam Skwarczyński, Jerzy Braun, prymas August Hlond, ks. prof. Michał Poradowski, Stefan Kisielewski, Henryk Krzeczkowski czy Wiesław Chrzanowski.
W polskich dziejach XX wieku działo się jednak inaczej i tak, jak przekonuje prof. Bartyzel II Rzeczpospolita „kopiuje francuską konstytucję III Republiki”, zaś po upadku komunizmu Polska również dokonuje zapożyczenia „współczesnego modelu demoliberalnego, z pozostałościami po systemie komunistycznym”.
„Nie ma przekładu pomiędzy ideami a tymi, którzy kształtują polityczną rzeczywistość” – podkreśla profesor. Najdoskonalszy wyraz polskiej idei ładu i wolności stanowi jego zdaniem słynny tekst unii polsko-litewskiej w Horodle, kiedy polska szlachta powoływała się na słowa św. Pawła o tym, że wspólnotę tworzy miłość.
„Twierdzenie, że katolicyzm jest fundamentem polskiej myśli politycznej nie oznacza, że ona jest zawsze ortodoksyjna” – zauważa Bartyzel. Polskich myślicieli interesowało chrześcijaństwo jako nauka moralna, która ma być zastosowana do życia społecznego, państwowego i międzynarodowego, czyli raczej „etyczny wymiar katolicyzmu, a nie dogmatyczny”.
Czy jest echo polskiej myśli w ostatnich 30 latach polityki?
Prof. Grzegorz Kucharczyk przywołuje myśl Prymasa Tysiąclecia, kard. Stefana Wyszyńskiego, który podkreślał, że musimy myśleć „mózgami polskimi” oraz, że „naród polski również dobrze może się nazywać narodem rzymskim, a łacina jest naszą drugą mową ojczystą”. Owo napięcie pomiędzy duszą rzymską i dusza polską wyraża polską specyfikę i powinno być fundamentem współczesnej refleksji i praktyki politycznej.
Prof. Kucharczyk dostrzega zjawisko pewnej woli odkrywania polskiej myśli i odradzanie się dorobku wybitnych rodzimych myślicieli, które przełamuje owo zerwanie, o którym wspomina prof. Bartyzel. Jednak w kwestii recepcji tej myśli we współczesnej praktyce życia politycznego nie należy jego zdaniem mieć złudzeń. „Dzisiaj w materii politycznej, którą obserwujemy, raczej z refleksją polityczną to niewiele ma wspólnego” – twierdzi uczony Polskiej Akademii Nauk.
Przyczyną takiego stanu rzeczy jest zjawisko braku samodzielnego myślenia, przeciw któremu powstała myśl Romana Dmowskiego, snującego refleksje na temat tego, co to znaczy być Polakiem w Myślach nowoczesnego Polaka oraz program społeczny prymasa Wyszyńskiego. „Jakimś śladem tego, że my nie przepracowaliśmy, mimo tych okazji, które po roku 1989 mamy, naszego dziedzictwa w ogóle duchowego, ale też myśli o wspólnocie politycznej, jak mówił prymas, wspólnocie narodu ochrzczonego” jest również brak poważnej recepcji myśli właśnie kard. Wyszyńskiego oraz Jana Pawła II. „Nie trzeba zerwań politycznych, nie trzeba takich tragedii, jakimi były rozbiory czy II wojna światowa i okupacje niemiecka i sowiecka, ale właśnie nie odkrywamy, nie wracamy do tych wielkich programów odnowy” – mówi.
„W przestrzeni politycznej ten skarb jest znany, ale nie wykorzystywany” – podkreśla prof. Kucharczyk.
Współczesna myśl polityczna… nie rozumie polityki
Istotny aspekt rozumienia polityki nie tylko przez myślicieli politycznych, ale także wielkich praktyków polityki, takich jak kard. Stefan Wyszyński, podkreśla dr hab. Paweł Skibiński, historyk i były dyrektor Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego w Warszawie. „Wyszyński nie był politykiem, ale rozumiał politykę. Jeżeli teraz zastanawiamy się, dlaczego następuje uwiąd polskiej myśli politycznej, to dlatego, że polska myśl polityczna polityki nie rozumie” – przekonuje, wskazując przy tym dodatkowy kontekst zerwania ciągłości myśli politycznej, jakim w latach 1918 i 1989 był brak prawdziwych polskich uczelni.
Paweł Skibiński odpowiada na pytanie, czy polscy myśliciele są zrozumiali dla świata cywilizacji katolickiej? „I tak, i nie” – stwierdza. „Nie, dlatego, że jesteśmy nieznani, ale nieznani jesteśmy w znacznej mierze dlatego, że sami siebie nie znamy”. Z drugiej strony tak – dzięki pewnej popularyzacji myśli Karola Wojtyły zagranicą, za którego największy dorobek prof. Skibiński uważa myśl geopolityczną papieża Polaka.
Jak podkreśla prof. Bartyzel, po roku 1989 sytuacja recepcji polskiej myśli konserwatywnej nie poprawiła się, czego przykładem może być chociażby napiętnowanie zainteresowania dziełem prof. Feliksa Konecznego na uniwersytetach. „Faktem jest, że te uniwersytety, zarówno przed 1989, jak i teraz, nie tylko że nie są kuźnią polskiej myśli politycznej, ale wprost przeciwnie ją zwalczają” – ocenia autor książki Zboże polskiego myślenia.
Jak zauważa prof. Bartyzel, „Hiszpania i Polska są jedynymi dwoma krajami w Europie, które odmówiły przejścia przez rewolucję nowożytną, czyli przez to, co Elias de Tejada nazywał pięcioma zerwaniami”, przede wszystkim odrzucając teorię suwerenności, która zakładała, że suwerenność nie jest atrybutem Boskim, lecz ludzkim.
Ale pomimo pewnego odstępstwa od radykalnej politycznej agendy wdrażania rewolucji, jak dopowiada Marek Jurek, „problem polskiej myśli w XIX wieku nie polegał na tym, że ona uzasadniała, że musieliśmy sięgać po pomoc rewolucji, zazwyczaj niefortunnie, lecz jest to problem natury intelektualnej, że w XIX zaczęliśmy myśleć, że rewolucja francuska, nowoczesna demokracja, to są zjawiska o cechach historiozbawczych wręcz”. „Chodzi o to, że myśmy nie rozumieli tego, że rzymscy chłopi broniący papieża, bronili wolności, a ci, którzy, którzy nieśli wolność chatom i pałacom, tak naprawdę nieśli niewolę” – podkreśla.
To jest głęboka przyczyna dzisiejszego upadku myśli politycznej, jak wskazuje były marszałek sejmu – pójście za antykatolicką, zrywającą z Boskim porządkiem świata narracją, z czego musimy się intelektualnie wydostać, aby budować prawdziwą suwerenność opartą o własne wzorce.
Problem jest, kiedy nie tylko idziemy z rewolucjonistami – uzupełnia Bartyzel – ale próbujemy nadawać temu sens wykraczający poza okoliczności historyczno-polityczne. Profesor rysuje antynomię polskiej myśli w XIX wieku: „Groza jest wtedy, kiedy Mickiewicz szarpie papieża Piusa IX za guzik sutanny i krzyczy mu do ucha, że Duch Boży jest dzisiaj pod czerwonymi bluzami proletariatu paryskiego. I właśnie w tej sytuacji Norwid czy Krasiński, którzy biegną ratować papieża przed motłochem, ratują nasz honor”.
W tym kontekście prof. Kucharczyk przywołał słowa Zygmunta Krasińskiego: „Lewica mówi o Polszcze, ale Polska dla nich jest tym, czym Chrystus dla anabaptystów”.
Jubileusz millennium polskiej korony w 2025 roku
Na koniec Marek Jurek przywołuje istotną okoliczność, która nadarzy się za trzy i pół roku, mianowicie rocznicę koronacji Bolesława Chrobrego, a więc jubileusz tysiąclecia uzyskania przez Polskę królewskiej korony. W tym kontekście pojawiają się istotne wydarzenia i aspekty polskiej historii, które podobnie jak wspominani podczas debaty myśliciele, powinny być przypomniane i zastosowane do współczesnej refleksji i praktyki życia publicznego.
Wśród tych niedocenionych wydarzeń, nad którymi przeszliśmy do porządku dziennego, prof. Grzegorz Kucharczyk wymienia kanonizację św. Jadwigi Andegaweńskiej, która została wyniesiona do chwały ołtarzy jako król Polski. Jest to zdaniem uczonego okazja, by przywrócić w dyskursie publicznym wymiar „świętości i korony”, podobnie jak istnieje on u Węgrów czy Francuzów, w osobach św. Stefana i św. Ludwika.
Z kolei prof. Skibiński wskazał, że „pewne cechy Bolesława Chrobrego i Mieszka II powinny być dla nas cechami współczesnych rządzących Polską”. Ogromny instynkt polityczny i rozmach w przypadku pierwszego z wymienionych władców, zaś fakt przynależności do ścisłej elity intelektualnej i duchowej ówczesnej Europy u drugiego. „Miejsce w Europie i model polskiego władcy” – to wartości, o które powinniśmy się upominać, ponieważ – jak na koniec podkreślił prof. Jacek Bartyzel – „monarchizm jest fundamentem tożsamości polskiej”.
Źródło: Facebook
FO