Jak wynika z raportu „Głód i niedożywienie dzieci w Polsce”, co dziesiąte dziecko z klas 1-3 jest niedożywione. Oznacza to, że około 800 tys. dzieci w Polsce nie je obiadu i innych posiłków. Największy odsetek niedożywionych dzieci występuje w województwach pomorskim i dolnośląskim, a najlepsza sytuacja jest w województwach podlaskim i małopolskim. W Unii Europejskiej gorzej jest tylko w Rumunii i w Bułgarii.
Eksperci fundacji „Maciuś” , którzy przeprowadzili badanie, informują, że choć 93 proc. gmin wdrożyło przynajmniej jeden program mający na celu dożywianie dzieci, to w wielu przypadkach nie otrzymują one ciepłego posiłku, ale np. tylko jabłko, sok lub szklankę mleka.
Wesprzyj nas już teraz!
Z badania wynika także, że choć ponad 70 proc. dzieci jest objętych w szkołach jakimś programem dożywiania, to tylko w 28 proc. szkół żywność wydawana jest w miarę potrzeb uczniów. Prezes fundacji „Maciuś” Grzegorz Janiak wyjaśniał dziś podczas konferencji prasowej, że niedożywione dzieci pochodzą często z rodzin, w których miesięczny dochód na osobę o kilka złotych przekracza próg niezbędny do otrzymania bezpłatnego ciepłego posiłku w szkole. – Niedożywienie objawia się bólami brzucha, apatią, agresją, kłopotami z nauką – powiedział Janiak i dodał, że niedożywione dzieci częściej chorują i popadają w depresję. Nie proszą o pomoc, bo jest to wstydliwe. Dziecko samo nie poprosi o pomoc – muszą zareagować nauczyciele lub sąsiedzi.
Źródło: stefczyk.info
pam