Grupa ekologów przekonuje, że rzeka Odra powinna zostać uznana za osobę prawną. Ich działania rozpoczęły się po katastrofie ekologicznej, do której doszło latem 2022 r. Aktywiści sądzą, że dzięki nowemu prawu będzie można wymóc zmiany w tym, w jaki sposób wykorzystywana jest rzeka. Ich przedsięwzięcie podszyte jest również założeniami „głębokiej ekologii” i potencjalnie fatalną w skutkach chęcią zmiany miejsca człowieka w świecie.
Podczas poniedziałkowej konferencji aktywiści podsumowali działania, jakie podjęli po katastrofie ekologicznej w 2022 roku. Jak powiedziała Marta Mazgaj, prezes fundacji Osoba Odra, „w katastrofie zginęło 150 mln ślimaków wodnych, 65 mln małż i prawie 350 t ryb, a szacuje się, że było tego kilka razy więcej”.
– Stworzyliśmy projekt ustawy o uznanie Odry za osobę prawną i wystosowaliśmy apel do rządu, a petycję podpisało już blisko 15 tys. osób. Naszym celem nie jest uznanie Odry za człowieka i nadanie jej ludzkich praw. Naszym celem jest, aby rzeka była czysta i objęta ochroną. I aby można było w jej imieniu występować w sądzie – powiedziała Mazgaj.
Wesprzyj nas już teraz!
Głos zabrała też Dorota Chmielowiec-Tyszko reprezentująca Fundację Ekorozwoju i Koalicję Czas na Odrę. Aktywistka powiedziała m.in. o tym, że zarządzanie rzekami powinno być w gestii ministerstwa klimatu i środowiska, a nie – jak do tej pory – ministerstwa infrastruktury.
– Rzeka, owszem, pełni różne funkcje, ale przede wszystkim jest częścią środowiska, w którym żyjemy. I w związku z tym, jako taka powinna być tak zarządzana i tam powinien być priorytet, a nie traktowana w pierwszym rzędzie jak infrastruktura – uważa kobieta.
Anna Gołębiowska, wiceprezes fundacji Osoba Odra jest zdania, że nadszedł czas na poważną zmianę postrzegania roli człowieka w świecie i jego relacji z naturą. Aktywistka uważa, że Odra powinna być postrzegana „nie tylko jako droga wodna, albo jakaś infrastruktura, do której spuszczamy po prostu to, co jest niepotrzebne”.
– Potrzebujemy zmienić narrację, bo już w prawie rzymskim został oddzielony człowiek od natury. Człowiek jako ten wyższy. To samo opowiada historia religijna, że ziemia jest nam poddana – mówiła Gołębiewska.
Na zakończenie konferencji głos zabrała Maria Włoskowicz, prawnik związana z fundacją Frank Bold. Tłumaczyła, jak w praktyce działałyby proponowane przez aktywistów zmiany. Jej zdaniem rzeka „miałaby np. prawo do zachowania swojej bioróżnorodności, do swobody przepływu”.
– I co najważniejsze, jeżeli te prawa byłyby naruszone, to powinny istnieć mechanizmy, które zapobiegałyby temu naruszeniu, pozwalałyby egzekwować te prawa. A jeśli te naruszenia by już nastąpiły, to tak jak w przypadku ludzi możemy żądać, żeby ktoś przestał w jakiś sposób nam szkodzić, możemy żądać jakichś środków zapobiegawczych na przyszłość, no i możemy żądać pewnych konsekwencji w stosunku do osoby, która by nasze prawa naruszyła – mówiła współpracująca z eko- fanatykami prawnik.
(PAP)/oprac. FA
Nadchodzi totalne zniewolenie?! Ta publikacja rozwieje wątpliwości – zapraszamy na konferencję
Szaleństwo, religia czy zaplanowane działanie? Zielone oszustwo ekologistów