„Co trzeci niemiecki właściciel samochodu elektrycznego wraca do auta spalinowego”, pisze na łamach serwisu Interia.pl Paweł Rygas.
Publicysta powołuje się na dane największej niemieckiej firmy ubezpieczeniowej, z których wynika, że w pierwszych dziesięciu miesiącach bieżącego roku aż 34 proc. właścicieli samochodów elektrycznych w Niemczech zdecydowało się na zakup samochodu spalinowego. Dla porównania, w 2021 roku było to niespełna 14,2 proc, w 2022 nieco ponad 17,5 proc, a w 2023 – już 28 proc.
„Najwyraźniej samochody elektryczne nie przekonują wielu właścicieli do pozostania przy tej formie napędu w dłuższej perspektywie”, podaje cytowany przez Rygasa portal dziennika „Welt”.
Wesprzyj nas już teraz!
„Wygląda więc na to, że e-samochody w początkowej fazie przyciągały głównie – wysoko zmotywowane do ich używania – osoby zafascynowane nową technologią. Wraz z poszerzaniem się oferty, gdy elektryczne auta zaczęły w większym stopniu trafiać do mniej zindoktrynowanych kierowców – mimo poprawiających się z każdym rokiem osiągów – rywalizacja z klasycznymi samochodami elektrycznymi przychodzi im z coraz większym trudem”, pisze publicysta.
To jednak nie wszystko. Z danych wynika również, że kurczy się liczba kierowców porzucających auto spalinowe na rzecz samochodu elektrycznego. „W tym roku odsetek ubezpieczonych w HUK kierowców, którzy przesiedli się ze spalinówki na auto elektryczne wyniósł zaledwie 3,6 proc. Dla porównania w ostatnim kwartale ubiegłego roku wartość ta była o 40 proc. wyższa”, czytamy.
Zdaniem Rygasa powyższe dane są druzgocące dla branży motoryzacyjnej, która od kilku lat koncentruje się na elektromobilności. Właśnie dlatego coraz więcej koncernów rezygnuje z całkowitego przejścia na produkcję samochodów elektrycznych i powraca do produkcji „zwykłych spalinówek”.
Źródło: Interia.pl
TG