Kierujący warszawskim szpitalem, w którym dokonuje się aborcji na chorych dzieciach zarzucił obrońcom życia nierzetelny i nieprawdziwy sposób informowania o tym co dzieje się w jego klinice. „Prolajferzy” postanowili prosić dyrektora o wyjaśnienie, tym bardziej iż groził on im procesem sądowym. Jednak dyrektor wciąż milczy.
Dyrektora Szpitala Klinicznego im. Dzieciątka Jezus w Warszawie prof. Mirosław Wielgoś przyznał w liście skierowanym do fundacji Pro-Prawo do Życia że w jego Klinice dokonuje się aborcji na chorych dzieciach. Kilka miesięcy później dyrektor zagroził sądem fundacji za nazywanie tego nikczemnego procederu „zabijaniem chorych dzieci”. Twierdził on, że ten sposób postawienia sprawy jest… „nieprawdziwy i nierzetelny”.
Wesprzyj nas już teraz!
W odpowiedzi fundacja wystosowała list, w którym prosiła o wyjaśnienie rzekomej nieprawdziwości bądź nierzetelności. Ponadto 14 sierpnia 2012 roku, został wysłany wniosek do prof. Mirosława Wielgosia, kierującego Kliniką Ginekologiczną Szpitala Klinicznego o przekazanie informacji o sposobach zabijania dzieci oraz o podanie szczegółów dotyczących ratowania dzieci żywo urodzonych w wyniku tej procedury.
Ustawa o dostępie do informacji publicznej nakłada na każdą jednostkę dysponującą majątkiem publicznym udostępnienie jej w terminie nie późniejszym niż 14 dni. Bądź co bądź pieniądze na sprzęt czy środki służące zabijaniu chorych dzieci pochodzą z pieniędzy podatników.
Do dziś fundacja nie otrzymała odpowiedzi na żadne z tych pism.
W dniu 6 września o godzinie 11 pod Szpitalem Klinicznym (od strony głównego wejścia przy ul. Lindleya 4) w Warszawie odbędzie się pikieta w obronie dzieci. Ma ona być wyrazem sprzeciwu wobec barbarzyństwa jakie dokonuje się w klinice prof. Wielgosia.
Źródło: stopaborcji.pl
luk