10 sierpnia 2021

Co wiemy o mordzie w Wandei? Francja w szoku po zabójstwie kapłana

(Fot. Marco Verch Professional Photographer/Flickr)

Tego nikt nie jest w stanie zrozumieć. Rwandyjczyk, który miał w 2019 oku nakaz opuszczenia Francji, w 2020 podpala katedrę w Nantes. Zostaje zidentyfikowany i złapany. W 2021 morduje jednak katolickiego kapłana, który przygarnął go do wspólnoty zakonnej w Wandei.

Ofiarą jest ojciec Olivier Maire, 60-letni ksiądz, który był przełożonym wspólnoty misjonarzy Montfortains w Saint-Laurent-sur-Sèvre. Mord miał miejsce zaledwie dwa tygodnie po rocznicy zamachu na ojca Hamela przez islamistów, a francuski Kościół katolicki po raz kolejny pogrążył się w żałobie.

Media podkreślają, że morderca jest „katolikiem”. To 40-letni „uchodźca” z Rwandy, który rzeczywiście korzystał z opieki katolików. 18 czerwca 2020 r. podpalił jednak w zemście za odmowę przedłużenia karty pobytu, katedrę w Nantes. Zniszczeniu uległy bezcenne obrazy i witraże czy mające 400 lat organy.

Wesprzyj nas już teraz!

„Okolicznościami łagodzącymi” było ludobójstwo w Rwandzie i możliwa trauma Emmanuela Abayisengi. Według La Croix niektórzy członkowie jego rodziny uczestniczyli w ludobójstwie Tutsi. Kiedy żołnierze Rwandyjskiego Frontu Patriotycznego (RPF) odzyskali władzę w 1994 r., jego rodzina uciekła ze swojej rodzinnej wioski. Część wyjechała do Konga. W 1996 roku ojciec Emmanuela został zabity. Już po tym akcie został osądzony i uznany za zbrodniarza. Sam Emmanuel Abayisenga służył w policji, ale w 2012 roku przybył do Francji. W lutym 2013 r. złożył wniosek o azyl.

Urząd Ochrony Uchodźców i Bezpaństwowców (Ofpra) odrzucił jego prośbę w 2015 roku. Pomimo czterech nakazów opuszczenia Francji Emmanuel Abayisenga pozostawał w kraju. Przygarnięty przez środowiska kościelne w 2014 roku ściskał nawet jako „świadek horroru rwandyjskiego ludobójstwa” dłoń papieża Franciszka.

W katedrze w Nantes, którą podpalił, pełnił funkcję „kościelnego”, cieszył się zaufaniem i miał do świątyni klucze. Po podpaleniu katedry tłumaczono jego czyn depresją po otrzymaniu decyzji o wydaleniu z Francji. Poddano go badaniom psychiatrycznym i w końcu… wypuszczono. Pozostawał pod kontrolą sądową i znowu został przygarnięty przez katolickie zgromadzenie w Wandei. Niedawno trafił na miesiąc do szpitala psychiatrycznego Georgesa Mazurelle’a w La Roche-sur-Yon, który opuścił 28 lipca. Leczenie nie było chyba zbyt udane, skoro „odpłacił” się dobroczyńcy ciosami noża…

Po tym czynie Emmanuel Abayisenga sam pojawił się na żandarmerii w Mortagne-sur-Sèvre. Funkcjonariusze udali się na miejsce i znaleźli zwłoki księdza. Śledztwo trwa i trwają też spekulacje nad motywami zbrodni. Niestabilność psychiczna mordercy jest dość oczywista, ale powstaje pytanie o kwalifikacje psychiatrów, którzy badali Rwandyjczyka po podpaleniu katedry – a także o działania i funkcjonowanie państwa, które wydało decyzję o ekspulsji migranta w 2019 roku, ale nie potrafiło jej wyegzekwować.

Media cytują opinie duchownych, którzy wzywają do modlitwy, ostrożności przed ferowaniem wyroków i apelują o nie kierowanie się emocjami, ale o medytację nad tajemnicą zła. Paradoksalnie uznają zbrodnię za dodatkowe „wezwanie do gościnności” wobec imigrantów.

Swoją opinię mają jednak i politycy. Bruno Retailleau, senator z Wandei mówił, że jest głęboko poruszony zbrodnią. Dla niego ks. Olivier Maire był „człowiekiem wielkiej wiary i wspaniałej kultury”, przykładem wyznawania „wartości chrześcijańskiej miłości i maryjnej pobożności”, który „dar swojego życia poświęcił wykluczonym”. Nie zmienia to jednak faktu, że mocno zawiodło tu państwo.

To poważny problem dla rządzących. Prezydent Macron wyraził natychmiast „współczucie religijnej wspólnocie Montfortian”, podobnie premier Jean Castex. Na miejsce zbrodni udał się MSW Gerald Darmanin na konferencji prasowej powiedział nawet, że „atak na człowieka Kościoła to atak na duszę Francji”.

Jednak znany prawicowy polityk z Wandei Philippe de Villiers dostrzega tu „wpływ i odpowiedzialność Macrona za tragedię”. Morderstwo księdza w Saint-Laurent-sur-Sèvre przez uchodźcę, który spalił wcześniej katedrę w Nantes, nazywa skandalem. „Skandalem państwowym”, bo trudno zrozumieć w jaki sposób ministrom spraw wewnętrznych i sprawiedliwości udało się wypuścić tak niebezpiecznego dla społeczeństwa migranta z aresztu, kiedy dodatkowo otrzymał też nakaz opuszczenia terytorium Francji. De Villiers dodał, że to także „tragedia aktu miłosierdzia” dla duchownych, którzy wspierając ślepo migrację narażają się na „podrzynanie gardeł”.

Dramat odbił się mocnym echem wśród polityków, chociaż władze i oficjalne media starają się pacyfikować jakiekolwiek emocje. Marine Le Pen pisała o „bankructwie państwa i Geralda Darmanina”. Ten tłumaczył się, że mordercy nie można było wydalić, bo… toczyło się przeciw niemu śledztwo o wcześniejsze podpalenie katedry.

Eric Ciotti, polityk centroprawicowej Partii republikanie konkludował, że jest to jednak „konsekwencja bankructwa rządowej polityki migracyjnej, sądownictwa i bezpieczeństwa”. W wywiadzie dla tygodnika „Valeurs Actuelles” mówił, że czuje „przede wszystkim szok i silne emocje, ale czuje też złość, bo tego dramatu można było i należało uniknąć”. Jego zdaniem „uczucia wzruszenia, smutku, które podzielają wszyscy Francuzi, tu nie wystarczą. Po raz kolejny w naszym kraju celem ataku jest wspólnota katolicka: tak było w przypadku księdza Hamela w 2016 r., podczas ataku terrorystycznego na bazylikę Notre-Dame w Nicei w październiku zeszłego roku. To nie przypadek”.

Cuiotti dodał, że miejsce Rwandyjczyka było „albo w więzieniu, albo w areszcie deportacyjnym, albo w jego kraju”. Zakwalifikował zwolnienie go po 10 miesiącach tymczasowego aresztu za podpalenie skandal, za który należy rozliczyć sądy i rząd.

Biskup Wandei François Jacolin stwierdził, że „ks. Olivier Maire padł ofiarą swojej szlachetności”. Trudno się nie zgodzić, ale już „szlachetność” świeckiej Republiki można mocno poddać w wątpliwość… 

Bogdan Dobosz

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Zatrzymaj ideologiczną rewolucję. Twoje wsparcie to głos za Polską chrześcijańską!

mamy: 405 624 zł cel: 500 000 zł
81%
wybierz kwotę:
Wspieram