Polska pozostaje jednym z najbardziej rozbrojonych narodów w tej części Europy. – Trzeba z bólem odnotować, że w tym stanie utrzymuje nas nie okupant i rozbiorca, ale władza, która mieni się polską – podkreślił Grzegorz Braun w rozmowie z „Warszawską Gazetą”.
Zdaniem reżysera pod względem podejścia do prawa obywateli do posiadania broni obecna władza niczym się nie różni od poprzedników czy to z ekipy PO-PSL czy też SLD czy UW. Jak ocenił, w kontekście obecnie prowadzonej polityki „bezpieczeństwa” obowiązujące w Polsce „powszechne rozbrojenie” należy uznać za działalność podpadającą pod zdradę stanu.
Wesprzyj nas już teraz!
Braun podkreślił, że błędnym jest pogląd, że tylko armia regularna może stawić opór najeźdźcy, szczególnie jeśli spojrzymy na charakter obecnych zagrożeń: sztucznie generowana migracja, wojny hybrydowe, czy tzw. globalna walka z terroryzmem. – Polacy potrzebują broni nie po to bynajmniej, by ruszać z dubeltówkami na czołgi, ale przede wszystkim po to, by własnym rodzinom i domostwom zapewnić bezpieczeństwo przed każdym intruzem, który śmie naruszyć nasz mir domowy – podkreślił.
Zdaniem publicysty, dostęp do broni w Polsce nie powinien być reglamentowany i należy pojmować go jako prawo przyrodzone. – Nikt nie powinien nam go ani przyznawać, ani też sprawdzać naszych kwalifikacji, ani nawet rejestrować – dodał. Braun odwrócił problem pytając o to, kto w wolnej Polsce powinien mieć prawo odebrania wolnemu Polakowi broni? I jak wyjaśnił – może być to tylko sąd.
Źródło: „Warszawska Gazeta”
MA
Zobacz także:
Luter i rewolucja protestancka – film Grzegorza Brauna