Trybunał Konstytucyjny nie odpowiedział we wtorek, czy zgodne z konstytucją są przepisy, które w 2011 r. zmusiły do rozwiązania umowy o pracę tych pracowników, którzy już wcześniej nabyli prawo do emerytury. Trybunał odroczył rozprawę do 26 lipca.
Trybunał Konstytucyjny oficjalnie odroczył rozprawę z powodu kłopotów zdrowotnych jednego z przedstawicieli grupy senatorów, którzy zgłosili wniosek do TK o zbadanie przepisów ustawy z 16 grudnia 2010 roku. Ustawa ta znowelizowała między innymi przepisy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Nowelizacja ta przywróciła od 1 stycznia 2011 r. zasadę, że aby uzyskać prawo do emerytury trzeba się zwolnić z pracy, przynajmniej na jeden dzień. W przeciwnym razie emerytom kontynuującym zatrudnienie grozi zawieszenie prawa do emerytury.
Wesprzyj nas już teraz!
Nowelizacja objęła tym wymogiem także tych pracowników, którzy już wcześniej nabyli prawo do emerytury bez konieczności rezygnacji z zatrudnienia. Taką możliwość dawały bowiem przepisy obowiązujące przed 2011 rokiem.
Wniosek w sprawie niekonstytucyjności tego przepisu nowelizacji skierowała do Trybunału Konstytucyjnego grupa senatorów Prawa i Sprawiedliwości. Ich zdaniem, art. 6 nowelizacji, w zakresie, w jakim dotyczy osób, które nabyły prawo do emerytury na mocy wcześniejszych przepisów, jest niezgodny z konstytucją oraz protokołem dodatkowym do europejskiej Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.
„Ingerencja państwa w istniejący stan majątkowy dziesiątek tysięcy emerytów, a więc w prawa słusznie im należące, nie znajduje żadnego usprawiedliwienia”, napisali senatorowie w uzasadnieniu wniosku.
Tymczasem minister pracy, Władysław Kosiniak-Kamysz, w opinii przedstawionej Trybunałowi przekonuje z kolei, że nowela jest zgodna z konstytucją: „Zaskarżony przepis nie narusza praw nabytych ubezpieczonych, ponieważ nie pozbawia ich prawa do emerytury, a tylko powoduje zawieszenie jej wypłacania w razie kontynuowania zatrudnienia u tego samego pracodawcy bez uprzedniego rozwiązania stosunku pracy” – napisał w liście minister. Ciekawe, kto zwycięży w tym sporze – „państwo”, czy „szary” człowiek.
Piotr Toboła