Po roku rządowych prac nad sformowaniem piątej siły w Siłach Zbrojnych RP, los Wojsk Obrony Terytorialnej wciąż nie jest przesądzony. Wiadomo jedynie, że formacja ta ma powstać, ale wciąż toczą się boje wokół tego jak w praktyce miałaby ona funkcjonować.
Jak wskazuje Jacek Hoga, szef Fundacji Ad Arma, który uczestniczył w posiedzeniu sejmowej podkomisji stałej ds. społecznych w wojsku, dyskusja – z udziałem parlamentarzystów i ekspertów na temat formowania Wojsk Obrony Terytorialnej – niestety wiele ma wspólnego jedynie z polityką. Merytoryczne głosy są tam rzadkością i nie są wysłuchiwane. Efekt jest taki, że formowanie WOT jest w „powijakach”.
Wesprzyj nas już teraz!
– Po prawie 11 miesiącach pracy mamy bodajże trzy dowództwa brygad, cztery dowództwa batalionów i nie mamy podstawy prawnej, by przyjmować ochotników. Podstawa prawna ma być dopiero procedowana. Być może na początku stycznia 2017 roku projekt nowelizacji wejdzie w życie – podkreśla Jacek Hoga.
Czy zatem Wojska Obrony Terytorialnej zamiast uczestniczyć w obronie terytorium kraju przed siłami wroga, skończą na realizacji zadań związanych z nękaniem najeźdźcy jako partyzantka? Zobacz video!
MA