Śmierć i zmartwychwstanie Pana Jezusa, to najważniejsza Tajemnica katolickiej wiary. Pomiędzy tymi zdarzeniami jest jednak pewien element związany z czasem Wielkiej Soboty. Co Pan Jezus robił w tym dniu i co oznacza wyznawane w credo wyrażenie „zstąpił do piekieł”?
Jak zauważył o. Jan Strumiłowski OCist w rozmowie z Kraystianem Kratiukiem na kanale PCh24.TV, mamy tu do czynienia z pewną tajemnicą i trzeba pamiętać, że objawione nam zostało tyle, ile jest potrzebne do zbawienia. – Niektóre kwestie są dla nas wręcz niewyobrażalne i oczywiście tradycja (przez „t”) próbowała uzupełniać te luki z Ewangelii – np. nie mamy opisu zmartwychwstania, nie wiemy jak się ono dokonało, ale też nie możemy mieć jego opisu, bo stanowiłoby to przejście do rzeczywistości boskiej – zauważył gość PCh24.TV.
Jak dodał, ludzie często próbowali dopowiedzieć to, czego Objawienie nie mówi i zazwyczaj prowadziło to na manowce. Tak np. zaczęto wyobrażać sobie przywołane tu już zmartwychwstanie na sposób wyłącznie wskrzeszenia do życia Jezusa.
Wesprzyj nas już teraz!
Podobnie jest z wielką Sobotą. Nie mamy przekazane przez Pismo Święte, przez Objawienie co dokładnie wówczas się działo. Mamy pewne elementy, fragmenty, które nam mówią o tym, że Jezus zstąpił do otchłani. To była otchłań ojców.
Jak zauważył o. Strumiłowski, należy tu rozróżnić terminy otchłań i piekło. Piekło bowiem dzisiaj jest wyrażeniem technicznym, które określa rzeczywistość ostateczną, stan wiecznego potępienia. Zaś to co mówimy w credo – „zstąpił do piekieł” – w liczbie mnogiej, to jest właśnie otchłań ojców. Miejsce, gdzie zmarli przed przyjściem Chrystusa oczekiwali na Zbawiciela.
Wiemy bowiem, że do Jego przyjścia, Niebo było zamknięte, nie dało się tam dostać. Natomiast wiemy również, że byli sprawiedliwi, którzy rzeczywiście zasługiwali na to, by być zbawionymi. Wiemy także, że sąd szczegółowy odbywa się już w momencie śmierci, także wobec tych co umarli przed przyjściem Chrystusa i stąd było to ich oczekiwanie na Jego przyjście.
A co wiemy o „zstąpieniu do piekieł”? Wiemy, że Pan Jezus tam poszedł. Próbowano wyjaśniać po co tam poszedł. Ojcowie Kościoła interpretowali ów fakt, że po to, by również i tam głosić zbawienie, by wyciągnąć tych, którzy są w otchłani ku zbawieniu wiecznemu. Jak zauważył gość PCh24.TV jest ikona zwana ikoną zstąpienia do piekieł – ukazuje ona Chrystusa, który krzyżem wyłamał dziurę w ziemi, gdzie symbolicznie ukazana została otchłań. I wyciąga z niej Adama i Ewę, którzy teraz, dzięki Jego Męce, są zbawieni.
Ewangelia według św. Mateusza daje nam ślad tej tradycji. Kiedy opisuje śmierć Chrystusa, to jest tam wzmianka, że w chwili Jego śmierci zasłona przybytku rozerwała się na dwoje, a wiele grobów się otworzyło i wielu świętych powstało z martwych. To jest jakby zalążek tej tradycji.
Jednak dominującą odpowiedzią na pytanie o ową sobotnią przerwę, o to dlaczego Pan Jezus zmartwychwstaje dopiero trzeciego dnia, jest ta, wskazująca, że Jezus zachował spoczynek szabatu. Chrystus nie zmartwychwstawał w Wielką Sobotę, bo był szabat. To może wydawać się dziwne: Jezus, który dokonuje dzieła zbawienia, zachowuje zwyczaj szabatu.
– To zachowanie prawa przez Jezusa jest istotne dla rozumienia tego, czego On dokonał. Mamy dziś tendencję teologii liberalnej, która mówi, że misją Chrystusa było przekroczenie, złamanie szabatu, że Jezus był rewolucjonistą, anarchistą. Sam Jezus mówił o sobie, że nie łamie, ale wypełnia – podkreślił o. Strumiłowski.
Zostało nam dane prawo, ale nie ma człowieka, który potrafiłby żyć tak, by go nie złamać – wskazywał św. Paweł. Dzieje się tak, bo jest w nas zarzewie grzechu pierworodnego. – Kiedy wciela się Syn Boży, który jest jednocześnie „logos” i „nomos”, to jest On wypełnieniem prawa. Jest pierwszym człowiekiem, pierwszą stworzoną przestrzenią, bo ludzkie ciało Chrystusa jest stworzone, gdzie rzeczywiście Prawo Boże zostaje wypełnione. To znaczy Miłość Boża zostaje wypełniona, to znaczy to jak Bóg zamyślił ten świat zostaje wypełnione. I to jest definitywnie ukazane w Wielką Sobotę. To bardzo ważny moment. Chrystus najpierw wypełnił na krzyżu prawo miłości, prawo uwielbienia Ojca, a potem wypełnił prawo spoczynku szabatu. Stworzenie jest ukończone – mówił.
Jak tłumaczył o. Jan Strumiłowski, Pan Bóg zaczyna stwarzać w pierwszy dzień tygodnia, w niedzielę. Człowieka stwarza zaś w piątek. Chrystus w Wielki Piątek dopełnia tego stworzenia. – Człowiek staje się w pełni tym, kim ma być w zamyśle Bożym, realizującym Jego chwałę i Jego miłość i Jego życie. Zaś w Wielką Sobotę następuje dzień spoczynku. Bóg Stwórca odpoczywa, ale odpoczywa też Syn Boży, który dopełnił tego stworzenia. W Niedzielę Zmartwychwstania objawia się nowe stworzenie – podkreślił.
Widać tu zatem kilka wątków odpowiadających na pytanie „dlaczego?”. Jednak odpowiedź na pytanie „co się działo?” to inna kwestia. Pojawiają się tu pewne działa apokryficzne, które interpretują te wydarzenia – pokazują, że Chrystus zstępuję do piekieł, które są miejscem panowania śmierci i otchłani, i dokonuje tam sądu, a więc wprowadza obecność Bożą. Wiemy, że gdy Jezus umarł (śmierć jest oddzieleniem duszy od ciała), dusza Chrystusa została zjednoczona z Bóstwem. – To była dusza Syna Bożego. Zatem wraz z Jego duszą zstępuje Jego Bóstwo. Można powiedzieć, że w tej otchłani, w miejscu rozpaczy, niespełnienia, pojawia się obecność Boża. Zostaje wypełniona pustka, która została spowodowana przez grzech – dodał.
Jak jednak powtórzył o. Jan Strumiłowski, wiedza o tym co dokładnie działo się w Wielką Sobotę, jak wyglądało owo zstąpienie do piekieł – to wiedza, która nie jest nam dana, ale też nie jest to rzecz potrzebna nam dla zbawienia. – Bardziej istotne jest to dlaczego, a tutaj Kościół, przynajmniej pośrednio daje odpowiedź – dodał.
Więcej w programie na kanale PCh24.TV