Donald Tusk musi rozstrzygnąć ostry spór pomiędzy członkami swojego gabinetu. Konwencja Rady Europy w sprawie zapobiegania przemocy wobec kobiet podzieliła Jarosława Gowina i Agnieszkę Kozłowską-Rajewicz. Premier miał grozić ministrom.
Od kilku dni pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz i minister sprawiedliwości Jarosław Gowin spierają się o to, czy Polska powinna podpisać i ratyfikować dokument. Minister sprawiedliwości uważa, że konwencja jest wyrazem ideologii feministycznej i zagraża tradycyjnemu modelowi rodziny.
Wesprzyj nas już teraz!
Kozłowska-Rajewicz wzywa do szybkiego podpisania i ratyfikowania konwencji, Donald Tusk wydaje się ją wspierać. Gowin stanowczo stwierdził, że konwencja RE wymierzona jest w tradycyjny model rodziny. Jak zauważył minister sprawiedliwości, tekst konwencji stanowi wyraz ideologii feministycznej, zawiera też dwuznaczne fragmenty. Według polityka, dokument otwiera drogę do promocji związków jednopłciowych w Polsce.
Tusk miał zobowiązać szefa resortu sprawiedliwości do przedstawienia mu domniemanych konsekwencji prawnych przyjęcia konwencji. Dodał, że jeśli temperament ministrów nie pozwoli im „dojść do ładu między sobą”, to postara się załatwić sprawę „szybko i bezboleśnie” – pisze „Rzeczpospolita”.
Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry poinformowała wczoraj, iż nawet jeśli rząd zdecyduje się na ratyfikację dokumentu Rady Europy, posłowie tej partii zaskarżą go do Trybunału Konstytucyjnego.
Źródło: „Rzeczpospolita”
kra