Przed szczytem COP26 w Glasgow grupa państw rozwijających się oskarżyła kraje zamożne o nieuczciwe zamiary i wymuszanie na nich dekarbonizacji do 2050 roku, co wyhamuje ich rozwój. Z kolei Japonia, Australia czy Arabia Saudyjska ostentacyjnie deklarują, że nie zamierzają pozbyć się paliw kopalnych do połowy wieku. Chiny, Indie podnoszą, że odejście od węgla w ciągu trzech dekad godzi w „sprawiedliwość klimatyczną”.
Grupa gospodarek wschodzących podobnie myślących (LMDC – The Like Minded Group of Developing Countries) w oświadczeniu wydanym po spotkaniu 18 października w Boliwii zarzuciła państwom rozwiniętym, że nie wywiązały się z obowiązku wpłat 100 miliardów dolarów rocznie na poczet państw wschodzących, mających zrezygnować z paliw kopalnych. Bogate państwa nie zredukowały także emisji dwutlenku węgla, jak zobowiązały się w trakcie negocjacji wszczętych przed dekadą w ramach Protokołu z Kioto. Zmiany do tego porozumienia, dotyczące drugiego okresu rozliczeniowego emisji dwutlenku węgla weszły w życie dopiero w ostatni dzień 2020 roku. Osiem lat wcześniej w Doha kraje rozwinięte zobowiązały się zrewidować cele emisji dwutlenku węgla do końca 2014 r. oraz podnieś poziom ambicji. Nie zwiększono jednak ambicji dotyczących redukcji emisji. Najbardziej rozwinięte gospodarki zwiększyły jeszcze poziom emisji.
Wesprzyj nas już teraz!
W oświadczeniu zaznaczono, że „te niepowodzenia w realizacji zobowiązań uzgodnionych przez kraje rozwinięte podważa zaufanie do systemu wielostronnego”. Przypomniano także, że Porozumienie Paryskie z 2015 r. było „delikatnym konsensusem między rozwiniętym i rozwijającym się światem, w ramach którego kraje rozwijające się starały się zachować Konwencję i zapobiec dalszym nierównościom”.
Niestety Porozumienie Paryskie nie spełniło oczekiwań i zamiast łagodzenia, adaptacji, transferu finansów i technologii oraz budowania odpornych gospodarek, skoncentrowało się na łagodzeniu skutków, pozbawiając kraje wschodzące wsparcia. Gospodarki wschodzące uznały, że wezwanie do zerowej emisji do 2050 r. dla wszystkich krajów jest niesprawiedliwe. Domagają się zasilania Funduszu Klimatycznego co najmniej 100 miliardami dolarów rocznie w latach 2021-2025. Sprzeciwiają się także wprowadzeniu granicznego podatku węglowego.
Ministrowie z grupy LMDC, do której należą 24 kraje, w tym Boliwia, Indie, Chiny, Arabia Saudyjska, Pakistan, Indonezja, Wietnam, zarzuciły krajom bogatym brak odpowiedzialności za spowodowanie „zmian klimatycznych” i przerzucanie ciężaru „walki z ociepleniem klimatu” na kraje rozwijające się.
Gospodarki wschodzące domagają się, by państwa rozwinięte same wypełniły zobowiązania Paryskiego Porozumienia z 2015 r., przewidującego całkowite odejście od paliw kopalnych bogatych gospodarek do końca obecnej dekady. Kraje rozwijające się mogłyby w tym czasie zwiększać zużycie paliw kopalnych, by zniwelować lukę rozwojową dzielącą je od państw rozwiniętych.
Jednak przeciwko szybkiemu odchodzeniu od ropy, gazu i węgla występują między innymi także Japonia, Australia i Arabia Saudyjska. Te trzy kraje podjęły także działania na rzecz zmiany raportu Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu ONZ (IPCC).
Wciąż nieukończony raport, którego fragmenty opublikowano latem tego roku, wzywa do przyspieszonych działań na rzecz ograniczenia zużycia paliw kopalnych, aby nie dopuścić do ogrzania się planety od 1,5 do 2 stopni Celsjusza w porównaniu z okresem przedindustrialnym. Japonia ogłosiła wstrzymanie finansowania projektów energetyki węglowej za granicą, ale nie na swoim terenie.
Źródło: climatechnagenews.com, static.pib.gov.in, asia.nikkei.com
AS