Poza wojownikami z krajów o wyraźnej przewadze islamu i z każdego niemal państwa Europy, po stronie ISIS walczy też coraz więcej dżihadystów z Państwa Środka. Chińczycy walczą w Syrii w roku 2011, jednak ostatnio ich liczba szybko zwiększa się.
Bojownicy z Państwa Środka prowadzący dżihad nie rozumieją nawet słowa po arabsku, a recytacja Koranu to dla nich nie lada wyzwanie. Chińczycy walczą dziś w szeregach różnych ugrupowań m.in. frontu an-Nusra, ISIS, Ahrar asz-Szam, ale przede wszystkim w szeregach Islamskiej Partii Turkiestanu w Syrii.
Wesprzyj nas już teraz!
Oficjalnie Chiny są sojusznikiem Baszara al-Asada i razem z Rosją kilkakrotnie już korzystały w ONZ z prawa weta. Stąd decyzja Pekinu o podjęciu współpracy z wywiadem syryjskim. Pojawienie się chińskich dżihadystów w Syrii stwarza realne zagrożenie dla bezpieczeństwa mieszkańców w samym Państwie Środka.
Przypomnijmy, że kilka tygodni temu Ujgurowie grozili chińskim władzom, iż „wkrótce popłynie może krwi”. Stojący na czele Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka (z siedzibą w Wielkiej Brytanii), Rami Abdurrahman uważa, że w Syrii walczy obecnie około 5000 chińskich dżihadystów. Biorąc pod uwagę ich liczne, przybyłe na Bliski Wschód rodziny, mamy do czynienia z nową, chińską kolonią.
W przeliczeniu na milion mieszkańców, liczba chińskich dżihadystów jest niewielka. W statystyce tej na czele znajduje się niewielka Jordania oraz Tunezja i – częściowo tylko uznawane – Kosowo.
ChS
Źródło www.annur.pl, www.ntd.tv