Niemcy, Grecja, Włochy, ostatnio także Łotwa. W tych krajach uczniowie nie mogą korzystać w szkołach z cyfrowych „rozpraszaczy” aby móc lepiej skupić się na nauce i nie bombardować mózgów zalewem elektronicznych bodźców. W Polsce MEN podchodzi do tego typu zakazów z dystansem.
Problemem zajęła się stacja RMF, śledząc poczynania europejskich państw, a także pytając Ministerstwa Edukacji Narodowej o to, czy dołączy do grona zapobiegliwych.
Wesprzyj nas już teraz!
„Całkowity zakaz korzystania z telefonów komórkowych w szkołach – zarówno podstawowych, jak i średnich – obowiązuje m.in. w Holandii. Uczniowie mogą używać komórek w klasie tylko wtedy, kiedy są one niezbędnym narzędziem podczas nauki; z telefonów można też korzystać ze względów medycznych lub w związku z niepełnosprawnością” – czytamy w informacji.
Od sierpnia sięganie przez dzieci i młodzież po komórki w miejscach nauki niedozwolone jest też w Norwegii. To efekt obniżenia ogólnego poziomu rezultatów osiąganych przez uczniów. Nauczyciele obserwowali też u swoich podopiecznych coraz większe trudności z koncentracją .
Do listy dopisać trzeba także Niemcy, Grecję i Włochy – oraz, od czwartku, także Łotwę.
Według rozgłośni, polskie Ministerstwo Edukacji Narodowej nie zamierza pójść w ślady wymienionych państw.
„Ogólnopolski zakaz we wszystkich szkołach jest co prawda możliwy, ale do niego jeszcze daleka droga. Ministerstwo Edukacji Narodowej na razie czeka na opinie ekspertów, rodziców i dzieci” – czytamy w informacji.
Resort zapowiada, że informacje o korzystaniu ze smartfonów znajdą się w nowym przedmiocie Edukacja zdrowotna. Biorąc pod uwagę, że MEN zamierza przemycać w jego programie agresywną seksedukację, rodzi się pytanie, w jakim kontekście mówić się będzie na tych lekcjach o świecie cyfrowym.
Źródła: RMF24.pl, PCh24.pl
RoM
Większość Polaków za zakazem używania smartfonów w szkołach [sondaż]