W szczecińskim szpitalu „Zdroje” w styczniu o zdrowie i życie walczyło aż 40 nastolatków zatrutych lekami i alkoholem. Wzrost takich zatruć notują szpitale w całej Polsce. Młodzi ludzie najczęściej sięgają po łatwo dostępne leki przeciwbólowe, które w odpowiednich ilościach są bezpieczne, ale ich przedawkowanie prowadzi do uszkodzenia wątroby, a nawet śmierci.
Problem zatruć dzieci i młodzieży lekami oraz alkoholem jest szczególnie mocno widoczny na terenach tzw. odzyskanych – m.in. w województwie zachodniopomorskim, gdzie w czasie PRL- u rodziny zostały szczególnie mocno rozbite przez komunistyczne, ateistyczne „eksperymenty”. W styczniu i lutym nie było dnia, żeby do szczecińskich szpitali nie trafił młody pacjent zatruty alkoholem, narkotykami czy lekami. Styczeń był tu rekordowy – tylko do jednego szpitala tzw. „Zdroje” trafiło aż 40 zatrutych nastolatków. Wcześniej takich osób ratowano około 200 rocznie.
– Gdyby te dzieci i nastolatkowie, których leczymy u siebie, nie trafiły do szpitala, z całą pewnością zmarłyby z powodu ciężkich zatruć, którym uległy – mówi prof. Andrzej Brodkiewicz, kierownik oddziału pediatrii, nefrologii i ostrych zatruć Szpitala „Zdroje” w Szczecinie.
Wesprzyj nas już teraz!
Takie ciężkie przypadki zatruć są tu odnotowywane codziennie. Jeden z nastolatków, który trafił do „Zdrojów” miał ponad 4 promile alkoholu we krwi. Inna nastolatka zażyła jednorazowo 50 tabletek mocnego leku przeciwbólowego. Pacjenci ci na szczęście zostali uratowani, jednak ich wątroby zostaną uszkodzone do końca życia. 40 młodych pacjentów uratowanych w styczniu w jednym szpitalu po zatruciu to bardzo duża liczba, szczególnie zważywszy na fakt, iż do zatruć lekami czy innymi substancjami najczęściej dochodzi w okresie wiosenno-letnim.
Psycholodzy alarmują, że dzieci są coraz mniej odporne psychicznie i zalewane masą destrukcyjnych treści obecnych w internecie, po którym młodzi serfują wiele godzin dziennie. Odpowiedzią na tę sytuację powinna być większa ilość czasu przeżywanych przez rodziców z dziećmi. – Nie można spędzać czasu z dzieckiem tylko od święta, trzeba to robić regularnie. Czas ten nie musi być wcale długi, wystarczy nawet 10 – 15 minut dziennie, ale musi być dobra jakość tego przeżytego razem czasu. Na pewno należy więcej słuchać dziecka, jeżeli do nas mówi, a nie samemu głosić mu przemowy – Agata Bąk, psycholog.
Psychologowie i psychiatrzy podkreślają, że bardzo często dorośli bagatelizują problemy dzieci – błaha wydaje im się rozpacz z powodu zakazu wyjścia ze znajomymi, zerwania z chłopakiem lub dziewczyną czy hejtu w szkole, a dla młodych ludzi „to jest koniec świata”. Obecnie psychika dzieci i młodzieży jest bardzo obciążona ograniczeniami wprowadzanymi przez rządy państw, które chcą w ten sposób pokonać „pandemię Covid-19”. Chodzi tu głównie o zdalną naukę i zamknięcie w domu. Dużo jest z tego powodu zaburzeń depresyjnych. Co ciekawe, galopującej liczbie przypadków samobójczych zatruć u nastolatków towarzyszy galopująca sekularyzacja młodzieży.
Zatrucia są częstą przyczyną hospitalizacji w oddziałach pediatrycznych szpitali. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia WHO są one również jedną z najczęstszych przyczyn zagrożenia życia u dzieci i młodzieży, zaraz po wypadkach drogowych, pożarach i utonięciach. W wieku niemowlęcym i wczesnodziecięcym występują zatrucia przypadkowe; związane jest to z naturalną ciekawością dziecka poznającego świat i dostępnością różnych środków chemicznych czy leków w środowisku otaczającym dziecko oraz brakiem nadzoru przez osoby dorosłe. Wśród młodzieży dochodzi głównie do zatruć zamierzonych – samobójczych oraz wynikających ze spożycia nadmiernej ilości alkoholu i innych substancji psychoaktywnych. Praktycznie każda substancja może stać się trucizną i tylko dawka decyduje o tym, czy substancja jest trucizną czy nie.
Źródło: szczecin.tvp.pl, czytelniamedyczna.pl
Adam Białous