Joseph Biden twierdzi, że Kościół katolicki nie ma wiążącej opinii na temat początku życia ludzkiego. To nieprawda i prezydent USA wprowadza ogromny chaos. Co powinni robić katolicy w związku z tym skandalem? – pyta na łamach Crisis Magazine amerykański publicysta Paul Kengor.
„Dla katolików Biden jest szczególnie niszczycielski w kwestiach moralnych i kulturowych. Wprawia swój Kościół w zakłopotanie i wywołuje skandal” – pisze Paul Kengor.
Publicysta „Crisis Magazine” nawiązuje do ostatniej wypowiedzi Josepha Bidena na temat mordowania dzieci nienarodzonych. Biden powiedział: „Roe mówi to, co historycznie mówiły wszystkie główne religie, że pojawienie się ludzkiego życia i istnienia stoi pod znakiem zapytania. Czy dzieje się to w momencie poczęcia? W szóstym miesiącu? W szóstym tygodniu? Czy jest tak, jak argumentował Akwinata?” Nawiązując do „Roe” mówił o wyroku Sądu Najwyższego z 1973 roku, który zalegalizował mordowanie dzieci nienarodzonych.
Wesprzyj nas już teraz!
„To, co powiedział Biden, nie jest tym, czego uczy Kościół katolicki, do którego Biden należy. To nie jest teologia zgodna z Katechizmem i Pismem. Przez długi czas śledziłem wypowiedzi spiker [Izby Reprezentantów] Nancy Pelosi, która jest kolejną długoletnią proaborcyjną katoliczką i mogę wam powiedzieć, że to, co mówi Biden, to nie jest teologia Kościoła, ale teologia Nancy Pelosi” – napisał Paul Kengor.
Kengor zacytował słowa Nancy Pelosi z 2008 roku, która w jednym z programów odwołała się do św. Augustyna, by stwierdzić, że Kościół jakoby nie wie, w którym momencie zaczyna się życie. – Konkluzja jest taka, że to nie powinno mieć wpływu na prawo kobiety do dokonania wyboru – stwierdziła wówczas Pelosi, sugerując, że nauka katolicka nie powinna mieć żadnego związku z prawem chroniącym dzieci przed mordowaniem.
Jeszcze w 2008 roku Joseph Biden mówił, że „dla niego” życie ludzkie zaczyna się w chwili poczęcia, bo „tak uczy Kościół”. Jednak już wówczas amerykańscy biskupi wskazywali, że to nie jest kwestia wiary – tylko kwestia faktu, o czym Biden zdawał się nie pamiętać.
W związku z całym tym chaosem Paul Kengor wezwał wszystkich katolików, którzy w wyborach w 2020 roku poparli Bidena, aby spróbowali wywrzeć na niego nacisk. Chodzi o telefonowanie do Białego Domu, wysłanie maili i listów. „Pytam katolików pro-life, którzy głosowali na Bidena: czy wysłaliście chociaż jednego maila albo wykonaliście jeden telefon do Białego Domu? Czy cokolwiek robicie? Gdybym ja zagłosował na katolika, który wyrządza takie szkody, czułbym się fatalnie. Czułbym się zobowiązany, by spróbować chociaż trochę to naprawić. Proszę, pomóżcie. To jest skandal” – stwierdził.
Źródło: Crisis Magazine
Pach