W piekle katolicy płoną najgoręcej – przypomina Aaron Seng na łamach Crisis Magazine. Wydawca tradycyjnych katolickich katechizmów pisze o szczególnej odpowiedzialności przed Bogiem osób publicznie przyznających się do wiary. Punktem wyjścia do rozważań jest tragiczna passa gorszących i zbrodniczych wręcz decyzji oraz deklaracji prezydenta Stanów Zjednoczonych.
„(…) wypowiedzi Bidena wygłoszone w Izbie [podczas niedawnego orędzia o stanie państwa – PCh24.pl] można uznać za poważne zewnętrzne naruszenie Pierwszego i Piątego Przykazania. Zawierają w sobie lekceważenie, skandal, element moralnego współudziału w morderstwie” – napisał redaktor i publicysta katolickiego portalu.
Wesprzyj nas już teraz!
Nie stroniąc od lekkiego patosu Seng przypomniał, iż nie trzeba było upływu wielu wieków, by kraina z „niezbadaną dziką przyrodą” zamieniona została w ojczyznę „najpotężniejszego narodu na ziemi” – chodzi oczywiście o Stany Zjednoczone.
„Tym wielkim narodem rządzi obecnie Prezydent podający się za rzymskiego katolika; utrzymują się stosunki Kościół – Państwo, które powinny być powodem powszechnej radości i niewiarygodnych zwycięstw dla zbawienia dusz, wywyższenia Świętej Matki Kościoła i społecznego panowania Chrystusa Króla. Jednak prezydent Joe Biden postąpił zupełnie odwrotnie” – zauważył Aaron Seng.
Jak wyraził się autor, „kontynuując długi ciąg żałośnie antykatolickich aktów władzy, podczas niedawnego orędzia o stanie państwa Biden zaangażował uwagę milionów – a tak naprawdę miliardów odbiorców na całym świecie – do opowiedzenia się za wolnością reprodukcyjną, obiecując przywrócenie wyroku w sprawie Roe przeciwko Wade jako prawa krajowego, aby kobiety w naszym pięknym kraju mogły zabijać własne dzieci według własnego uznania, w dodatku dzięki rządowemu ubezpieczeniu” – napisał publicysta.
Tekst zwraca uwagę, że w trakcie wystąpienia prezydent wzywał nawet – wbrew Drugiemu Przykazaniu – imienia Bożego ubolewając na działalność proliferów, którzy, jego zdaniem, „odbierają [innym] wolność” zabiegając o prawo do życia dla nienarodzonych.
„Można się zastanawiać, któremu bogowi tak naprawdę służy Joe Biden, skoro bóstwo to najwyraźniej żąda mordowania niewinnych osób. Może Huitzilopochtli? [aztecki bożek domagający się ofiar z ludzi – PCh24.pl]. W każdym razie nie może to być Jezus Chrystus” – podkreślił autor Crisis Magazine.
„Wieczne zbawienie prezydenta jest w najpoważniejszym niebezpieczeństwie” – ostrzegł.
Jednak – jak zauważył – „być może jeszcze bardziej żałosne jest to, że amerykańscy katolicy nie oczekują już żadnego publicznego napominania” Bidena przez swoich biskupów; „i na pewno przez nikogo z Rzymu” – dodał.
Jest natomiast zupełnie przeciwnie: papież Franciszek, jeśli wierzyć doniesieniom mediów, wychwala prezydenta jako „dobrego katolika”, który powinien przyjmować Komunię Świętą i publicznie utrzymuje, że mamy jedynie do czynienia z nieistotną „niespójnością” postawy Bidena w sprawie aborcji, co jest rzekomo wyłącznie kwestią jego osobistego sumienia.
„Desperacka potrzeba nawrócenia”
Aaron Seng zauważył, iż Katechizm Kościoła Katolickiego (w wersji z 2018 roku) „w sposób godny pochwały” potępia grzechy aborcji i zgorszenia, jednak nie podaje wiernym praktycznych wskazówek postępowania wobec naruszeń prawa Bożego w tej materii.
„W rzeczywistości przez sześćdziesiąt lat nie powstał kompleksowy przewodnik po religii katolickiej, który określałby, co należy zrobić – zgodnie ze stałą doktryną moralną Kościoła i obowiązującym Kodeksem Prawa Kanonicznego – w obliczu tego rodzaju poważnego publicznego skandalu, jaki właśnie dokonał się poprzez Prezydenta Stanów Zjednoczonych na oczach świata” – czytamy.
W tym miejscu Seng przywołał publikację „Credo: Kompendium wiary katolickiej” autorstwa biskupa Athanasiusa Schneidera. Znajdziemy tam podpowiedź „intelektualnego i duchowego lekarstwa oraz wezwania do nawrócenia, jakiego Joe Biden – oraz jego nieliczni pasterze w Kościele – desperacko dziś potrzebują” – napisał autor.
Crisis Magazine cytuje kilka fragmentów Kompendium. W punkcie 745 niemiecki hierarcha posługujący w Kazachstanie wskazał:
„A co z katolikami pełniącymi funkcje publiczne, którzy postępują wbrew nauczaniu Kościoła?
Jest to co najmniej grzech zaniedbania i zgorszenia, za który powinni być korygowani przez swoich pasterzy w celu pokuty i zadośćuczynienia za wywołane zgorszenie. Jeżeli w dalszym ciągu będą dopuszczać się takich czynów, należy ich publicznie napomnieć dla zbawienia dusz; a jeśli nadal nie okażą skruchy i będą uparci, należy ich wykluczyć z przyjmowania sakramentów. Słowa św. Ambrożego odnoszą się do katolików pełniących jakikolwiek urząd publiczny: Cesarz sprawuje władzę w Kościele, a nie nad Kościołem; dobry cesarz szuka pomocy Kościoła, nie odrzuca go”.
I dalej:
„497. A co z politykami, którzy opowiadają się za jakąkolwiek formą zalegalizowanego morderstwa?
Są oni współwinni grzechu ciężkiego i mogą się spotkać z publicznym sprzeciwem. Jeśli wyznają, że są katolikami, powinni zostać napomnieni przez pasterzy Kościoła, odpowiednio ukarani przez prawo kanoniczne; jeśli zaś są uparci i nie okazują skruchy, nie powinni być dopuszczeni do Komunii Świętej, dopóki nie okażą skruchy i nie naprawią zgorszenia” (…).
„540. A co z katolikami, o których wiadomo publicznie, że popełniają takie grzechy?
Katolików zaangażowanych [w grzech publiczny] (…) należy uważać za grzeszników publicznych i dopóki nie odpokutują i nie pojednają się z Kościołem, każdy szafarz sakramentu musi im odmówić przyjęcia Komunii Świętej (por. Mt 18,17)”.
W kolejnym punkcie (541) bp Athanasius Schneider odpowiada na wątpliwości dotyczące rzekomo zbyt surowych wymagań przedstawionych powyżej:
„541. Czy ta dyscyplina nie jest zbyt surowa wobec grzeszników, do których miłowania zaprasza nasz Pan?
Nie. Autentyczna miłość jest nierozerwalnie związana z prawdą, a Kościół ma obowiązek czcić Pana Jezusa w Eucharystii i chronić grzesznika publicznego przed spożywaniem i piciem wyroku na siebie (por. 1 Kor 11, 29)” – podaje Credo…
„Módlmy się, aby przywódcy świeccy i kościelni na całym świecie wzięli sobie do serca fakt, że samo nazywanie się katolikiem nie wystarczy do zbawienia, jak przypomniał nawet Sobór Watykański II:
Wszystkie dzieci Kościoła powinny pamiętać (…) jeśli nie odpowiedzą na łaskę myślą, słowem i uczynkiem, nie tylko nie zostaną zbawieni, ale zostaną surowiej osądzeni (Lumen Gentium, nr 14)” – napisał Seng.
„W skrócie: W piekle katolicy płoną najgoręcej. Warto o tym pamiętać w okresie Wielkiego Postu” – podsumował prezes stowarzyszenia Tradivox i redaktor naczelny Catholic Catechism Index, czyli liczącego 20 tomów zbioru tradycyjnych katechizmów katolickich publikowanych przez wydawnictwo Sophia Institute Press.
Źródło: Crisis Magazine
RoM