Cypr, który 1 lipca objął prezydencję w Radzie UE, to już piąty kraj w strefie euro, który w tym roku został zmuszony do zwrócenia się o pomoc do unijnych partnerów.
Po wystosowaniu prośby o pomoc przez cypryjski rząd, tzw. trojka, czyli przedstawiciele Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego, stwierdzili zgodnie, że sytuacja finansowa nie tylko cypryjskiego systemu bankowego, ale całego systemu finansów państwa Cypru, jest zdecydowanie gorsza niż się spodziewali.
Wesprzyj nas już teraz!
– To, co zobaczyliśmy, to gorszy niż oczekiwaliśmy system podatkowy (…), prognozy wzrostu są niższe niż oczekiwaliśmy i w rezultacie istnieje wielka przepaść między (cypryjskimi) dochodami a wydatkami. (…) Nie możecie utrzymać obecnego poziomu życia (…). Rząd nie będzie w stanie wypłacać pensji, jeśli nie będzie pilnych wyrównań – miał powiedzieć przedstawiciel Komisji Europejskiej Maarten Verwey podczas zamkniętego spotkania trojki z władzami Cypru.
Aby choć na jakiś czas zgasić kolejny pożar w strefie euro, szacuje się, że Cypr powinien otrzymać jeszcze w tym roku około 8 miliardów euro pomocy, a w ciągu najbliższych 2 lat łączna kwota pomocy powinna wynieść około 15-20 miliardów euro.
Przypomnijmy, że najdotkliwiej dotknięta kryzysem Grecja otrzymała do tej pory ok. 240 miliardów euro. W Grecji mieszka jednak ponad 11 milionów ludzi, zaś na Cyprze niecały milion.
Paweł Toboła-Pertkiewicz