„Bank Millennium jako pierwszy poinformował, że nie ma zamiaru brać udziału w rządowym programie Bezpieczny kredyt 2 proc., a wiele innych banków nadal się w tej sprawie ociąga”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Piotr Gabryel.
W ocenie publicysty niechęć prywatnych banków do udziału w programie „Bezpieczny kredyt 2 proc”. to przedsmak zjawiska, z którym niedługo możemy mieć do czynienia.
„Wkrótce wyzwaniem może się okazać uzyskanie w Polsce kredytu hipotecznego na jakichkolwiek warunkach. Banki zaczynają bowiem bać się udzielania w Polsce kredytów hipotecznych. Przybywa im argumentów za tym, że oferowanie ich u nas to działalność nazbyt ryzykowna”, wyjaśnia.
Wesprzyj nas już teraz!
Zastępca redaktora naczelnego „Do Rzeczy” zauważa, że „pierwszą nauczką, jaką banki dostały, była sprawa kredytów frankowych, których masowe udzielanie może je teraz – w rezultacie także własnych błędów i zachłanności, a dziś również wyroków sądów unijnych i polskich – kosztować aż 100 mld zł”.
„Groźba drugiej nauczki już się czai na horyzoncie – wraz z rosnącą liczbą pozwów ze strony kredytobiorców złotowych kredytów hipotecznych, którzy próbują podważać wskaźnik referencyjny WIBOR, będący podstawą ustalania cen tych kredytów”, dodaje publicysta.
„Z tych powodów zrozumiała jest nie tylko niechęć banków do udziału w programie Bezpieczny kredyt 2 proc., którego uczestnicy, gdy pogorszy się ich sytuacja materialna lub/i z jakichś powodów zmaleje pomoc rządu, mogą się stać dla nich zarzewiem kolejnego kłopotu”, podsumowuje Piotr Gabryel.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
Groźna iluzja inkluzji – edukacja włączająca jako metoda na dekonstrukcję oświaty