Dalszy wzrost napięcia pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Rosją to spodziewany efekt wtorkowego zatwierdzenia przez prezydenta Donalda Trumpa akcesji Czarnogóry do Paktu Północnoatlantyckiego.
Rozszerzenie NATO o niewielki kraj położony na Półwyspie Bałkańskim jest uważane przez Kreml za prowokację. Obszar ten Rosja uznaje bowiem za swoją strefę wpływów.
Wesprzyj nas już teraz!
Podpisanie przez Donalda Trumpa dokumentu, w myśl którego najważniejszy uczestnik Paktu ratyfikuje poszerzenie go o kolejne państwo, to jeden z ostatnich kroków na drodze do akcesji Czarnogóry. Republikański prezydent wyraził radość z faktu, że na szczycie NATO pod koniec maja kraj ten zostanie powitany jako 29. członek sojuszu. Akt ratyfikacyjny został zatwierdzony pod koniec marca przez amerykański Senat.
„Drzwi do członkostwa w euroatlantyckiej wspólnocie narodów pozostają otwarte, zaś kraje Bałkanów Zachodnich mają swobodę decydowania o swojej przyszłości oraz wybierania swoich własnych partnerów bez ingerencji z zewnątrz czy zastraszania” – głosi oświadczenie Białego Domu.
Przyjęcie Czarnogóry do paktu oznacza utratę przez Rosję dostępu do Adriatyku. Sojusznikiem Moskwy w regionie będzie już tylko Serbia.
Nieoficjalne doniesienia mówią, ze pod względem formalnym brukselski szczyt NATO (odbędzie się on 25 maja) nie przyniesie jeszcze formalnego członkostwa Czarnogóry. Swoją zgodę musi jeszcze wyrazić Hiszpania.
Źródło: rmf24.pl
RoM