Ludzie mądrzy i odpowiedzialni tak spędzają czas wakacji, że wracają do pracy czy zajęć szkolnych wypoczęci, wyspani, odprężeni fizycznie i psychicznie – mówi w rozmowie z PCh24.pl ks. Marek Dziewiecki.
Alkohol, narkotyki… W końcu są wakacje, można się zabawić, można sobie pozwolić na trochę więcej… Od jednego piwa nie zaczyna się przecież uzależnienie… Księże Doktorze, lato sprzyja używkom?
Używkom sprzyja przede wszystkim niedojrzałość i naiwność człowieka: dziecka, nastolatka czy dorosłego. To prawda podstawowa. Prawdą jest także i to, że wakacje sprzyjają podejmowaniu nieodpowiedzialnych zachowań przez niedojrzałych ludzi. To bowiem okres urlopów, czas wolny od szkoły i od innych codziennych obowiązków, jakie podejmujemy w okresie „zwykłym”.
Wesprzyj nas już teraz!
Ludzie mądrzy i szczęśliwi mądrze, czyli odpowiedzialnie i roztropnie wykorzystują wakacyjne tygodnie. Uprawiają sport na świeżym powietrzu, dbają o fizyczną kondycję i sprawność, chodzą wcześniej spać, zdrowo się odżywiają, korzystając z tego, że to przecież sezon na świeże warzywa i owoce. Tacy ludzie w żaden sposób nie szkodzą sobie na zdrowiu. Nie sięgają po to, co jest toksyczne i co uzależnia. Ludzie mądrzy i odpowiedzialni tak spędzają czas wakacji, że wracają do pracy czy zajęć szkolnych wypoczęci, wyspani, odprężeni fizycznie i psychicznie.
A czasami przydały by się wakacje po wakacjach…
Ludzie niedojrzali w niedojrzały sposób przeżywają wszystko, czyli także czas wakacji. Zamiast zdrowsi i mądrzejsi, wracają do domu podtruci używkami, przemęczeni i zestresowani. Czasem wracają z wielkim poczuciem winy czy krzywdy. Bywa, że nie wracają, bo zostają zatrzymani przez policję za jazdę po pijanemu czy za zażywanie narkotyków. Ludzie nieroztropni traktują wakacje jako okazję do rozleniwienia i „poluzowania” sobie. Siedzą godzinami przed urządzeniami elektronicznymi. Mają mało ruchu i aktywności fizycznej na świeżym powietrzu. Niezdrowo się odżywiają. Piją napoje kolorowe, słodzone i gazowane. Sięgają po piwo czy inne napoje alkoholowe, czyli po substancje toksyczne i uzależniające. Zatruwają się nikotyną. Niektórzy sięgają po narkotyki, czyli substancje, które są wyjątkowo silnymi truciznami i które uzależniają od pierwszego kontaktu.
Kto tak postępuje, ten okazuje się nieprzyjacielem wobec samego siebie, bo wyrządza sobie nieraz nieodwracalną krzywdę. To wyjątkowo bolesne i smutne. Cieszę się, że na początku wakacji o tym rozmawiamy. Mam nadzieję, że nasza rozmowa zmobilizuje przynajmniej niektórych nastolatków i ludzi dorosłych do mądrego wykorzystania czasu wakacji, a także do czuwania nad tymi, którzy sami jeszcze czuwać nad sobą nie potrafią.
Ktoś powie, że może przesadzamy, że to tylko jedno piwo, że nikt nie jest doskonały i że każdy człowiek wyrządza sobie mniejsze czy większe krzywdy… Jaki wpływ na rozwój młodego człowieka ma pierwszy kontakt z alkoholem w wieku poniżej piętnastego roku życia?
Nie ma nic bardziej nieroztropnego, jak lekceważenie zagrożeń i jak naiwność w myśleniu. Zwykle nikt nie zaczyna od jakichś skrajnych zachowań autodestrukcyjnych, typu drastyczne okaleczanie własnego ciała, kompletne upijanie się czy podejmowanie prób samobójczych. Najczęściej wielkie zło zaczyna się od pobłażania sobie w drobniejszych sprawach i od lekceważenia mniejszych zagrożeń.
W USA już w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku badania wykazały, że w im wcześniejszym wieku sięga ktoś po piwo, tym szybciej popada w uzależnienia. Gdy przesunie się wiek inicjacji alkoholowej z osiemnastego na dwudziesty pierwszy rok życia, to wtedy mamy w społeczeństwie cztery razy mniej alkoholików. To dlatego obecnie w USA można legalnie kupić piwo dopiero po ukończeniu dwudziestu jeden lat. Gdy ktoś sięga po piwo czy inne napoje alkoholowe w wieku piętnastu lat czy jeszcze wcześniej, to popadanie w alkoholizm jest wtedy szybkie i w większości przypadków nieuchronne.
A jak jest w przypadku pierwszego kontaktu z narkotykami?
W przypadku narkotyków i „dopalaczy” (mieszanka narkotyków z innymi truciznami), uzależnienie pojawia się zwykle od pierwszego kontaktu z tego typu substancjami psychotropowymi. Chodzi tu bowiem o substancje, które błyskawicznie i w radykalny sposób wypaczają nasze przeżycia i naszą świadomość. Dzięki temu równie błyskawicznie potrafią przynieść nam ulgę w obliczu natrętnych, niepokojących myśli czy w obliczu emocjonalnych lęków, smutków, poczucia winy czy poczucia krzywdy. Ceną za takie chwilowe „poprawienie” sobie nastroju jest wikłanie się w śmiertelną chorobę, a także zadawanie ogromnych cierpień nie tylko naszym bliskim, lecz także samemu sobie.
Alkoholizm nie jest kwestią wyboru, braku silnej woli?
Nikt nie chce być alkoholikiem, narkomanem, erotomanem, hazardzistą czy kimś zniewolonym urządzeniami elektronicznymi. Takie zniewolenia są rodzajem umierania na raty. To samobójstwo rozłożone w czasie. Nikt nie chce świadomie i dobrowolnie aż tak skrajnie dręczyć samego siebie. Mimo to w kolejnych pokoleniach kolejni młodzi ludzie niszczą swoje zdrowie fizyczne i psychiczne oraz pozbawiają się szansy na dobrą przyszłość właśnie poprzez wpadanie w różnego rodzaju uzależnienia.
To jak szybka jazda rowerem bez trzymanki, albo jak pędzenie samochodem, w którym zepsuła się kierownica i przestały działać hamulce. W takiej sytuacji nasze wybory, pragnienia i najsilniejsza nawet wola nie mają żadnego wpływu na to, co się z nami dzieje. Krok pierwszy w programie Dwunastu Kroków Anonimowych Alkoholików opisuje tę tragiczną sytuację lapidarnie i precyzyjnie: Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu, że przestaliśmy kierować własnym życiem”.
Jakie są najczęstsze przyczyny sięgania po używki przez młodzież?
Im bardziej ktoś jest niedojrzały i im większą wyrządza sobie krzywdę, tym bardziej nie zdaje sobie sprawy z tego, dlaczego postępuje w określony sposób czy co nim kieruje wtedy, gdy sięga po alkohol, narkotyki, nikotynę albo inne używki. Ktoś taki szczerze myśli, że czyni to z „czystej” ciekawości, dla integracji z grupą czy dla podkreślenia swojej dorosłości.
Młodzi ludzie nie są świadomi tego, że ich ciekawość nie jest ani czysta, ani przypadkowa. Ciekawią ich substancje psychotropowe, a nie np. sport, książka czy turystyka. Dzieje się tak z tego powodu, że wymienione powyżej substancje pozwalają im na chwilę zapomnieć o tych myślach i przeżyciach, o których chcą choćby na chwilę zapomnieć. Podobnie nie jest przypadkiem to, że dany chłopak czy dziewczyna chce integrować się z tymi, którzy popadają w uzależnienia, a nie z tymi, którzy żyją w wolności dzieci Bożych. Nie jest też przypadkiem to, że jakiś nastolatek usiłuje „pokazać” swoją niezależność i dorosłość poprzez to, że wyrządza sobie krzywdę, a nie poprzez sukcesy szkolne, sportowe czy artystyczne. Jedynym prawdziwym powodem sięgania po to, co nas oszukuje i uzależnia, to nieświadome szukanie ulgi czy złudzenia, że jestem szczęśliwy, mimo że moje życie – z mojej czy bez mojej winy – na razie szczęśliwe nie jest.
To znaczy, że wakacyjne picie może nie skończyć się wraz z wakacjami?
Nieodpowiedzialne zachowania, na które ktoś się zdecydował w czasie wakacji, czy do jakich został przez inne osoby wciągnięty, nie kończą się wraz z końcem wakacji. To, co komuś mogło się subiektywnie wydawać, że będzie tylko wakacyjnym epizodem, szybko okazuje się początkiem stałego, destrukcyjnego sposobu postępowania. Po grzechu pierworodnym jedynie wprowadzanie dobrych nawyków przychodzi nam z trudem. Natomiast powtarzanie tego, co nam szkodzi, jest łatwe. Wbrew naszej woli szybko staje się naszą drugą „naturą”. Zdecydowanie łatwiej jest czuwać i pilnować się, żeby nie wpadać w złe nawyki, niż się z takich złych nawyków uwalniać. Popadanie w wady jest zdecydowanie łatwiejsze i szybsze niż kształtowanie w sobie cnót.
Czy uzależnienia są dziedziczne?
W żadnym przypadku! Przeciwnie, jedynie, co jest dziedziczne, czyli uwarunkowane biologicznie i genetycznie, to obrona przed uzależnieniami! Ciało buntuje się wtedy, gdy ktoś je zatruwa piwem, narkotykami, nikotyną. Pojawiają się bóle głowy, zmęczenie, wymioty, problemy z mówieniem i poruszaniem się. Czasem potrzebna jest wręcz pilna interwencja lekarska i detoksykacja. Jedyne, co wciąga w uzależnienia, to nie genetyka czy skłonności wrodzone, lecz trudna sytuacja życiowa. A sytuację życiową można zmieniać. Ona nie jest biologicznie zdeterminowana tak, jak biologicznie zdeterminowana jest nasza płeć, nasz wzrost czy nasz wiek.
Kogo „ciągnie” do alkoholu, narkotyków czy do powtarzania jakichś natrętnych czynności, typu hazard, pornografia czy uciekanie w urządzenia elektroniczne, ten otrzymuje od samego siebie sygnał, że warto zmienić swoje zachowania i swoje kontakty międzyludzkie na takie, które przynoszą miłość, radość i poczucie bezpieczeństwa.
Jedynie bowiem trwanie w miłości, radości i poczuciu bezpieczeństwa skutecznie chroni przed wszelkimi uzależnieniami: chemicznymi i behawioralnymi. Również w tej dziedzinie obowiązuje zasada, że zło zwycięża się dobrem.
Dziękuję za rozmowę
Marta Dybińska