Proces dwóch młodych mężczyzn oskarżonych o znieważenie dwóch pomników upamiętniających Armię Czerwoną w Warszawie został odroczony do 21 maja. Sąd oczekuje na materiały IPN.
Młodzi ludzie – obecnie studenci – według aktu oskarżenia Prokuratury Warszawa-Praga Północ, mieli w nocy z 16 na 17 września 2011 r. znieważyć pomnik Braterstwa Broni poprzez namalowanie na nim napisu „czerwona zaraza”, a także pomnik wdzięczności Armii Radzieckiej, na którym namalowali identyczny napis.
Wesprzyj nas już teraz!
– W nocy z 16 na 17 września 2011 r. razem z moim kolegą udaliśmy się do parku Skaryszewskiego i na plac Wileński. Umieściliśmy na dwóch obiektach – pomniku wdzięczności oraz braterstwa broni – napis „czerwona zaraza” – relacjonował oskarżony Wojciech B. – Był to z naszej strony idealistyczny czyn, którym chcieliśmy pokazać, zaprotestować przeciwko publicznej gloryfikacji systemu totalitarnego, a jednocześnie zakłamywaniu prawdy historycznej – dodał.
Drugi oskarżony podkreślił, że ich czyn był motywowany „ideologicznie”. – Komunistyczne pomniki nie powinny stać w suwerennej Polsce – uważa Daniel L.
Sędzia prowadzący sprawę wystosował pisma do Instytutu Pamięci Narodowej w sprawie statusu prawnego tych pomników. IPN, by odpowiedzieć na wniosek sędziego Leszczyńskiego potrzebuje przeprowadzenia około dwumiesięcznej kwerendy.
Kontrowersje budzi także wycena strat. Zdaniem prokuratury czyszczenia pomników miało kosztować ponad 12 tys. złotych. Według sądowej wyceny powinno kosztować 5,5 tys. zł, a nie jak podaje faktura – ponad 11 tys. złotych.
Źródło: „Nasz Dziennik”
luk