80 lat temu, 17 stycznia 1944 r. rozpoczęła się bitwa o Monte Cassino. W największej batalii frontu włoskiego walczyli żołnierze dziesięciu narodowości z pięciu kontynentów. W maju zadanie zdobycia ruin klasztoru bronionego przez resztki sił niemieckich przypadło żołnierzom 2. Korpusu Polskiego.
Bitwa o Monte Cassino była jednym z najważniejszych epizodów kampanii włoskiej rozpoczętej w nocy z 9 na 10 lipca 1943 r., gdy na plażach Sycylii wylądowały wojska brytyjskie i amerykańskie wspieranie przez australijskich i kanadyjskich sojuszników. Lądowanie wojsk alianckich w południowych Włoszech oznaczało zasadniczy przełom w sytuacji politycznej i militarnej Europy.
Kapitulacja Włoch i obalenie Benito Mussoliniego stawiały machinę wojenną III Rzeszy przed koniecznością okupacji całego Półwyspu Apenińskiego i próbą powstrzymania aliantów z dala od południowych granic Niemiec. Jedną z głównych linii umocnień mających powstrzymywać aliantów w ich pochodzie na Rzym były wzgórza wokół miejscowości Cassino.
Wesprzyj nas już teraz!
Co ciekawe, Niemcy nie zdecydowali się na ufortyfikowanie słynnego klasztoru benedyktynów, mając na względzie potencjalne straty wizerunkowe. Na zbombardowanie opactwa zdecydowali się jednak alianci, przekonując, że w trakcie walk może zostać wykorzystane przez Niemców. Działania aliantów spotkały się z powszechnym potępieniem, a także znacznie utrudniło zdobycie umocnień. Zamienienie klasztoru w stertę gruzu ułatwiło wojskom niemieckim budowę zakamuflowanych gniazd oporu i wzmocniło ich morale.
Na niemal wszystkich odcinkach frontu pod Monte Cassino toczyły się niezwykle zażarte i krwawe walki nieprzynoszące zasadniczych rozstrzygnięć. Po czterech tygodniach, 15 marca rozpoczęło się najbardziej krwawe z dotychczasowych, natarć. W jego trakcie miasto Cassino zostało zrównane z ziemią. Ku zdziwieniu sprzymierzonych pomimo ciągłego ostrzału artyleryjskiego w ruinach klasztoru wciąż broniły się elitarne oddziały niemieckich spadochroniarzy
„Czwarte natarcie na górę klasztorną – będzie polskim natarciem. Tam gdzie padli Amerykanie, Anglicy, Nowozelandczycy, Francuzi, Hindusi” – napisał Melchior Wańkowicz w swoim reportażu z pola bitwy. Bitwa ta miała stać się największym wyzwaniem dla Polskich żołnierzy doświadczonych niewolą w sowieckich łagrach i kampanią w Afryce.
11 maja 1944 r. generał Władysław Anders w rozkazie do swoich oddziałów napisał: „Zadanie, które nam przypadło, rozsławi na cały świat imię żołnierza polskiego”. Atak rozpoczął się o godzinie 23.00 od potężnej nawały artyleryjskiej z 1600 dział. Dwie godziny później do ataku ruszyła piechota. Żołnierze szli przez zupełnie zaminowany, niemal nieosłonięty i nieznany im teren. Przeprawiali się przez wzburzoną rzekę Rapido, przedzierali przez dolinę i wznoszące się wokół niej strome wzgórza; cały czas pod niemieckim ostrzałem. Niestety, żołnierze musieli się wycofać na pozycje wyjściowe. Sojusznicy docenili ofiarność Polaków, składając im oficjalne podziękowania.
16 maja żołnierze generała Andersa otrzymali rozkaz szturmu na klasztor. Sytuacja była bardzo napięta; w licznych meldunkach alianckich była mowa o zupełnym wyczerpaniu żołnierzy i sugestiach wycofania się. Ale w jeszcze gorszym położeniu znaleźli się Niemcy, którzy znaleźli się praktycznie w okrążeniu wroga. Tego samego dnia Polacy przechwytują niemiecki rozkaz wycofania się resztek walczących oddziałów.
Rankiem polscy żołnierze na ruinach klasztoru dojrzeli białą flagę. O 9.50 wysłany w celu potwierdzenia niemieckiej kapitulacji polski oddział zawiesił nad gruzami uszyty na poczekaniu proporzec 12. Pułku Ułanów Podolskich.
Kilka dni później, 4 czerwca 1944 r. wojska amerykańskie bez walki zajęły Rzym. W trwających cztery miesiące walkach o Monte Cassino zginęły cztery tysiące polskich żołnierzy. Wojska alianckie straciły 50 tysięcy żołnierzy. Straty niemieckie było o około połowę mniejsze. Na przełomie 1944 i 1945 r. na zboczach Monte Cassino powstał polski cmentarz wojskowy, gdzie spoczywa 1072 polskich żołnierzy. Został tam również pochowany generał Anders, który zmarł w Londynie w 1970 r. Na murze wokół cmentarza umieszczono sentencję: „Przechodniu powiedz Polsce, żeśmy polegli wierni w jej służbie”.
Bitwa o Monte Cassino w ciągu minionych osiemdziesięciu lat wywoływała wiele gorących dyskusji. Podnoszono argument bezsensowności poniesionych strat. Melchiorowi Wańkowiczowi, zarówno londyńska emigracja jak i komunistyczny reżim, zarzucały nadmierną gloryfikację polskiego zwycięstwa. Do 1989 r. cenzurowano jego reportaż. W wydaniu, które służyło w trakcie przygotowywania niniejszego artykułu peerelowska cenzura „wycięła” fragmenty poświęcone losom polskich żołnierzy na „nieludzkiej ziemi”. Mimo to poświęcenie żołnierzy 2. Korpusu, legenda misia Wojtka czy pieśń „Czerwone Maki” na trwałe stały się częścią polskiej pamięci historycznej.
PAP / Michał Szukała
oprac. PR