„W dzisiejszej Polsce wytworzyły się dwie bezczelne i zadufane w sobie grupy, które usiłują wszystkich wokół szantażować i zamykać im usta”, pisze na łamach tygodnika „Niedziela” Witold Gadowski.
Pierwsza z grup, na które wskazuje publicysta uważa, że każdy, kto nie popiera LGBT, Biedronia, Spurek w krucjatach przeciwko ludzkiej normalności, nie jest Europejczykiem. „Nie zasługuje na miano człowieka nowoczesnego, współczesnego, a więc jest ciemniakiem, obskurantem i figurą, która powinna natychmiast trafić na śmietnik historii”, tłumaczy.
„Według tej grupy nie należą ci się także prawa człowieka i właściwie powinieneś trafić do jakiegoś obozu resocjalizacyjnego, by nie powiedzieć śmielej: do więzienia”, podkreśla stały komentator w programie „Prawy Prosty Plus”.
Wesprzyj nas już teraz!
Druga grupa z kolei, w ocenie Gadowskiego, utrzymuje, że „jeśli nie maszerujesz razem z nimi, nie podzielasz ich stadnych zapatrywań i nie płaszczysz się przed Jarosławem Kaczyńskim i Antonim Macierewiczem, to jesteś ruskim agentem, onucą i osobnikiem wartym natychmiastowego wykreślenia z każdej przestrzeni”.
„Oczywiście, automatycznie odmawia ci się prawa do zabierania głosu. W momencie, gdy usiłujesz z nimi dyskutować, natychmiast okładają cię pałką ruskiej agentury i tym samym wykluczają z grona patriotów. To środowisko, które jeszcze niedawno organizowało tłumne wyjazdy na Węgry, aby czcić Viktora Orbana, a teraz na ten temat wstydliwie zamilkło i znalazło sobie nowy talizman: bezwarunkowe poparcie wszystkiego, co robią Ukraina, Ukraińcy i Wołodymyr Zełenski”, wskazuje autor „Bożego pyłu codzienności”.
To jednak nie wszystko – druga grupa, o której pisze Gadowski to ludzie, którym „gładko przechodzi przez gardło prymitywne określenie antyszczepionkowiec, którym okładają każdego, kto śmie wątpić w skuteczność preparatów Pfizer”.
„Tym ludziom zupełnie nie przeszkadza fakt, że od 24 lutego pandemia nagle wygasła, a straszliwy wariant omikron został zastąpiony wariantem Putin”, zaznacza.
„Te dwie grupy usiłują wszystkim wokół zamknąć usta szantażem. Czerwoni Europejczycy i zakompleksieni patrioci wiodą między sobą publicznie żarliwy spór, jednak w swoich zachowaniach stadnych są jak dwie strony lustra. I jedni, i drudzy panicznie się boją rzetelnej dyskusji, którą natychmiast zamykają swoimi rytualnymi okrzykami”, podsumowuje Witold Gadowski.
Źródło: tygodnik „Niedziela”
TK