Pierwszym i najważniejszym celem życia każdego człowieka jest osiągnięcie Nieba – życia wiecznego we wspólnocie z Panem Bogiem. Upadła ludzka natura powoduje jednak, że niektórzy w chwili śmierci nie są jeszcze w pełni gotowi na tę wielką łaskę. Możemy im pomóc poprzez modlitwę za zmarłych cierpiących w czyśćcu i – jeśli chodzi o naszych bliskich – często to robimy. Przy okazji rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego zastanówmy się jednak czy w wystarczającym stopniu pamiętamy, by prosić Miłosiernego Stwórcę za tych, którzy ginęli za Polskę?
Patriotyczna odzież, państwowe, samorządowe i oddolne, społeczne wydarzenia oraz akademie, przemówienia, publikacje naukowe, marsze młodzieży, symboliczne wycie syren, dekorowanie domów. Jako naród często robimy wiele, by oddać hołd naszym narodowym bohaterom. To piękne, ale – powiedzmy sobie szczerze – potrzebne i przydatne wyłącznie nam, ludziom żyjącym. Zmarłym nic po wzniosłych pieśniach, nic po koszulkach z kotwicą, nic po marszach oświetlonych przez flary, nic po deklaracjach, że będziemy żyli tak jak oni. Jeśli bowiem nasi narodowi bohaterowie nie osiągnęli od razu po śmierci chwały Nieba, to tym, czego potrzebują, są przede wszystkim Msza święta w intencji ich zbawienia oraz nasza modlitwa.
Oczywiście nie chodzi o deprecjonowanie patriotycznych wydarzeń. Przeciwnie: są one kluczowe dla zjednoczenia i scementowania narodowej wspólnoty, a ogólnonarodowe wyznawanie należytych wartości i podążanie za godnymi wzorcami ma ewidentną wartość moralną. Ograniczając się jednak w naszym celebrowaniu istotnych rocznic z dziejów państwa i narodu wyłącznie do wymiaru ziemskiego, spełniamy li tylko obowiązek patriotyczny. Są tymczasem także inne, bez wątpienia ważniejsze obowiązki.
Wesprzyj nas już teraz!
Kościół, Mistyczne Ciało Chrystusa, jednoczy nie tylko nas, katolików żyjących na ziemi latem roku 2021. Są w Nim także święci oraz zmarli oczekujący w czyśćcu na osiągnięcie chwały Nieba – bez względu na epokę, w jakiej przyszło im żyć czy osobiste przymioty (takie jak chociażby narodowość, co stanowi dla nas przypomnienie, iż modlić należy się także za ludzi krzywdzących nasz naród).
Pamiętamy jednocześnie słowa Chrystusa Pana, który powiedział, że „nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” i wiemy, iż polscy bohaterowie walczący z totalitarnymi reżimami XX wieku – niemieckim narodowym socjalizmem oraz sowieckim komunizmem – cierpieli i ginęli za swoich bliskich, za swoje rodziny, za państwo i naród. Oddawali więc życie za przyjaciół swoich i czynili to z miłości, która jest – zgodnie z nauczaniem Kościoła – najważniejszą wartością w drodze do świętości. Nie w każdej z sytuacji śmierci za Ojczyznę mamy jednak do czynienia z męczeństwem w rozumieniu religijnym i nie każda ofiara zbrodniczych systemów politycznych zginęła z nienawiści do wiary (odium fidei). Dlatego tym bardziej należy pamiętać w naszych modlitwach o polskich bohaterach.
Jest to o tyle istotne, że dość powszechne w społeczeństwie poruszenie związane z rozmaitymi rocznicami i towarzyszące mu patriotyczne wzmożenie może w niektórych sytuacjach niejako przyćmiewać najważniejszy dla katolika wymiar: wieczne zbawienie. Tymczasem pamięć o przeszłości, o chwalebnych, choć niekiedy i przegranych zrywach, o bohaterstwie, odwadze, umiłowaniu Ojczyzny i narodowych wartości, absolutnie nie wyklucza pamięci modlitewnej. Przeciwnie: modlitwa stanowi integralną część postawy autentycznej, szczerej miłości do bliźnich, którzy walczyli, by nam, ich dzieciom, wnukom czy prawnukom było w życiu lepiej, byśmy byli bezpieczni i wolni od obcej dominacji, a często także byśmy mogli żyć po chrześcijańsku i swobodnie okazywać Panu Bogu należną cześć.
Michał Wałach