Czeski parlament odrzucił rządowy projekt zmian podatkowych, który zakłada m.in. podwyżkę podatku VAT. Następna próba przeforsowania ustawy może być ostatnim testem dla rządu Petra Neczasa. Kolejne głosowanie na projektem odbędzie się w ciągu najbliższych trzech miesięcy. Premier zapowiedział w środę, że zostanie ono powiązane z udzieleniem jego gabinetowi wotum zaufania.
Propozycja centroprawicowego rządu dotyczy podwyżek dwóch stawek VAT w ciągu trzech najbliższych lat o 1 punkt procentowy, czyli odpowiednio do 15 i 21 proc. W roku 2016 obie stawki VAT miałyby zostać zrównane na poziomie 17,5 proc. Przewidziano również nową 7-procentową stawkę tzw. podatku solidarnego dla najlepiej zarabiających, których dochody przekraczają miesięcznie 100 tysięcy koron (4 tys. euro).
Wesprzyj nas już teraz!
Przeciwko wprowadzeniu zmian jest nie tylko lewicowa opozycja, ale nawet członkowie rządzącej Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS). Zdaniem oponentów, podwyżka podatku VAT doprowadzi do obniżenia poziomu życia obywateli oraz wycofywania się zagranicznych inwestorów, a w efekcie do osłabienia czeskiej gospodarki. Czeska prasa zwraca jednak uwagę, że prawdziwym powodem sprzeciwu ze strony posłów ODS mogą być wewnątrzpartyjne konflikty.
Zwiększenie stawki VAT posłowie uchwalili pierwszy raz 13 lipca, jednak projekt odrzucił wówczas senat. Teraz do jego przeforsowania konieczna jest bezwzględna większość wszystkich deputowanych izby poselskiej, czyli co najmniej 101 głosów. Sprzeciw posłów ODS uniemożliwia uzyskanie takiej większości.
Czeski rząd, proponując zmiany, twierdzi, że są one niezbędne dla wzrostu wpływów budżetowych i ograniczenia deficytu budżetowego. Tymczasem nie od dziś wiadomo, jak pisał Alexis de Tocqueville, iż nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby nawet łagodny i liberalny rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy. A rządom właśnie ich brakuje.
Piotr Toboła