Do 4 lat więzienia i 6 tys. euro kary za tzw. dyskryminację ze względu na skłonności homoseksualne lub tzw. tożsamość płciową? We Włoszech trwa debata nad Ustawą Zana – ważnego działacza organizacji Arcigay. W przyszłym tygodniu w Senacie odbędzie się głosowanie nad projektem. Nowemu prawu sprzeciwia się Watykan, który alarmuje, że kryminalizuje ono nauczanie Kościoła o rodzinie i małżeństwie.
W listopadzie ustawa Zana została przyjęta w Izbie Deputowanych, a obecnie kończą się nad nią prace w wyższej izbie włoskiego parlamentu, Senacie. Na jego ostatnim posiedzeniu, 13 lipca, niewielką większością głosów ustawa została uznana za zgodną z konstytucją. Jeszcze do 20 lipca senatorowie mają czas na zgłaszanie do niej poprawek. Podczas debaty lewicowi politycy dążyli do jej natychmiastowego przegłosowania, twierdząc, że procedowanie trwa już zbyt długo. Z kolei politycy prawicy apelowali o odesłanie ustawy do Senackiej Komisji Sprawiedliwości i wprowadzenie poprawek mających ochronić zagrożoną – ich zdaniem przez zapisy ustawy – wolność słowa. Przeciwko ustawie wypowiedzieli się m.in. były premier Matteo Renzi i były wicepremier Matteo Salvini, oskarżając jednocześnie zwolenników ustawy o ideologizację prawa.
Dyskusja wokół ustawy Zana toczy się nie tylko we włoskim parlamencie. Trzy tygodnie temu Watykan w nocie do rządu włoskiego sprzeciwił się projektowi twierdząc, że kryminalizuje ona nauczanie Kościoła o rodzinie i małżeństwie, czym narusza gwarancje wolności religijnej. Stolica Apostolska powołała się tu na Pakty Laterańskie regulujące stosunki między Watykanem a państwem włoskim. Niestety przy okazji okazało się, że nie wszyscy wysocy urzędnicy Watykanu maja podobną opinię. Notę werbalną Watykanu skrytykował m.in. Vincenzo Paglia – szef Papieskiej Akademii Życia. Poparł ją natomiast sekretarz stanu Pietro Parolin.
Wesprzyj nas już teraz!
– Wolność wypowiedzi musi być odpowiednio zagwarantowana, a tym bardziej tam, gdzie zamierza się wprowadzić prawo karne, należy pozostawić rozsądne marginesy interpretacji – powiedział, solidaryzując się z notą Stolicy Apostolskiej, kardynał Gualtiero Bassetti w wywiadzie dla lewicowego dziennika „La Republicca”. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch ostrzegł, że ustawa w obecnym kształcie będzie „podważała” wolność wyrażania etycznych przekonań i zdolność rodziców do edukowania własnych dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami. – Z tej perspektywy jestem przekonany, że katolicy świeccy muszą wnieść nadzwyczajny wkład także w tym szczególnym momencie – powiedział kardynał.
Przy okazji dyskusji okazało się też, że ustawę popiera 71 organizacji chrześcijańskich, w tym takie, które uchodzą za katolickie. Mimo podzielania części obaw co do zawartych w ustawie zagrożeń dla wolności słowa, podpisały się one pod apelem stwierdzającym, że nieprzyjęcie ustawy z pewnością spowoduje znacznie większe szkody, niż jej przyjęcie. Czas na dokonanie poprawek, co do części kontrowersyjnych zapisów przyjdzie, według nich, później.
Alessandro Zan – autor kontrowersyjnej ustawy – to działacz stowarzyszenia Arcigay (największej włoskiej homoorganizacji), członek lewicowej Partii Demokratycznej, zadeklarowany samcołożnik i – od 2013 roku – deputowany do włoskiego parlamentu. Jak pisze serwis thelocal.it „Zan od czasów studenckich prowadził kampanię na temat kwestii związanych z LGBTQ+. W maju 2018 roku zaproponował nowe prawo, które uczyniłoby dyskryminację ze względu na orientację seksualną lub tożsamość płciową przestępstwem we Włoszech (ustawa Zana). Do tego samego pakietu włączono szereg dodatkowych propozycji, w tym ustanowienie narodowego dnia walki z homofobią oraz zbieranie statystyk mierzących dyskryminację i przemoc wobec osób LGBTQ+ we Włoszech. W obecnej formie projekt określa środki zapobiegania i zwalczania dyskryminacji i przemocy ze względu na płeć, orientację seksualną, tożsamość płciową i niepełnosprawność”. Po przyjęciu ustawy, udowodniona dyskryminacja w wyżej wymienionych przypadkach podlegałaby karze do 18 miesięcy więzienia lub grzywnie w wysokości 6 000 euro, a akty przemocy karane byłyby nawet 4 latami więzienia. Tym samym karom podlegałyby osoby, które nakłaniają innych do popełniania tzw. „przestępstw przeciwko równości”.
Źródła: cruxnow.com / thelocal.it
JSJK