W sytuacjach, w których w przestrzeni, w otoczeniu nie ma większej ilości osób cały czas uważałem, że maseczki nie są potrzebne. Ten obowiązek został nałożony – i to wielokrotnie mówiono – nie ze względów na zagrożenie, które niesie ze sobą przenoszenie zakażenia w otwartej przestrzeni, tylko przede wszystkim na konieczność egzekwowania powszechnego obowiązku noszenia maseczek – mówił w rozmowie z RMF FM prof. Robert Flisak.
Dopytywany o to, czy nosiliśmy w ostatnich miesiącach maski na zewnątrz bez powodu, członek Rady Medycznej przy Premierze odparł: „Prawdą jest co pan mówi”. – Akurat ja byłem zwolennikiem takiego właśnie zapisu, natomiast były osoby, które miały zdanie przeciwne. Pan minister i pan premier posłuchali tych innych opinii – podkreślił.
Następnie prof. Flisak przyznał otwarcie, że „trudno powiedzieć czy w świetle gwałtownego wzrostu poluzowanie obowiązku noszenia maseczek miałoby jakiś wpływ”, jednak „na pewno by zrzucono odpowiedzialność na tych, którzy tego chcieli”.
Wesprzyj nas już teraz!
– Gdyby to ode mnie zależało, już dziś pozwoliłbym zdjąć maseczki (w przestrzeniach otwartych – przyp. RMF FM), ale byłbym bardziej restrykcyjny i rygorystyczny wobec tych, którzy nie zakładają maseczek w pomieszczeniach zamkniętych i tam, gdzie nie da się utrzymać dystansu – stwierdził Prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
Źródło: rmf24.pl
PR