Prawo weta, przysługujące państwom członkowskim podczas głosowań na unijnym forum, to nie tylko narzędzie dbania o własny interes. To również praktyczne odzwierciedlenie założenia suwerenności państw narodowych. Skoro poszczególne narody rządzą się same – to nie muszą podporządkowywać się dyktatowi unijnej większości. Tymczasem w szeregach partii tworzących polski rząd nie brak polityków gotowych wyzbyć się tego zabezpieczenia. Postulat ograniczenia weta popiera m.in. poseł Konieczny z Lewicy i Karolina Pawliczak, w przeszłości również związana z tą partią, a obecnie poseł z ramienia KO.
– To logika rządzenia – komentował propozycję zniesienia wymogu jednomyślności w głosowaniach unijnych polityk partii Biedronia i Czarzastego. – Europa jako blok polityczny i gospodarczy nie będzie konkurencyjna, jeżeli będzie działać na zasadzie weta, które nie pozwala sprawnie podejmować decyzji (…)Organizm tej wielkości już jest niewydolny przy podejmowaniu decyzji – uzasadniał swoje poparcie dla centralizacyjnej inicjatywy.
Komentarz lewicowego polityka zdaje się wyczerpywać zagadnienie. Zdaniem Macieja Koniecznego zadaniem UE jest „rządzenie” i podejmowanie decyzji wiążących wszystkie państwa złączone w tym projekcie politycznym. Wizję unii jako platformy współpracy niepodległych państw przedstawiciel koalicji rządzącej porzucił dawno temu…
Wesprzyj nas już teraz!
Zasadności propozycji, jeszcze bardziej ograniczających suwerenność państw narodowych w ramach UE, dostrzega też Karolina Pawliczak, zasiadająca w sejmowych ławach z ramienia partii Donalda Tuska. Goszcząc w dyskusji na antenie Polsat News parlamentarzystka wskazała, że zrzeczenie się przez rządy prawa sprzeciwu pozwoli na skuteczniejsze koordynowanie prac w zakresie obronności i bezpieczeństwa. W praktyce oznacza to nadanie Brukseli roli żandarma, narzucającego instrukcje państwom członkowskim w zakresie polityki zagranicznej.
Do pomysłu rezygnacji z zasady jednomyślności krytycznie odnieśli się obecni podczas dyskusji w ramach programu „Debata Dnia” politycy Konfederacji i PiS-u. – To jest koncepcja absurdalna. Jak popatrzymy na ostatnie 15-20 lat to widzimy, że Europa Zachodnia, zintegrowana rozwijała się średnio w tempie 1 proc. PKB rocznego wzrostu, a Polska kilkakrotnie szybciej. (…) czy jak połączymy w jeden organizm, który będzie zarządzany z Brukseli to cała Europa przyspieszy do polskiej prędkości, czy Polska zjedzie do tej prędkości unijnej?” – To pytanie retoryczne – odpowiadał poseł Michał Wawer z Ruchu Narodowego.
Źródło: poslatnews.pl
FA