Zgodnie z decyzją FIFA, podczas trwających mistrzostw świata w Katarze zawodnicy nie mogą promować lobby LGBT przez noszenie tęczowych opasek. Fakt ten skrytykowała reprezentacja Niemiec, przed swoim pierwszym meczem zasłaniając dłońmi usta, wyrażając w ten sposób sprzeciw wobec rzekomej „cenzury”. Postawa mistrzów świata z 2014 roku nie spodobała się wybitnemu napastnikowi z Belgii…
– Wykonali ten gest, a potem przegrali mecz. Lepiej byłoby, gdyby tego nie zrobili i wygrali. Jesteśmy tutaj, aby grać w piłkę nożną, a nie, by wysyłać polityczne przesłania – komentował zachowanie zaodrzańskiej drużyny Eden Hazard.
Jak podkreślał jeden z najbardziej cenionych napastników świata, on sam nie uważa, by stadion był odpowiednim miejscem na ekspresję politycznych sympatii. – My chcemy skupić się przede wszystkim na piłce nożnej – cytuje wypowiedź gracza Realu Madryt portal meczyki.pl. – Są na świecie ludzie o wiele lepiej do tego przygotowani – mówił o komentowaniu rzeczywistości politycznej Belg.
Wesprzyj nas już teraz!
Założenie tęczowej opaski miało być elementem kampanii „One Love” – promującej akceptację dla dewiacyjnych postaw. Nim FIFA ogłosiła zakaz uczestnictwa zawodników w przedsięwzięciu, miało się w nią włączyć kilka europejskich reprezentacji. Poza Niemcami Dania, Holandia, Anglia, a także… sama Belgia. Jednak, gdy międzynarodowa federacja piłkarska ostrzegła, że piłkarze promujący zaburzenia orientacji seksualnej i tożsamości płciowej zostaną ukarani żółtą kartką, odważnych zabrakło.
Jednym z zawodników, który zrezygnował z symbolu dewiacji, był właśnie Eden Hazard. Jak tłumaczył kapitan belgijskiej reprezentacji, nie chciał zostać ukarany „kartonikiem”, ponieważ odcisnęłoby się to na jego grze i sytuacji zespołu w całym turnieju.
Źródło: meczyki.pl
FA